(ilustracja: Mucha jako belzebub - władca demonów - czytaj dalej)
Ogólnokrajowa "imba" z pokazuje (postępujące?) patologie i kompromitacje polskich tzw. "ekspertów".
Kiedy 2-3 lata temu polscy "eksperci" (oraz opiniotwórczy intelektualiści) w mediach twierdzili, że Szwedzi stosują "darwinizm społeczny" i zabijają słabsze jednostki, bo nie stosują chińskiego modelu izolacji/lockdownu/nadzoru - pisałem (można sprawdzić na moim FB ! ), że to własnie doskonale! Bo (po pierwsze!) wraz z Białorusią stanowią znakomitą grupę kontrolną, która pokaży czy, a jeśli tak, to o ile lepszy jest model postępowania "pandemiczno-chiński", no i że dzięki tym krajom będziemy o tym wiedzieć nie wcześniej niż za 2 - 3 lata.
A jednak eksperci (prócz nielicznych jak prof. Kuna z Poznania !!!) - wiedzieli swoje strasząc, że (cyt.) "ludzie będą umierać na ulicach" ! (słowa profesorki medycznej JESZCZE w lutym 2022 na falach Tokfm !!! )
A teraz przejdźmy płynnie do muchomrów czerwonych (Amanita Muscaria)
Ponownie eksperci wypisują i wygadują po mediach wizje zagłady, śmierci i bezpowrotnych uszkodzeń ciał konsumentów, jednak (jak w poprzednim przykładzie) dzieje się to mało merytorycznie, czy wręcz dyletancko ...
A jak byłoby FAKTYCZNIE merytorycznie?
Podaję prostą, naukową, falsyfikowalną, sprawdzalną i powtarzalną metodologię:
1. Po pierwsze:
przejrzeć akty zgonu ostatnich 5 lat (lub więcej!). To ok. 2 000 000 przypadków w Polsce. Komputerkiem przesiać i sprawdzić ILE w tym czasie osób zmarło z powodu spożycia Amanita Muscaria ....
2. Zgromadzić reprezentatywną grupę osób, które w ostatnich 2 - 5 lat spożywały Amanita M. i PRZEBADAĆ (tak tak - drodzy eksperci/naukowcy, prze_BADAĆ !!!) ich organizmy, wątroby, mózgi, psyche itp. pod kątem uszkodzeń/patologii W PORÓWNANIU z tak samo reprezentatywną grupą kontrolną osób NIE spożywających Amanita Musc.
I DOPIERO wóczas się wypowiadać ekspercko - a przede wszystkim merytorycznie !
Alternatywnie:
Osoba "ekspercka" może (powinna?) wypowiadać jedynie własną, opinię z zaznaczeniem, że podobnych jak wyżej badań NIE przeprowadzano, więc skazani jesteśmy na domysły (lub zabobony).
To dlatego w mojej książce z 1994 r. pisałem (chodzi tu o pu-łapki na muchy z muchomora):
"Chociaż jak wynika to z nazwy muchomór powoduje śmierć much i owadów, nie jest to do końca prawdą. Okazało się, że owady po trwającym do 48 godzin oszołomieniu wracają do pełnej formy i odlatują w sobie tylko znanym kienku."
"Eksperci" zdają się dostrzegać jedynie kilka pierwszych godzin ...
W kontekście much - musimy pamiętać o pradawnych TABU i najwyraźniej eksperci wydają się znajdować pod ich wpływem. A nie jest to byle jaki mit !
Otóż starożytny Baal Ze Bul (Belzebuth, lub Belzebub, lub Beelzebuth) to "Władca Much" (sic!) i "książe demonów" ! Stąd stada much przerażały - bo reprezentowały napad demonów zaś muchomor mieścił się w orężu magii apotropeicznej (ochronnej!) i chronił przed demonami/muchami !!!
Stąd i dlatego był obiektem świętym oraz podlegał tabu.
Wygląda na to, że polscy eksperci bardziej walczą o zachowanie tabu, ochronę przed demonami - niż o prawdę i fakty naukowe ...
Powyższe (przykład z "budzacymi się muchami") zaskakująco koresponduje z przypadkiem, którego byłem osobistym świadkiem/uczestnikiem, a opisywana osoba (wciąż!) jest w gronie moich żyjących znajomych z FB:
"W 1983 r. w Zielonej Górze odnotowano przypadek, gdy młody człowiek po spożyciu czterech niedostatecznie wysuszonych muchomorów znalazł się na oddziale intensywnej terapii tamtejszego szpitala. Udzielona pomoc medyczna nadeszła w cztery godziny po spożyciu grzybów, a stan pacjenta byl alarmujący.
Przez następne sześćdziesiąt godzin pacjent przebywal w stanie śpiączki, budząc się co pewien czas i ponownie zapadając w sen. Pobierane próbki krwi i moczu wykazywały coraz gorszy stan funkcjonowania wątroby i nerek. Po dwóch dobach przebywania na oddziale intensywnej terapii, coraz gorsze wyniki prób wątrobowych pozwalały stwierdzić lekarzom, że stan pacjenta jest beznadziejny z ok. 10% szans na przeżycie. W wypadku ozdrowienia , nieodwracalne uszkodzenia wątroby skazywałyby młodego człowieka na praktyczne kalectwo do końca skróconego życia.
Tymczasem po ok. 60 godzinach od przyjęcia pacjenta, próby wątrobowe uległy nagłej poprawie i wykazały normalny stan funkcjonowania organizmu. Po wyjściu ze szpitala wszystkie funkcje organizmu, włącznie z pracą wątroby wróciły natychmiast do normy. Jedną z ciekawych historii o jakich wspominał bohater wydarzenia był fakt relacjonowania ze szczegółami swojej własnej matce przebiegu pogrzebu któregoś z członków rodziny, który to pogrzeb nasz bohater miał okazję widzieć przebywając w ramionach swojej matki w wieku 16 miesięcy! "
(PS. osoba obecnie zbliża się do 60-tki i oczywiście żyje )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !