poniedziałek, 18 marca 2024

Niewygodna prawda: Praca z cieniem to warunek zaistnienia realnego pokoju w świecie ...

 



Jung podkreśla, jak ważna jest praca z cieniem dla zaistnienia realnego pokoju na świecie. A o pracy z cieniem możesz przeczytać w: https://forms.gle/XrQgXUw9RYDaYc1Y7
Cytat z "Przełom cywilizacji" (par 455-456):
"W Hitlerze każdy Niemiec powinien był zobaczyć swój własny cień, swoje najgorsze niebezpieczeństwo. Losem każdego z nas jest uświadomienie sobie tego cienia i nauka radzenia sobie z nim. Ale jak można było oczekiwać, że Niemcy to zrozumieją, skoro nikt na świecie nie potrafi zrozumieć tak prostej prawdy? Dopóty świat nie osiągnie równowagi, dopóki ta prawda nie zostanie powszechnie uznana.
Tymczasem zabawiamy się wyszukiwaniem wszelakich powodów, dla których nie można tego osiągnąć, chociaż dobrze wiemy, że okoliczności zależą w dużej mierze od nas samych. Jeśli na przykład Szwajcarzy z części francuskojęzycznej założyliby, że wszyscy Szwajcarzy mówiący po niemiecku są diabłami, to w Szwajcarii moglibyśmy w mgnieniu oka wywołać największą wojnę domową, a także moglibyśmy odkryć najbardziej przekonujące ekonomiczne powody, dla których taka wojna była nieunikniona.
Jednak tak nie czynimy, ponieważ odrobiliśmy tę lekcję ponad czterysta lat temu. Doszliśmy do wniosku, że lepiej unikać wojen zewnętrznych, więc wróciliśmy do siebie i zabraliśmy ze sobą spory. W Szwajcarii zbudowaliśmy „idealną demokrację”, w której nasze wojownicze instynkty uzewnętrzniają się w formie domowych kłótni zwanych „życiem politycznym”. Walczymy ze sobą w granicach prawa i konstytucji i jesteśmy skłonni myśleć o demokracji jak o chronicznym stanie łagodnej wojny domowej. Dalecy jesteśmy od pokoju ze sobą: wręcz przeciwnie, nienawidzimy się i walczymy ze sobą, ponieważ udało nam się wywołać wojnę introwertyczną. Nasza pokojowa postawa zewnętrzna służy jedynie ochronie naszych wewnętrznych sporów przed intruzami, którzy mogliby nam przeszkadzać. Na razie nam się to udaje, ale do ostatecznego celu jeszcze daleko. Nadal mamy realnych wrogów i nie udało nam się jeszcze uwewnętrznić naszych politycznych dysharmonii. Wciąż żyjemy w niezdrowym złudzeniu, że powinniśmy kultywować wewnętrzny spokój. Jednak nawet nasz narodowy, łagodny stan wojny szybko dobiegłby końca, gdyby każdy potrafił zobaczyć swój własny cień i rozpocząć walkę, która naprawdę jest tego warta: walkę z potężną żądzą mocy (power-drive) cienia. W Szwajcarii mamy znośny porządek społeczny, ponieważ walczymy między sobą. Nasz porządek byłby idealny, gdyby każdy potrafił pracować wewnętrznie ze swoją agresją. Niestety, nasza edukacja religijna to uniemożliwia, składając fałszywe obietnice natychmiastowego pokoju wewnętrznego. Pokój może w końcu nadejść, ale tylko wówczas, gdy zwycięstwo i porażka stracą znaczenie. Co miał na myśli nasz Pan, kiedy mówił: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.”?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !