O depatologizacji depresji:
Czy to będzie obniżony nastrój, czy też depresja warto sprawdzić taki np. sposób:
Zadaj sobie pytanie: skąd wiem, że mam depresję ?
Nie sugeruj się diagnozą, czy testami.
Sprawdź: jak to dokładnie jest u ciebie? np. jak ją odczuwasz?
Ludzie bardzo różnie mają.
Ja odczuwam ciężar, nacisk, presję w dół – do Ziemi. Wtedy idę za tym ciężarem w dół. Fizycznie czyni to moje ciało. „Coś” na nie naciska.
Ale nie wolno się spieszyć. Mnie depresja przede wszystkim spowalnia ! Świat i ja i wszystko odbywa się jak w zwolnionym filmie. Niech to będzie baaaardzo, bardzo powolny ruch – czy inne coś. Depresja mnie zawsze spowalnia. Więc to wzmacniam i czynię jeszcze wolniejszym.
Ah jak wolniutko, minimalnie ciut ciut tylko, w kompletnej opozycji do szaleńczego pędu codzienności. Depresja zabrania mi się spieszyć !
Czy w np. ruchu w dół coś jeszcze się pojawia? Jakieś fantazje, obrazy, dźwięki?
A być może chodzi tylko o spowalnianie i znalezienie się „w dole”?
Jednak w wyobraźni kontynuuję ruch w dół i w dół i dół .
Nagle przypominają mi się moje praktyki szamańskie sprzed ponad 20 lat !!!
Tam – na samym dole – jeśli się nie zatrzymam, mogą znajdować się drzwi czy otwór do innego, dolnego świata.
Tutaj pojawia się problem czasem, bo trzeba pozwolić, aby ten świat się sam kreował, tworzył. Np. Czarna dziura też może być drogą do dolnego świata… Czarna ściana, nigdy nie jest (zbyt długo) idealnie czarna – wystarczy popatrzeć uważniej.
Daj sobie czas na eksplorację tego dolnego świata…
Jakie tam żyją istoty? Jak się do siebie odnoszą? Jakie mają relacje?
Jaka tam panuje energia?
Kiedy nadejdzie czas – zabierz ze sobą esencję tej energii ddo świata średniego – na ziemię i może WARZ z nią powstań? Czy coś się zmieniło – choćby minimalnie?
Możliwe, że nasze epizody depresji są niedopełnioną podróżą do innego świata, a my nie wiemy o tym i zamiast wysiąść na ostatniej stacji ciągle siedzimy w pociągu w tym samym przedziale tego samego wagonu?
Może być też inny scenariusz:
Jeśli de-presja jest np. presją w dół, to zwróć uwagę, że jest część naciskana (w „opresji) oraz inna część, która naciska („opresor”?). Jak i czym jest to coś co „naciska”, ciśnie, uciska, dociska ?
Jak duża jest siła ucisku? Presji?
Czy potrafisz sobie wyobrazić, że choć część siły tej presji mogłaby się także stać twoja? Takie psychiczne aikido, gdzie miękko i powoli się prześlizgujesz i sama stajesz się presją ???
Jak to jest, gdy choć przez chwilę poczujesz moc presji ???
Kiedyś, w pewnym okresie ogromnej instytucjonalnej przemocy, kiedy szedłem wieczorem przez rynek w Krakowie, to w ciemności nawet kamienice i kościoły zdawały się opadać i cisnąć na mnie w dół!
Z rzadka, ale udawało mi się pochwycić drobną cząstkę tej siły, co potrafi naginać stare kamienice i kościoły… To bywało po_mocne.
Albo – gdy masz kogoś bliskiego w pobliżu ...
Kiedyś na seminarium w Londynie zwróciłem się do Arnolda Mindell’a.
- Czuję się bardzo przygnębiony, przybity, smutny i depresyjny (z takiego a takiego powodu) – mówię mu
Arny patrzy na mnie przez chwilę i odpowiada moimi słowami, postawą, spowolnionym tonem głosu:
- Tak, depresja, dół, przybicie, koniec. Nic dobrego, brak sensu, żadnej przyszłości. ...
Arny niczym szaman przejął moją depresję ! Teraz ja patrzyłem na niego ze współczuciem i rozumieniem, a zarazem coś we mnie się uwolniło i wybuchnęło śmiechem docierając do wglądu tej rozszczepionej i szybko zintegrowanej sytuacji…
W odmiennych stanach świadomości pomocna bywa osoba, która zamiast patologizować, czy pocieszać, potrafi empatycznie doświadczyć tego co ty, dostroić się, po czym ze współczuciem przejąć choćby na chwilę chorobę, objawy …
Po napisaniu tego tekstu z okazji "dnia uważności o depresji", nad ranem przyśniło mi się, że wyszła z drukarni kolejna książka Junga, ale zamiast spodziewanej, kolorowej okładki była czarno-biała. I środek też z bardzo dużymi akcentami czerni: nawet niektóre strony całe były czarne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !