czwartek, 16 lipca 2009

YouTube - Malutki niecałe 2 godziny od pojawienia się ... Almost 2 hours after wel(l)comming to this world

- Malutki niecałe 2 godziny od pojawienia się ... Almost 2 hours after wel(l)comming to this world

Malutki jest tam taki jak i później przez kolejne miesiące -- po prostu zrelaksowany. Załączę A. Greya obraz dziecka - bardzo mi współgra z moim widzeniem ...

NOWY MAŁY WIELKI CZŁOWIEK NA ŚWIECIE



nie wiem za bardzo co i jak napisać ...

tu (i w linku powyżej) jest w ruchu:

http://www.youtube.com/watch?v=aVnpJQR7McM

Jesteśmy razem z Gosią bardzo szczęśliwi i zakochani w tym niewielkim - prawie 4 kg człowieku... Przyszedł na ten świat 14.07.2009....

czwartek, 9 lipca 2009

SEN CZĘSTO ZABURZA NASZE ILUZJE...



Niesamowity Dali: "Miękka konstrukcja z gotowaną fasolką - przeczucie wojny domowej", 1936


Kiedy nie dostrzegamy (pochodzących zazwyczaj od naszych bliskich) sygnałów, że może warto się zreflektować i coś w sobie i/lub w naszych relacjach zmienić, kiedy jesteśmy zanadto zahipnotyzowani naszym procesem pierwotnym (czyli tym, co nasze "ego" uważa za słuszne, ważne, ustalone i niezmienne, tym jak się określamy i wyrażamy w codziennym, "zwyczajnym" życiu) , to często zdarza się tak, że z pomocą przychodzi sen...

Jung jakże ładnie i trafnie to określił:

„Sen obrazuje wewnętrzną sytuację człowieka śniącego – sytuację, której prawdziwość i rzeczywistość w ogóle nie zostaje uznana przez świadomość, a jeśli nawet, to z wielkimi oporami… Sen to uzewnętrznienie arbitralnego, niezależnego od wpływu świadomości, nieświadomego procesu psychicznego, przedstawiającego prawdę i rzeczywistość takimi, jakimi one są; nie takimi, jakimi się wydają, ani nie takimi, jakimi powinny być zgodnie z pragnieniami pacjenta, ale takimi, jakimi są."


Np. możesz mieć sen o tym, że jest wojna i strzelają do ciebie, a ty się ukrywasz i oczywiście boisz się, że twoje "ego snu" występujące w śnie zostanie zabite lub co najmniej uszkodzone. Jestem przerażona/y i budzisz się zlana/y zimnym potem. Ktoś CIE usiłował zabić!!!
Wówczas możesz opowiedzieć partnerce/owi ów sen, a ona na przykład odpowie, że jedna część ciebie chce zastrzelić inną, i że właśnie weszła z tą "zastrzeliwaną" na wojenną ścieżkę. Możesz się wówczas oburzyć -- tak (między innymi) działają mechanizmy obronne usztywniające i chroniące "ego" czyli proces pierwotny twej tożsamości.
Ba! Możesz nawet sam zaatakować partnerkę - krzycząc: "co za bzdury wygadujesz o moim śnie !!! I to jeszcze takim autorytarnym i pewnym siebie tonem!"
W taki sposób może i obronisz swój "status quo" (czy też chwilowy status ego), ale sen na dłuższą metę okaże się zdecydowanie silniejszy -- bo oto już wszedłeś na wojenną ścieżkę. Masz wojnę, tyle, że z partnerką -- zamiast ze swoją wewnętrzną częścią, jak podpowiadała mądrość snu ...

I o tym właśnie pisze Jung: "Sen obrazuje wewnętrzną sytuację człowieka śniącego – sytuację, której prawdziwość i rzeczywistość w ogóle nie zostaje uznana przez świadomość, a jeśli nawet, to z wielkimi oporami…"

Jeśli brakuje nam świadomości -- to sytuacja lubi z "wewnątrz" przenosić się "na zewnątrz". Ale też (z drugiej strony) szanujmy nasz opór -- może czasem jest po prostu zbyt wcześnie, aby dokonywać radykalnych zmian w naszym obrazie "siebie". Może wystarczy na początek sama świadomość, że czas na zmianę/y i przygotowywanie się do tych zmian. Z drugiej strony, jeśli nieświadomość tego naprawdę radykalnie chce, to sen może się z-somatyzować i jakaś choroba lub przypadek dokona zmian "za nas" . Ciężki to i jakże trudny dylemat...



W "Śniącym ciele w związkach: Mindell ładnie pisze, że kiedy śni ci się z kimś konflikt, to możesz być pewien, że wkrótce zdarzy się on w rzeczywistości (niekoniecznie z tą osobą o której śniło się!). Czy jest to antycypacja zdarzenia? Raczej nie -- jest to kreacja naszej nieświadomości, Śniącego Ciała, które nie dzieli życia na czas snu i czas jawy. Dla Śniącego Ciała oba wymiary to tylko dwie strony tej samej, totalnej rzeczywistości ...

środa, 8 lipca 2009

Cień w świecie, pogoda, lawa, ciężary ....


Jung w (co ciekawe) pracy "Psychologie und Religion"
pisał:

"Człowiek, który ma dość odwagi, aby cofnąć wszystkie swoje projekcje (...)
wie, że cokolwiek jest złego w świecie, jest także w nim samym; jeśli tylko
nauczy się dawać sobie radę ze swoim cieniem, to uczyni coś istotnego dla
świata. Uda mu się wówczas odpowiedzieć przynajmniej na maleńką cząstkę nie
rozwiązanych problemów współczesności."

Atoli zarówno on (czyli Jung pod koniec życia) jak i np. Marie Louse von Franz byli pesymistycznie nastawieni co do przyszłości naszego gatunku a nawet co do
przetrwania całej planety. Praktyka sprawiła, że raczej nie wierzyli w
możliwość wycofania projekcji Cienia zwłaszcza w aspekcie zbiorowym i skłaniali się do wizji autodestrukcji świata w przewidywalnej przyszłości (50 do 100 lat licząc od końca lat 50-tych XXw)

Jung oraz inni (w dużej liczbie) analitycy zdecydowanie nie są przedstawicielami hurra-optymistycznego, "życzeniowego" podejścia (typu: jak będziesz o czymś myśleć pozytywnie i bez wątpliwości, to się spełni...).

Zadane, wielkie pytanie pozostaje wszelako: jak wiele moich/naszych projekcji "zła" widzianego w świecie jest produktem moich/naszych własnych wizji ? Ile jest moich "eksportowanych" projekcji, które być może właśnie teraz ktoś inny podchwytuje i nieświadomie wprowadza w życie będąc "zaśnionym" do tej roli i tych czynów? ("Zaśnienie" to termin Mindella, który określa zjawisko, gdzie ktoś inny zachowuje się i działa jak jedna z postaci z twoich /czy moich/ snów.) Podobne ALE NIE TAKIE SAMO zjawisko w psychoanalizie (u Melanii Klein) zostało nazwane "identyfikacją projekcyjną - co zresztą jest najbliższe "zaśnieniu" -- czyli dzieje się tak, gdy identyfikujesz się z czyjąś projekcją... )


Jakie wnioski? Jeśli "na poważnie" zajmiesz się pracą nad sobą i na przykład przyznasz się do tego, że to co widzisz w świecie jako "zło" jest również ( a może głównie) w tobie -- to wówczas pracujesz także dla dobra świata. Dla wzrostu jego świadomości i dla zredukowania szaleństwa w świecie.
Co to znaczy pracować "na poważnie"? Moim zdaniem na tu i teraz jest tak wówczas, gdy w pracy na jakimś problemem, zjawiskiem, czy niedogodnością zbliżamy się do tych samych kryteriów co w pracy ze snem -- które tak trafnie sformułował Robert Johnson. Czyli:

Po pierwsze:
sen /a w tym przypadku zdarzenie, nad którym się pracuje/ pokazuje ci coś, o czym wcześniej nie wiedziałeś/aś (coś nowego a nawet zaskakującego bądź wręcz oburzającego i denerwującego nas - a raczej nasze "ego"). Czasem pokazuje to naprawdę bardzo wiele razy, a sny tylko pozornie są o czymś innym.

Po drugie:

mądrość snu /zdarzenia nad którym pracujesz/ nigdy nie powiększa samo-zadowolenia i rozdętego (bądź narcystycznego) ego. Jeśli sen pokazuje ci jaki jesteś mądry, wspaniały i bogaty, to na pewno nie o to w nim chodzi.

Po trzecie:

w interpretacji snu /codziennych "na jawie" problemów/ nigdy nie obwinia się innych osób (choć obraz snu może na to wskazywać, a owi "inni" byli w stosunku do nas potworni) i zawsze mówi się o własnej odpowiedzialności śniącego za wszelkie wydarzenia - w śnie i na jawie.

Po czwarte:

interpretacja snu /zdarzenia - problemu/ znajduje zastosowanie do biegu życia i po zastosowaniu w praktyce zmienia je, a nie utrwala w dotychczasowych koleinach...

i to by było mądrości dzisiejszych na tyle...

dziś rano nie mogłem wstać -- byłem słaby, superciężki i "rozlany" jak lawa spływająca i stygnąca w powolnym ruchu z wulkanu na Hawajach .....Moja dusza chciała opuścić ciało i szybować wysoko.

niedziela, 5 lipca 2009

PRZYCHODZENIE ODCHODZENIE ...

Przychodzenie z pustymi rękami,
Odchodzenie z pustymi rękami - to ludzkie.
Kiedy się rodzisz - skąd przybywasz?
Kiedy umierasz - dokąd idziesz?
Życie jest jak przepływający obłok, który się pojawia.
Śmierć jest jak obłok, który znika.
Życie i śmierć, przychodzenie i odchodzenie
są również takie jak to.
Jest tylko jedna rzecz, która zawsze pozostaje czysta.
Jest czysta i jasna, niezależna od życia i śmierci.
A zatem co jest tą jedną czystą i jasną rzeczą?

koreański mistrz Zen Dae Soen Sa Nima Seung Sahna