Henio i tata. foto by Gosia Jarymowicz 2011 |
Arnold
Mindell powtarza, że istotą terapii czy pracy z emocjami lub
konfliktami (także wewnętrznymi) i/albo trudnościami w relacjach
jest podążanie za Naturą. Nikt, ani nic nie zna rozwiązania
lepiej od Niej. Chodzi tu o rzeczywiste podążanie za całościowym
procesem natury – za tym co świadome i za tym co nieświadome, za
tym co widoczne i za tym co objawia się zaledwie minimalnymi
zalążkami sygnałów - z głębokim uznaniem i szacunkiem dla wszystkich elementów/części całościowego procesu.
Rozgniewane
dziecko (jak pisałem w poprzednim wpisie) jest sygnałem ukrytego procesu rodzinnego systemu, ale nie tylko!
Jeśli jednostka znajduje się pod wpływem świadomych i nieświadomych sygnałów wszystkich członków rodziny (i/lub szkoły/organizacji/grupy) i je wyraża (plus reakcje zwrotne!), to także rodzina (organizacja/szkoła) znajduje się pod wpływem lub w interakcji nie tylko jednostki, ale także z szerszym systemem – całą społecznością, przede wszystkim lokalną, ale także globalną (na co zwracał uwagę już C. G. Jung powiadając, że zawsze znajdziemy w analizie jednostki zasadnicze problemy społeczności danego czasu).
Jeśli jednostka znajduje się pod wpływem świadomych i nieświadomych sygnałów wszystkich członków rodziny (i/lub szkoły/organizacji/grupy) i je wyraża (plus reakcje zwrotne!), to także rodzina (organizacja/szkoła) znajduje się pod wpływem lub w interakcji nie tylko jednostki, ale także z szerszym systemem – całą społecznością, przede wszystkim lokalną, ale także globalną (na co zwracał uwagę już C. G. Jung powiadając, że zawsze znajdziemy w analizie jednostki zasadnicze problemy społeczności danego czasu).
Na
przykład zagadnienie otwartości lub nieprzychylności dla „obcych”
jakich mogą symbolizować np. imigranci lub uchodźcy jest archetypowe, znane od
tysięcy lat i powracające. W rodzinie może ono objawiać się
otwartością lub zamknięciem na coś „innego”, nieznanego i
obcego, coś, co pragnie przekroczyć granicę i znaleźć się na
łonie rodziny czy małej społeczności.
W
wielu rodzinach gniew dziecka może być takim, niechcianym „obcym”,
„imigrantem”, który napiera i pragnie wedrzeć się do krainy
spokoju. W takich przypadkach rodziny mają do czynienia z jeszcze
jednym, nie opisanym w przytaczanym fragmencie książki Gary’ego modelem indywiduacji i rozwoju
rodziny. Tutaj wszyscy uczą się żyć z „obcym”, poznają gniew
i uczą się go integrować oraz wyrażać [podobnie może być
oczywiście ze wszystkimi uczuciami i „obcymi” jakościami :) ]
Na
poziomie lokalnym i globalnym społeczności i jednostki uczą się
radzić sobie oraz integrować pojęcie „obcego” a także
faktycznych „innych” członków wielkiej rodziny zamieszkujących
pod adresem Ziemia.
I
jedno, ważne zastrzeżenie. Ponieważ wszystko zależy od podążania
ścieżkami Natury, a one nie są do końca poznawalne, nie ma żadnej
gwarancji, że nawet najstosowniejsze i najcelniejsze interwencje
oraz zintegrowanie opisanych procesów będą w 100% skutkować
redukcją lub ustaniem problematycznych wybuchów gniewu dziecka …
Tym niemniej warto próbować opisanego podejścia – powodzenia!
Poniżej
przełożyłem na j. polski kolejny fragment (dalszą część z
poprzedniego wpisu na blogu) książki Gary’ego Reiss’a „Angry
Men, Angry Women, Angry World” wraz z obiecanym ćwiczeniem.
ĆWICZENIE:
Rozzłoszczony dzieciak w każdym/każdej z nas.
Cel
tego ćwiczenia jest dwojaki: pomóc nam w efektywniejszej pracy z
gniewem wśród młodych ludzi oraz pomóc nam w skontaktowaniu się
z postacią rozgniewanego dziecka w nas samych. Kiedy wiemy w jaki
sposób było traktowane właśnie to dziecko, możemy poznać sposób
pracy z gniewem w nas i lepiej sobie radzić z naszym gniewem w
relacjach z innymi.
-
Przypomnij sobie czas, kiedy będąc dzieckiem przez dłuższy czas doświadczałaś/eś złości.
-
Czy pamiętasz na co byłeś/byłaś rozzłoszczona/y ?
-
Wyobraź sobie, że twoja rodzina próbowała niektórych z interwencji opisanych w poprzednim wpisie. Na przykład zauważali i doceniali twoją siłę, traktowali gniew jako rolę, odkrywali na co byłeś/aś wściekły/a i zwracali się do ciebie jak do społecznej aktywistki/aktywisty, ustanawiali granice oraz stosowali adekwatne środki dyscyplinujące, albo żadne z powyższych.
-
Co – w wyobraźni – mogłoby zadziałać w twoim przypadku? Dlaczego akurat TO działałoby, a inne metody nie?
-
Jak (na ile) potrzebujesz zatroszczyć się (zadbać) - powiedzmy: stać się rodzicem dla swojego gniewu? Które z tych interwencji mogłyby zadziałać teraz? Czy byłoby to docenienie twojej siły/mocy? Czy ustanawianie granic i stawanie się bardziej zdyscyplinowanym? Zobaczenie czy i o ile za bardzo pozostajesz (utykasz) w jednej roli oraz spróbowanie poeksperymentowania z innymi rolami? Zrozumienie skąd wywodzi się twój gniew i skierowanie go ku zewnętrznej sytuacji w sposób, który przynosi zmiany?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !