niedziela, 2 września 2012

PROKRASTYNACJA - NADMIAROWE ZWLEKANIE

W ostatnich kilkunastu latach PROKRASTYNACJA czyli  NADMIAROWE ZWLEKANIE przybrało rozmiary epidemii. W całej populacji ocenia się, że jest nią dotkniętych około 20% społeczeństwa, zaś badania przeprowadzone wśród studentów mówią nawet o 70% osób nią dotkniętych wśród młodzieży akademickiej!

Prokrastynacja, to ciągłe przekładanie pewnych czynności na później, ujawniające się w różnych dziedzinach życia w sytuacji, gdy nie istnieją realne i faktyczne przeszkody obserwowane "z zewnątrz" (czyli z punktu widzenia uzgodnionej rzeczywistości). Prokrastynacja najczęściej pozostaje nierozpoznana i dopiero niedawno uznano ją za zaburzenie psychiczne o mechanizmie podobnym do zaburzenia odżywiania. W przypadku prokrastynacji nie wystarczają same zmiany postępowania i dobra lub silna "wola", ale ważne jest odkrycie przyczyn i odpowiadające im sposoby działania.



Proponuję krótkoterminową terapię prokrastynacji czyli trudności związanych ze zwlekaniem, z rozpoczęciem, ukończeniem i realizacją postawionych zadań, celów, projektów, i działań.



Krótkoterminowa terapia prokrastynacji przeznaczona jest skierowana do osób, które:
  • nie mogą rozpocząć wykonywania projektu i/lub zadania (zamiast tego robią /lub nie robią/ setki innych „ważnych” rzeczy wciąż odwlekając to, co mają do zrobienia
  • co pewien czas przerywają pracę (projekt, zadanie) i nie mogą na nowo rozpocząć
  • pracując na projektem (zadaniem, realizacją celu) co pewien czas orientują się, że ich uwagę na dłuższy lub krótszy czas przyciągnęło coś innego
  • mają trudność z własną motywacją do działania (i/lub wznowienia działania)
  • wiedzą co trzeba zrobić ale nie rozpoczynają lub przerywają swoje projekty czy działania
  • które powstrzymują realizację swoich projektów czy aktywności w obawie przed ryzykiem i/lub krytyką.


Terapia indywidualna składa się z pięciu spotkań (terapia grupowa składa się z sześciu spotkań), w trakcie których zwiększymy świadomość i wiedzę na temat problemu, zobaczymy co „stoi” za odwlekaniem, nie-działaniem i nie-robieniem tego, co planowaliśmy. Zastanowimy się także, czy odwlekanie ma swój cel i sens. Zrozumiemy przyczyny stojące za taką postawą, wykonamy ćwiczenia i przygotujemy rozwiązania dla problemu oraz zamienimy to co nam przeszkadzało w to, co nam pomaga.
To, co odróżnia prezentowane przeze mnie podejście od innych, to zanurzenie się w „świat prokrastynacji”, aby zobaczyć czy i jakie informacje ma nam do przekazania ten inny i niechciany „świat”.
warto zobaczyć o: związkach prokrastynacji z niską samooceną i depresją 


Miejsce: Kraków, pl. Kossaka (dla osób spoza Krakowa - przez Skype)

Cena jednej sesji indywidualnej: 120 zł (za 1 godz.) Cały cykl 600 zł (choć często wystarcza mniej niż 5 sesji !)

Możliwa zniżka dla studentów zmagających się z pracą magisterską i/lub doktorską
Uwaga: borykając się z prokrastynacją warto sprawdzić, czy nie jest to skutek obniżonego nastroju charakteryzującego dystymię i (nieco w innej formie) depresję (zobacz tutaj).

Terapię prowadzi Robert Palusiński (więcej:http://robertpalusinski.blogspot.com/p/o-mnie.html
tel.: 505 476 964 lub kontakt e-mail

więcej o prokrastynacji - zobacz: kliknij tutaj

16 komentarzy:

  1. Grubo po 2 w nocy, po kilkunastu minutach pisania, odkładam pracę magisterską, jak zresztą mi to często przychodzi (zapewne dla tego nie broniłem się w czerwcu) i przeglądam listę ulubionych zakładek, akurat tym razem wchodzę na http://robertpalusinski.blogspot.com gdzie (zaskoczony) czytam o tym, że po kilkunastu minutach pisania, odkładam pracę magisterską, jak zresztą mi to często przychodzi(zapewne dla tego nie broniłem się w czerwcu) i przeglądam listę ulubionych zakładek, wchodzę na http://robertpalusinski.blogspot.com gdzie (pełen podziwu) czytam o tym że...

    Pełen jeszcze większego podziwu jestem dla tej części ludzkości która nadała temu fachową nazwę, skatalogowała jako pewnego rodzaju przypadłość, przypisała lek w postaci terapii i wystawiła rachunek, niezmiennie od starożytności w postaci pieniędzy. Oczywiście promocja - dla najbardziej zainfekowanej grupy jaką są studenci.

    Dziś już nie ma normalnych stanów, albo masz nadciśnienie albo niskie ciśnienie, albo cierpisz z powodu prokrastynacji albo z pracoholizmu lub innej nadgorliwości. Parafrazując czerwonego mordercę: "Dajcie człowieka a choroba się znajdzie". Twórzmy choroby, wynajdujmy leki, zarabiajmy - i tak w koło, podnośmy swoją przydatność dla systemu. Człowiek użyteczny jest dziś ideałem (bo jest użyteczny oczywiście).

    Chyba nikt z powodu prokrastynacji nie umarł z głodu lub pragnienia; nie zwlekał by ustawić się w kolejce do mennicy po nowy limitowany dukat jeśli jest pasjonatem numizmatów; nie odkładał zrobienia przepięknego zdjęcia zachodu słońca będąc miłośnikiem fotografii; nie zwlekał z pocałunkiem ukochanej w szczerym związku świadomej miłości.

    Prokrastynacja dotyczy spraw narzuconych, do których nie mamy pełnego przekonania i poczucia że to jest dobre i słuszne. Wewnętrzny instynkt obronny, podświadomość, siła która ściera się z narzuconą i/lub wyuczoną świadomością, która to tępi niepowtarzalne kształty każdego z nas, czyniąc wszystkich na miarę obecnego systemu użytecznymi.

    Całe szczęście że ani się nie mylę ani nie mam racji w tym co napisałem, inaczej nie mógłbym nadal funkcjonować w tym sprzecznym świecie :)

    Moja wypowiedź, będąca ujściem zażenowania na to, jak ten świat sobie urządziliśmy, nie jest atakiem Twojej osoby ani działań które prowadzisz. Trzeba sobie radzić w zastanych okolicznościach, sam tak robię (wracając np. do pisania mgr), może kiedyś niektórzy wyjdą ponad to i stworzą nowe "okoliczności". Przy okazji: duży plus za wpisy ekowioskowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Dzieki za ten komntarz -- tak: studenci mają tak w 70%.
      I tak - zazwyczaj prokrastynacja dotyczy działań "narzuconych" z małym "ale": czy i w jakim stopniu zgoda na podjęcie działań :narzuconych" była naszym wyborem? I czy w chwili dokonywania wyboru zwlekaliśmy - czy nie (jak z pocałunkiem -- choć i tu zdarza się nadmiarowe zwlekanie!)?

      Usuń
    2. Funkcją terapeuty jest pomaganiem tym, co dostrzegają problem i sami sobie z nim nie radzą i zwracają się o pomoc. Jednym z wielu wyjść może być właśnie uświadomienie, że problem może nie być problemem !

      Usuń
    3. lepiej bym tego nie ujęła :)

      Usuń
  2. Świat zewnętrzny, czyli inni ludzie narzucają nam swoje metody postępowania, myślenia. W świadomości ludzkiej zakorzeniona jest perfekcja, wzrastając oczywiście wolno przez całe wieki; teraz perfekcja to sposób bycia. Każdy kto odbiega od niej staje się niepoprawnym, bezużytecznym, wprost do niczego. Dążenie do tego stanu to duży problem. Odpuszczenie sobie wywołuje paniczny lęk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W świadomości ludzkiej zakorzeniona jest perfekcja" -- z tym się akurat nie zgadzam ...
      za "perfekcją" stoi cały "system" przekonań ale i "strażników jakości".
      "Odpuszczenie sobie wywołuje paniczny lęk" - ale z drugiej strony - może wywołać niezwykłą ulgę i radość życia !!!

      Usuń
  3. Witam.
    Odszukanie wiele m-cy temu inf. na temat prokrastynacji dało mi wewnętrzne przyzwolenie na to, żeby zacząć szukać pomocy. Zapętlony w niemoc, paraliż, poczucie pogardy do siebie za wszystkie zawalone sprawy i bezpowrotnie uciekający czas... któremu mogę się tylko przyglądać...pomyślałem, że nie wszystko stracone.
    Zdawało mi się, że znalazłem... minęło kilka m-cy wizyt, rozmów, usłyszałem, że jestem leniwy, stan w jakim trwam to efekt dokonanych wyborów. Odbiłem się od ściany... nie wiem co robić. Mniejsza z zaufaniem, wiarą, nadzieją, wielką nadzieją na to, że zacznę żyć, ruszę z miejsca... co robić? przekonywać? udowadniać? Nie mam argumentów na to, że zamiast chcieć działać, szukam powodów dla usprawiedliwienia. Co robić?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla "a.":
    słysząc "usłyszałem, że jestem leniwy, stan w jakim trwam to efekt dokonanych wyborów" jest mi bardzo przykro - takie stwierdzenia mogą świadczyć nie tyle o diagnozie - ile o nadużyciu rangi i pozycji osoby wygłaszającej ww opinię :( .

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie ciekawe. Wróciłem dziś z korepetycji, na których dostalem niezłą zjebke, że to że chodzę na korki nic nie da jeśli sam nie zacznę czegoś robić. I racja. Miałem rozwiązać 2 testy maturalne... Od 3 tygodni ich nie zrobiłem. Tzn zabrałem się nawet za nie, ale cóż, wymieklem na 8 zadaniu. Od podstawówki słyszę, że jestem zdolny, ale leniwy. Nigdy w to nie wierzyłem, bo przecież mówią to wszystkim. Zgadzalem się jedynie co do lenistwa, które niestety zawsze nade mną gorowalo. 'przesiedział' 4 lata w technikum nie robiąc nic, prócz sytuacji, gdy wychodziło mi definitywne 1. Kiedyś słyszałem o prokrastynacji, ale się w to nie zaglebilem (pewnie mi się nie chciało ;p). Dzisiejsze korepetycje uświadomili mi jak bardzo tkwie w tym lenistwie. Dziś, kolejny już raz mam problem ze snem i jakoś mnie natknelo, żeby poczytać coś o tym moim lenistwie, a tu się okazuje, że chyba mam problem. Wszystkie moje myśli i działania znalazły może nie jeszcze rozwiązanie, ale napewno kierunek działania. Dzięki za ten artykuł ;).
    PS sorki za błędy, ale pisze na telefonie. Pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, wielkie dzięki za rozjaśnienie. Jestem DDA i mam ogromne problemy z brakiem wiary w siebie itp. Od prawie 2 lat zdrowieję w grupach DDA i AŻ i dopiero teraz z wielkim bólem przyznałam się przed sobą, że mija trudna sytuacja życiowa wynika z totalnej nieumiejętności zaangażowania się w pracę, naukę, rozwój zawodowy itp. Uważam się za zdolną w kilku dziedzinach, do momentu jak próbuję się tym zająć zawodowo, wtedy wszystko pada. Nie mogę nic zrealizować, za nic się wziąć. Od niedawna bardzo szukam w sobie przyczyn. Znalazłam tą stronę i definicje, które sa o mnie. To zawsze początek. Dziękuję bardzo. Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja zamiast się uczyć to czytam o prokrastynacji...a czas leci...jutro egzamin

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam ! Mam 27 lat, dyplom magistra psychologii i zdiagnozowałam u siebie prokrastynacje. Od zawsze odkładałam wszystko na ostatnią chwilę. Całym szczęściem w nieszczęściu jest to, że nie zdarzyło mi się zawalić terminu. Tylko, lub aż zostawiałam wszystko na dzień przed, na godzinę przed... Od najmłodszych lat byłam wyręczana prawie ze wszystkiego. Niedawno ojciec opowiadał mi, że jako parolatka chciałam odkurzać, ale matka powiedziała, że po co skoro będzie musiała po mnie poprawiać. Przez ten cały czas gdy z nimi mieszkałam robiła za mnie porządki w szafie, bo nie wytrzymywała bałaganu jaki tam zastawała. Wybierano za mnie dodatkowe zajęcia, a po tym mieli duże pretensje, o to, że mi się nudziły i nie chciałam na nie chodzić. Dochodzę już do wniosku, że i kierunek studiów mi wybrali... Studia skończyłam w październiku, trzy lata temu. Nie pracuje w zawodzie, bo... bo nie wiem. Całe życie słyszałam, że jestem leniem, że nic mi się nie chce. Dochodziło nawet do absurdalnych tekstów typu kuzynka opaliła się i ładnie wygląda, a ja nic, tylko siedzę w domu przed komputerem i nic ze swoim wyglądem nie robię. Nie umiem postawić sobie celu. Mam problemy zdrowotne, a co za tym idzie powinnam zmienić dietę, włączyć ruch, ale przede mną stoi mur. Zapalę się jak zapałka przez dwa tygodnie, a potem wracam do stagnacji. Mąż irytuje się na mnie, a ja wcale mu się nie dziwie. Sama na siebie się wkurzam, ale kurcze nic z tym nie robię. Bo ja bym tak chciała wszystko już teraz natychmiast... Męczę się ze sobą okropnie, mam nadzieję, że odkrycie tego, że doskwiera mi prokrastynacja, pomoże mi wyjść z tego cholernego marazmu w jakim znajduje się przez całe życie. Za chaotyczną wypowiedziedź i lekki wulgaryzm przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki serdeczne za podzielenie się . Rzeczywiście trudno jest robić coś, co inni proponują/sugeruja/każą, a co nie wychodzi z naszego wnętrza!
      W mojej pracy zauważam, że w prokrastynacji koniecznie trzeba uwzględniać czynnik emocjonalny - bo właśnie emocje (ex-motio: ruch na zewnątrz) czyli ruch dają energię do działania oraz motywację!

      Usuń
  9. Cóż, żadne szkolenia dla firm nie opiszą tego, jak powinniśmy się takiego lenistwa wyzbyć. Terapie są skuteczne wtedy, jak chcemy pomocy i coś zmienić. Będąc szczczerą, to ta "prokrastynacja" jakoś mi nie przeszkadza. Rzeczywiście mam tak, że zajmuję się mało istotnymi rzeczami zapominając o tych ważnych, ale... dobrze mi z tym. Egzaminów na studiach nie zawaliłam, wszystko oddawałam w terminie, ale nie potrafiłam przemóc się do pracy wczesniej, z wyprzedzeniem. Presja czasu dawała mi solidną dawkę adrenaliny, a pod jej działaniem stawałam się bardzo efektywna. Do tej pory to działa, a przyzwyczajenia trudno zmienić, tym bardziej jeśli specjalnie nie chce się z tym nic zrobić. To określenie to trochę jak szukanie przyczyny bólu przez wyszukiwarkę Google. Ile razy wyniki wyszukiwania rzekomo potwierdzały, że mogę mieć raka wszystkich organów po kolei? Według tej definicji to każdy z mojego roku ma tego typu zaburzenie o podłożu psychicznym. Co w takim razie, jeśli będziemy je bagatelizować? Co się stanie? Jakie będą konsekwencje, które nawet z tego wpisu nie wynikają? Mam w tym teście 100% odpowiedzi na TAK. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !