Dzisiaj - w wielki piątek - fragment z książki Arnolda Mindell'a o alternatywnym rozumieniu śmierci i czasu.
Richard Feynman - zdjęcie z sieci - kliknij jeśli się nie wyświetla |
Możesz wykraczać poza czas a nawet być w dwóch
miejscach na raz. Don Juan wyjaśnia Castanedzie, że wojownik, który
jest elastyczny, nie zajmuje się zwykłym czasem, gdyż nie
doświadcza sam siebie jako obiektu. Wojownik po pewnym czasie
zauważa tylko, że był w dwóch miejscach na raz. Był to tylko
rodzaj "odnotowania"; nie wpływało to na niego podczas
płynnego działania.
Don Juan mówi, że dla wojownika takiego jak don
Genaro istnieje tylko jeden proces.
Wyłącznie osoba z zewnątrz sądzi, że wojownik znajduje się w trakcie dwóch różnych epizodów. Wojownik zauważa jedynie, że miał dwa oddzielne doświadczenia, "ponieważ klej opisu czasu, już go nie wiąże".
Wyłącznie osoba z zewnątrz sądzi, że wojownik znajduje się w trakcie dwóch różnych epizodów. Wojownik zauważa jedynie, że miał dwa oddzielne doświadczenia, "ponieważ klej opisu czasu, już go nie wiąże".
Jest to wielce zróżnicowane rozumienie percepcji i
brzmi bardziej jak nowoczesna psychologia, niż jak starożytny
szamanizm. Możliwe też, że zaczynamy obecnie integrować te
światy. Parapsychologiczne wydarzenie może być w każdym razie
postrzegane z dwóch różnych punktów widzenia. Wydarzenia magiczne
mogą być doświadczane co najmniej na dwa sposoby: przez
zewnętrznego obserwatora i przez przeżywającego je szamana.
Jako osoba z zewnątrz, żyjesz w zwyczajnym czasie i
przestrzeni, w określonym kontekście kulturowym czy społecznym.
Zachowujesz się tak jak wszyscy. Twoje intencja i tożsamość
należą to tego czasu i regionu. Gdy patrzysz na procesy wtórne nie
uczestnicząc w ich przepływie, ukazują się one symbolicznie, obco
i niekonsekwentnie. Postrzegasz działania tego rodzaju, jak
przypadki wykraczające poza reguły normalnego zachowania; łamią
one społeczne uzgodnienia a nawet prawa czasu i przestrzeni. Będąc
na zewnątrz, sądzisz, że jesteś albo wojownikiem, którego ciało
jest umiejscowione w danym miejscu w określonym czasie, albo
projekcją lub wytworem wyobraźni.
Ponieważ zachowujesz się tak, jakbyś widział tylko
„realne” ciało, uważasz, że musisz być duchem, potrafiącym
wyjść z ciała i przebywać w dwóch miejscach jednocześnie.
Dlatego właśnie Castaneda myśli, że widzi Genaro w jednym
miejscu, podczas gdy on znajduje się w innym. Zakłada, że Genaro
musiał wykształcić sobowtóra. Gdyby Castaneda był z Genaro
wewnątrz doświadczenia, gdyby mógł współuczestniczyć i
wkroczyć w rzekę snów - zorientowałby się, że Genaro jest
zwyczajnie realny w każdym z postrzeganych miejsc.
Kiedy przebywasz w swoim śniącym ciele, wszystko jest
realne, a ty odczuwasz, że życie jest takie, jakie powinno być.
Jeśli natomiast znajdujesz się w normalnym stanie świadomości
utożsamiając się z procesem pierwotnym i z codziennymi sprawami,
to przeżywasz wstrząs i zdziwienie, gdy któreś z twoich snów
wydają się realne a ty nazywasz te zjawiska synchronicznościami
lub sobowtórami. Także inne spójne osoby uważasz za magów.
W jednym z opowiadań w "Opowieściach o mocy"
don Juan i Castaneda próbują uciec przyjacielowi Castanedy,
chcącemu spotkać don Juana. Na zewnątrz nowoczesnego biurowca don
Juan popycha Castanedę w miejsce pomiędzy łopatkami i wysyła go,
zataczającego się po biurze, poprzez przestrzeń i czas. Pchnięcie
dezorientuje Castanedę do tego stopnia, że podróżując pod prąd
czasu, przybywa na plac targowy w minioną sobotę i zastanawia się
nad tym, co się zdarzyło. W miejscu, w którym nigdy nie był, jest
w istocie świadkiem wydarzeń, mających miejsce tydzień wcześniej.
Wsteczny ruch w czasie, jakkolwiek niemożliwy, to -
zgodnie z regułami fizyki - jest prawdopodobny. Antymateria jest
taka sama jak zwyczajna materia tyle, że nietrwała. Laureat nagrody
Nobla Richard Feynman stworzył teorię antymaterii, która
przypomina mi sobowtóra don Juana. Feynman podał dwie wersje tego
co dzieje się z elektronem w polu: jest to historia „tego, co
na zewnątrz” i „tego, co wewnątrz”.
Teoria tego "z zewnątrz" stwierdza,
że kiedy elektron wkracza w pole magnetyczne, chwilowo tworzy się
nowa cząstka materii. Pojawia się nowy elektron i jego sobowtór z
antymaterii - pozytron. Następnie wszystkie trzy cząsteczki - stary
elektron razem z parą elektron-pozytron - podróżują zgodnie z
upływem czasu, dopóki pozytron, albo sprzymierzeniec, nie
zanihiluje „starego” elektrona w obrębie pola. W międzyczasie
drugi, nowy elektron kontynuuje podróż, wychodząc poza pole
magnetyczne. Nikt oczywiście nie zauważa, że ten elektron jest w
jakimkolwiek stopniu inny od oryginału. Te akty tworzenia i
anihilacji są czymś podobnym do śmierci z rąk sprzymierzeńca i
reinkarnacji.
Feynman skorzystał z drugiej opowieści, która także
wyjaśnia, co dzieje się z pierwotnym elektronem, tym razem bez
dodatkowego tworzenia czy anihilacji. Zastosował punkt widzenia
"tego z wewnątrz". Założył, że pierwszy elektron jest
elastyczny. Zamiast dać się zanihilować sprzymierzeńcowi, mógł
zostać elastycznym wojownikiem, zauważyć nadciągającą trudność
i zmienić się. Mógł stać się swoim własnym sprzymierzeńcem i
podążyć pod prąd czasu. Z tej perspektywy nie potrzebujesz
koncepcji w rodzaju materii i antymaterii, ale musisz zważyć, że
elektron w polu magnetycznym może poruszać się wstecznie w czasie,
a później znowu do przodu. Chwilowo elektron staje się
paranormalny, czyli wolny od czasu i przestrzeni.
A zatem działania odczuwane podobnie do podróżowania
w czasie, są równoważne życiu na wzór antymaterii w świecie
mechaniki kwantowej. Albo zderzasz się ze swoim sprzymierzeńcem,
albo wykraczasz poza czas i stajesz się wieczny. W zwyczajnym życiu
możesz wydawać się innym, jakbyś był częścią tajemniczego,
parapsychologicznego zdarzenia. Jeśli masz sprzymierzeńca i jesteś
wojownikiem podążającym za swoim śniącym ciałem, to takie
historie są normalne.
Życie śniącym ciałem jest proste: robisz to
spontanicznie, o ile masz odwagę podążać za tym co czujesz oraz
improwizować w obrębie tego, co przynosi życie. Jednakże dla
zwykłego obserwatora, który nie czuje śniącego ciała, i który z
tego powodu znajduje się „na zewnątrz”, wszystko co nie
koresponduje z uzgodnioną rzeczywistością, jest zatrważającym,
niepojętym działaniem czarownika.
Okazja do eksperymentowania z sobowtórem i do
wykraczania poza czas, poza procesy pierwotne, nadarza się zawsze,
gdy zaczynasz czuć się dziwnie, albo gdy wpadasz w ekscytującą
dla ciebie sytuację. Ciężkie, napięte lub skomplikowane sytuacje
dzielą cię na części.
Rozważmy na przykład nocny spacer w gęstym lesie lub
przemówienie do dużej grupy ludzi. Takie czynności rozdzielają
cię na części. Jedna część utożsamia się z twoim wstydliwym
lub przestraszonym "ja" a druga wiąże się z
nieprzyjaznymi siłami zła w lesie lub krytycznie nastawionymi
ludźmi w grupie. Naturalnie nie utożsamiasz się z nieprzyjazną,
potężną częścią siebie i pomijasz ją. Jednak szamanka w
stosunku do tej siły zastosuje swoją drugą uwagę, aby więcej się
o niej dowiedzieć.
W każdym przypadku, odkrywasz w sobie dwie istoty na
raz: ofiarę oraz krytykującą, zagrażającą ci postać. Będąc
przeciętną osobą, doznajesz podziału, pomijając złe siły, sny
i dotyczące ich podwójne sygnały, twoje świadome "ja"
staje się obydwiema częściami; pierwszą i drugą. Jako szamanka
pozwalasz na to, aby świat cię prowokował lub kierował tobą.
Pozostajesz swoim normalnym, codziennym „ja”, ciesząc się z
wieczornego spaceru dopóki nie nadejdzie twój strach. Wtedy
zauważasz ten strach, stosujesz drugą uwagę, dostrzegasz potwora i
zamiast odszczepiać potwora, sama zaczynasz warczeć. Możesz też
pobiec, ratując życie i pozwalając ciału, aby cię niosło dokąd
tylko zechce. Zewnętrzny obserwator zauważyłby, że łamiesz
zasady normalnego zachowania i pomyślałby, że jesteś wesoła,
szalona, lub parapsychologiczna.
Słyszałem kiedyś historię dotyczącą zebrania
Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologii Humanistycznej. Spotkanie
prowadził Abe Maslow. Niespodziewanie zobaczono Fritza Perlsa, jak
czołga się pod stołem, za którym siedział Maslow. "Tato,
bądź dla mnie dobry, proszę bądź dobry" – prosił
płaczliwym głosem, z poziomu podłogi Perls, ciągnąc jednocześnie
Maslowa za nogawkę spodni. Perls żył swoim sobowtórem, podążając
za wolą śniącego ciała. Ponadto jego rola małego dziecka,
musiała być także niereprezentowaną częścią atmosfery w
grupie.
Obrazy dużych grup tworzą złożone pola. Może być
to powodem dla którego skłaniasz się do unikania dużych grup,
gdyż wnoszą one te aspekty ciebie, których wolisz unikać.
Umierający ludzie wydają się automatycznie wkraczać
w swe śniące ciała i podróżować przez czas i przestrzeń.
Mogłem się o tym przekonać, będąc w latach siedemdziesiątych w
Zurichu, kiedy na kilka dni przed swoją śmiercią, szwajcarski
klient powiedział mi, że zatrzymał się na czerwonych światłach
w Hamburgu, i że w tym miejscu był uliczny korek. Zadzwoniłem do
przyjaciela w Hamburgi i dowiedziałem się, że na tej zazwyczaj
spokojnej ulicy rzeczywiście był korek w tamtej chwili. Z punktu
widzenia osoby z zewnątrz, ten umierający mężczyzna był w
Hamburgu, a także w Zurichu. Był w tym samym czasie w dwóch
miejscach. Z jego punktu widzenia, żył w śniącym ciele. W jednej
chwili był ze mną a w innej w Hamburgu.
Wtórne procesy takie jak sny, mogą wiązać się z
całym światem. Twoje osobiste życie nie jest wyłącznie osobiste.
Z punktu widzenia kogoś z zewnątrz, cierpisz z powodu snów,
kłopotów z ciałem, nerwic, związków i problemów świata. Ale z
punktu widzenia osoby z wewnątrz, jesteś jednocześnie wszędzie i
masz szansę wykroczyć poza czas i przestrzeń, być zawsze i
wszędzie.
Twój zwykły tryb życia, jest prawdopodobnie ścieżką
nie zawierającą wiele serca. Bezlitośnie wiedzie cię, niczym
fragment nieożywionej materii. Uważasz, że istniejesz,
nieświadomie się popychasz, działasz tak, jakbyś decydował o
swoim losie. Jednak ścieżkę serca oświetla punkt widzenia
wojownika. Kiedy pojawia się coś nowego, wojownik to wzmacnia,
zwiera się w sobie i wykracza poza wyznaczone miejsce spotkania, aby
uniknąć czasu a być może także i śmierci.
Castaneda? Seriously?
OdpowiedzUsuńW cytowanej książce (której podstawą jest cykl wykładów nt interpretacji koncepcji Castanedy w ramach jungowskiej analizy głębi, prezentowanych w Instytucie Junga Kusnacht w latach 76 - 77) Mindell zauważa ciekawą propozycję rozwojową, analizując ją i przekładając na język psychologii.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, z jakiej książki jest to fragment? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń"Psychologia i szamanizm" ("The Shaman's Body")
Usuń