O rangach i
przywilejach w nowej odsłonie ...
Pomyślałem, że warto to zagadnienie poruszyć i przedstawić z
jeszcze jednej strony. Osoby zainteresowane mogą zajrzeć do książki
Arnolda Mindella „Siedząc w ogniu” - jako do tekstu źródłowego
lub tutaj aby dowiedzieć się jeszcze więcej.
Bardzo
często i z różnym skutkiem podejmuję się omówienia zagadnienia
rang i ich wpływu na interakcje społeczne począwszy od dwóch osób (a
czasem tylko jednej) a skończywszy na wielkich zbiorowościach.
Kwestia rang to temat zarówno nie łatwy do przyjęcia przez
potencjalnego czytelnika czy słuchacza, jak i trudny do
wy-tłumaczenia. Po pierwsze dlatego, że to pojęcie różni się od
potocznego „wojskowego” znaczenia. A po drugie dlatego, że samo
uświadomienie posiadanej rangi może stanowić naruszenie strefy
komfortu, ponieważ rangi wskazują na nierówności społeczne
również (a może zwłaszcza!) tam, gdzie chcielibyśmy wierzyć że
wszyscy mają równe szanse i możliwości.
Zagadnienie
nierówności i różnorodności oraz wynikającej z tego dynamiki
szczególnie na polu komunikacji było przedmiotem obserwacji samego
Carla Gustawa Junga przed około 100 laty.
Jung tworząc swoją
kategorię (typologię) typów psychologicznych zauważał, że
określonym osobom bliżej jest do pewnych cech niż innym. Trudno na
przykład wyobrazić sobie dialog skrajnej introwertyczki z silnie
rozwiniętą intuicją i uczuciami z racjonalno - intelektualnym
ekstrawertykiem ...
Jung
co prawda nie wartościował określonych „typów” i wyjaśniał,
że rozwój człowieka polega w dużej mierze na poznawaniu i
rozwijaniu „niedorozwiniętych” (podrzędnych) funkcji co w
efekcie przyczynia się do osobistego rozwoju poprzez poprawę
komunikacji zarówno inter- jak i intra – personalnej (pomiędzy
różnymi częściami psyche), jednak kultura, czyli mainstream
nie miała już takich obiekcji jak Jung ustanawiając kanały
poprawnej komunikacji, wskazując na to, co (jej zdaniem)
wartościowe, potrzebne, a nawet konieczne. Np. w Ameryce Pn.
ekstrawertywny intelektualista był (jest i zapewne przez jakiś czas
jeszcze będzie) znacznie wyżej ceniony od wycofanej, uczuciowej
introwertyczki. Co więcej: ów ekstrawertywny intelektualista to
najczęściej mężczyzna, co jeszcze bardziej wspiera go w jego
roli, argumentacji i stanowisku. Te „zewnętrzne” kulturowo
warunkowane aspekty dodatkowo mogły wpływać onieśmielająco na
introwertyczkę sprawiając, że wycofywała się jeszcze dalej w
głąb siebie.
Warto
tutaj zauważyć, że jest to jedna z rang (przewag i przywilejów)
jaką mieli (i w dużym stopniu nadal mają) mężczyźni w stosunku
do kobiet. W książce „Zraniona Kobieta” opisuje to zjawisko
analityczka jungowska Linda Schierse Leonard:
Jednym
ze sposobów, w jaki zdeprawowany starzec1
funkcjonował na poziomie kulturowym, to narzucenie kobietom męskiego
punktu widzenia na kreatywność, tyrania logiki i rozsądku. Jeśli
kobieta stosuje się do tych reguł, to jej twórczość musi być
odwzorowaniem stylu mężczyzn, a nie ekspresją płynącą z głębi
jej kobiecego centrum.
Myślicielki
feministyczne wskazywały na tę nierówność już w latach 30-tych
XXw. Pisarka Anaïs Nin ujęła to następująco:
Istnieje
dodatkowy problem, który dotyka kobiet piszących, a nie dotyczy
mężczyzn. Pisarstwo, natchnienie kojarzyło się kobiecie w jakiś
sposób z męskością, co budziło lęk, że taki czyn staje się
aktem agresji. Wynikało to z faktu, że kultura nie wymagała od
kobiety sukcesów. Ten wymóg stawiała mężczyźnie. Zatem
mężczyzna nie miał poczucia winy z tego powodu, że zamknął się
na trzy miesiące, aby napisać powieść, nie zwracając w tym
czasie uwagi na rodzinę. Ale kobiety miały niemal wrodzone
poczucie, że ich życie rodzinne było podstawowym obowiązkiem,
pisarstwo zaś wiązało się z wyrażaniem siebie samej. Mieszało
się to z subiektywizmem i narcyzmem, podczas gdy nigdy nie
wspominamy o mężczyźnie-pisarzu w kategorii narcyzmu2
Taki
sposób (a zasadniczo cały, niepisany system), czyli wyższe
ocenianie (jako bardziej wartościowe) w kategoriach społecznych i
kulturowych pewnych zachowań (i innych cech jak wygląd itp.)
zostało dopiero w latach 80-tych XX w. uznane i oznaczone mianem
rangi czyli sumy przywilejów posiadanych przez jednostkę bądź
grupę w określonym kontekście społecznym.
Wstępem
do zrozumienia zjawiska rang może być następujący eksperyment:
załóżmy, że jesteś mężczyzną i że zapytam cię, czy nadal
mamy do czynienia z problemem dyskryminacji kobiet oraz seksizmu w
Polsce, Europie czy na świecie. Oraz: czy wiesz na czym polega
seksizm ?
Jakie
są twoje odpowiedzi? Zanotuj je TERAZ proszę.
Załóżmy
teraz, że dokonujesz zamiany ról (lub shape-shifting'u3 ) i pozwalasz sobie „wejść” w skórę, ubiór oraz ciało kobiety
i idziesz teraz jako kobieta, w ciepły letni wieczór ubrana w
przewiewną sukienkę sama przez opuszczony park o zmierzchu
– czy jest to takie samo wrażenie, gdy wcześniej szedłeś alejką
jako mężczyzna? Czy odczuwasz różnicę? Czy np. będąc w
roli/skórze kobiety nie rozglądasz się czujniej dookoła i nie
przyspieszasz kroku starając się jak najmniej stukać obcasami i
„nie dawać powodów do zaczepki” lub agresji?
A
co by było, gdybyś przeniósł się teraz jako kobieta do
Indii i musiał/a korzystać ze środków komunikacji masowej – czy
nadal czuł(a)byś się równie komfortowo jak w męskiej skórze? A
może jadąc zatłoczonym autobusem myślał(a)byś o powtarzających
się, okrutnych, zbiorowych gwałtach tak częstych w tamtejszych
autobusach i pociągach?
Co
sądzisz po takiej, krótkiej refleksji?
Kampanie
społeczne dotyczące osób niepełnosprawnych nakładem dużych
środków zwiększyły społeczną wrażliwość i dzięki tym
działaniom coraz więcej osób zauważa przywilej sprawności w np.
chodzeniu po schodach czy wstępowaniu na krawężnik wobec osób
poruszających się na wózku lub pchających wózek (np. z dziećmi).
To jest akurat jeden ze skutków naszego wstąpienia do Unii i
związanej z tym konieczności dostosowania świata większości do
osób mniej uprzywilejowanych.
Przytoczony
eksperyment myślowy (i emocjonalny) ma na celu pokazanie, że w
społeczeństwach nie ma równości, chociaż mniej lub bardziej
udolnie staramy się dążyć do możliwie jak najpełniejszego
zrównania szans i praw i często wierzymy w faktyczne
równouprawnienie. Eksperyment ten pokazuje także, że zamiana ról
jest jednym z bardzo nielicznych narzędzi pozwalających doświadczyć
tego, co jest lub bywa udziałem osoby o niższej od ciebie randze.
Jednak
tym eseju nie chodzi wyłącznie o jeden z rodzajów nierówności i
zrównanie szans, ale o różnorodność, o świadomość różnic,
pozycji, sił, rang oraz płynących z nich przywilejów lub nadużyć
a także potencjalnych interakcji, które mogą przyczyniać tak do
zbliżenia i zrozumienia, jak i do konfliktów oraz cierpienia.
Wg
polskiego słownika wyrazów obcych ranga to: stanowisko lub
stopień służbowy jakiejś osoby, zwłaszcza stopień wojskowy oraz
ważność czegoś, miejsce tego w pewnej hierarchii. Smutno to
przyznać, ale stosunkowo niewielka liczba osób włączając w to
socjologów i psychologów poznała głębiej zagadnienie i
problematykę rang oraz siłę ich oddziaływania w relacjach
społecznych począwszy od dwóch/dwojga osób, poprzez grupy a
skończywszy na wielkich społecznościach takich jak państwa czy
narody.
Wg
definicji Arnolda Mindella ranga
to świadoma
lub nieświadoma społeczna albo osobista zdolność bądź
moc/władza (power)
wywodząca się z kultury, wsparcia społeczności, własnej psychiki
i/lub duchowej mocy. Bez względu na to, czy ranga (rangi) została
odziedziczona (klasa, pochodzenie etniczne, kolor skóry, płeć,
itd, czy też została zdobyta i/lub zasłużona, rangi organizują
większość zachowań komunikacyjnych jednostki, zwłaszcza w
trudnych sytuacjach relacyjnych. Z rangą nierozłączne są płynące
z niej przywileje, dlatego komplementarna definicja rangi brzmi:
ranga
to suma wszystkich, świadomych i nieświadomych przywilejów oraz
płynących z nich korzyści posiadanych przez jednostkę, nabytych
przez i/lub odziedziczonych.
Z
jeszcze innego punktu widzenia ranga ma ścisły związek z siłą
sprawczą (a brak rangi z bezsilnością np. systemową) jaką
dzięki posiadanym przywilejom jedna osoba (bądź grupa) może mieć
w stosunku do drugiej w kategoriach społecznych. Dwuznaczne,
angielskie słowo power bardzo trafnie oddaje istotę tej
siły, ponieważ to słowo oznacza zarówno moc (siłę), jak i
władzę.
Zazwyczaj
stosunkowo łatwo jest nam rozpoznawać sytuację braku własnej
rangi – wszyscy i wszystkie jako dzieci znajdowaliśmy się w
zależności od dorosłych i niejednokrotnie dorośli nadużywali
swojej rangi, co - być może - skłaniało nas do obmyślania
surowej zemsty w przyszłości, kiedy już nabędziemy więcej siły.
Obecnie częstym doświadczeniem, które mogło być waszym udziałem
jest np. bezsilność w stosunku do urzędników lub innych
przedstawicieli „władzy”. Jeśli w sytuacji nierówności sił w
stosunku do urzędnika bądź instytucji odczuwałeś/aś bezsilność
i frustrację pomieszaną ze złością bądź wściekłością –
to znaczy, że doświadczyłeś/aś oddziaływania różnicy rang i
przywilejów znajdując się (chwilowo) w pozycji słabszej
mniejszości. Mniejszość w tym kontekście nie oznacza
mniejszości matematycznej, ale dotyczy osób i grup, które
posiadają mniejszy wpływ na życie społeczne jako całość
oraz mniejszy dostęp do dóbr (i power'u) (np. mają mniejsze
szanse – o ile w ogóle – u-stanawiania praw).
Ten
niematematyczny obraz mniejszości ilustruje np. sytuacja z 1993
roku, kiedy uchwalono w sejmie restrykcyjną ustawę antyaborcyjną.
Większością byli nie tylko PANOWIE posłowie (którzy
dodatkowo przeważają liczebnie nad kobietami w parlamencie) ale i
stojący za wieloma z nich „Kościół Katolicki” a mniejszością
zwolenniczki i zwolennicy uregulowań prawnych w formie sprzed 1993
r. I chociaż osób z mniejszości było znacznie (liczebnie) więcej
niż np. księży – to mając mniejszą siłę wpływu na
stanowienie prawa znaleźli się w mniejszości. Kościół w czasach
tuż po upadku komunizmu posiadał niezwykle wysoką rangę
społeczną, psychologiczną oraz duchową i korzystając z nich
wpłynął na decyzje posłów oraz dużej części wyborców.
Parlamentarny lobbing jest pochodną mocy płynącej z sumy rang i
przywilejów.
Nieświadome
używanie rangi (pozycji silniejszego), a właściwie płynących z
niej przywilejów, często bywa raniące, co powoduje chęć zemsty i
bardzo często jest niedostrzeganym podłożem większości
konfliktów społecznych. Sam brak świadomości dynamiki
oddziaływania rang rodzi potencjalne konflikty. Ranga sama w sobie
nie stanowi problemu, podobnie jak konflikty, problemy pojawiają się
wówczas, gdy nieświadomie (nad)używa się posiadanych przywilejów
(najczęściej dla zrealizowania własnych celów/interesów kosztem
mniejszości). W podanym wcześniej przykładzie kwestia prawa do
aborcji regularnie powraca przy okazji każdych wyborów polaryzując
wyborców (odnawiając tlący się konflikt), zaś autorytet i
polityczny wpływ kościoła katolickiego jest systematycznie
pomniejszany przez mniejszość, która ma i miała inne zdanie.
Należy się spodziewać, że w tej kwestii z czasem mniejszość
podkopie pozycję prawo-rządców i dokona zmiany zapisów
wspomnianej Ustawy. Jak widać na tym przykładzie rangi zależą w
dużej mierze od kontekstu i ducha czasu.
Niezwykle
istotne w kwestii rang jest zagadnienie utożsamienia się z
posiadaną rangą. Możesz się z nią nie identyfikować, ale ani
nie możesz się jej pozbyć, ani jej ukryć, bo ranga jest zawsze
dostrzegana bądź odczuwana przez innych – oczywiście głównie
przez tych, co podobnej rangi nie posiadają! I nie chodzi wyłącznie
o to – wracając do przykładu mężczyzny w skórze kobiety – że
jesteś np. mężczyzną, choć to jak wyglądasz ma ogromne
znaczenie i także niesie/daje rangę. „Inni” zauważą twoją
rangę nie tylko jako twój wygląd, wzrost, ubiór, ale także jako
jeden z niewerbalnych sygnałów obecnym w np. w twoim stylu
komunikacji, sposobie wypowiadania się i będą reagować na ciebie
tak jakbyś był(a) świadomy(a) swojej rangi – jakbyś
wszystko o niej wiedział/a (choć faktycznie możesz o niej nic nie
wiedzieć) ! Jest to trudna sytuacja, ponieważ osoby
uprzywilejowane, czyli „większość” nie utożsamiają się z
posiadanymi rangami i raczej uważają, że to „inni mają wyższą
rangę”. To, że emanujesz godną postawą ciała, spokojnymi
gestami, ujmującym tonem głosu, czarującym uśmiechem,
rozluźnieniem i pogodnym nastrojem jest dla ciebie tak oczywiste i
naturalne, że w ogóle o tym nie pamiętasz. Możesz powiedzieć:
„taka moja natura”. A jednak są to sygnały wysyłane w świat
i odbierane przez innych. A ludzie (i nie tylko ludzie) o wiele
bardziej reagują na takie właśnie komunikaty niż na to „co”
mówisz!
W
jednym z afrykańskich plemion przytacza się, analogię wspinania po
drabinie. Ci, co znajdują się na górze podziwiają piękne widoki
i czyste niebo nad nimi. Jednak ci, co znajdują się poniżej
patrząc do góry widzą tylko tyłki tych, co na górze. Z kolei w
Polsce mamy przysłowie: „Syty nigdy nie zrozumie głodnego”. Z
tych przysłów wynika, że zarówno dostrzegamy zjawisko nierówności
jak i (intuicyjnie) rozumiemy, że mamy naturalną tendencję
zapominania o własnych przywilejach i rangach kierując uwagę na te
obszary, gdzie nie posiadamy takiego potencjału oraz rangi (i
związanych z tym sukcesów) jak inni.
Czym
są i jak wyglądają „sygnały”, które wysyłają w przestrzeń
uprzywilejowane osoby o wyższej randze? I w jakich sytuacjach? Jak
można to konkretnie rozpoznać?
Wygląda
to na przykład tak:
- osoba z niższą rangą społeczną może powiedzieć: „Mam z tobą problem – potraktuj to poważnie”. Osoba z wyższą rangą społeczną zazwyczaj odpowie na to: „to nie mój problem” lub: „nie dostrzegam żadnego problemu” lub „to tylko twój problem, a nie mój”. Osoba z niższą rangą może starać się dotrzeć w inny sposób do tego „wyżej”, ale tamten zawsze ma możliwość (czyli przywilej) stwierdzić: „nie rób zamieszania czy zadymy”. Po czym ten z wyższą rangą pójdzie do domu, zapomni o spotkaniu, nie będzie się tym incydentem w ogól przejmować i spokojnie zaśnie, podczas, gdy ten/ta z rangą niższą pójdzie do domu, ale nie będzie mogła ani zapomnieć o spotkaniu, ani zasnąć myśląc intensywnie co i jak powinna powiedzieć, żeby dotarło do tego/tej, co nie chciał/a jej wysłuchać
- osoba o niskiej randze społecznej powie: „Musimy przeprowadzić zmiany”. Natomiast osoba o wyższej randze społecznej stwierdzi: „musisz się dopasować”
- osoba o niższej randze społecznej może się martwić, przejmować lub okazywać emocje, może się poczuć jakby traciła zmysły i jakby odbijała się od niewidzialnej (szklanej) ściany, natomiast osoba o wyższej randze będzie wyglądała na skupioną, nieporuszoną, chłodną i niezaangażowaną (we wzajemnej relacji)
- osoba o niższej randze społecznej będzie w wysokim stopniu wątpić w siebie, zaś osoba o wyższej randze społecznej założy, że ma rację, i nie będzie wątpić w sens czy jakość swojego działania czy rozwiązania (z biegiem czasu osoba o niższej randze także może nabyć kompetencji i racji)
- ludzie z grup uprzywilejowanych, o wyższej randze społecznej nie są zazwyczaj świadomi dynamiki rang i sądzą, że ich postawa jest po prostu normą. Osoby znajdujące się w pozycji mniejszości lub posiadające niższą rangę są zwykle bardzo świadome dynamiki rang, ponieważ oddziaływanie różnicy rang sprawia, że czują się zranione, poirytowane, upokorzone, sfrustrowane lub wściekłe i żądne zemsty
- osoba o wyższej randze społecznej może powtarzać, że nie rozumie, na czym polega problem, albo dlaczego (lub o co) robi się tyle zamieszania, podczas, gdy osoba o niższej randze może nie móc przestać myśleć o danej kwestii.
Znajdując
się w pozycji mniejszości o niższej randze społecznej, możesz
bać się wypowiadać, bo to może być dla ciebie groźne – np.
możesz stracić pracę, zostać aresztowanym, wyłączonym z ważnej
dla ciebie sytuacji lub nawet zostać zamordowanym. Osoba o wyższej
randze czuje wolność wypowiadania się, zakłada, że ma prawo
mówić i prawie nic nie zagrozi lub nie wpłynie na jej pozycję.
Posiadając
wyższą rangę, możesz nieświadomie decydować o stylu komunikacji
(narzucać ten styl), wpływać na jej rodzaj, dobór słów, rytm,
tempo, pouczać rozmówcę, itd. czyniąc to albo umyślnie, albo po
prostu określając, co jest właściwe bądź odpowiednie. To osoby
o większej randze decydują o „kulturze komunikacji”
ustanawiając jej zasady i reguły oraz czy i w jakim stopniu w ogóle
są dostępne w relacji. Ponadto wybierają czas i miejsce spotkania.
Posiadając niższą rangę, czujemy, że musimy się dostosować do
określonego (i narzuconego) stylu komunikacji oraz dostępności
drugiej osoby i nie mamy na to wpływu.
Sygnały
różnicy rang można także zauważyć w mowie ciała: kiedy
zajmujesz więcej przestrzeni w sposób, który zakłada, że należy
ona do ciebie – to nie jest wyłącznie sygnał, że jesteś pewien
siebie – to jest przede wszystkim niewerbalny (i raczej
nieświadomy) sygnał
wyższej
rangi społecznej. Dochodzi do tego rodzaj i sposób gestykulacji,
itd. (oczywiście biorąc pod uwagę różnice kulturowe). Sama
zdolność patrzenia drugiej osobie prosto w oczy już jest rodzajem
rangi (zauważ, że nie zawsze i nie każdemu potrafisz spojrzeć
prosto w oczy) ! Z kolei poczucie ograniczenia w wykorzystywaniu
przestrzeni może być sygnałem niższej rangi.
Zwykłe
odchylanie się do tyłu, zakładanie rąk za głowę i zaplatanie
przed sobą wyprostowanych nóg oraz ogólnie działanie w sposób
sygnalizujący brak zainteresowania lub wyższość jest sygnałem
komunikującym o (nieświadomej) wyższej randze, podczas gdy
troszczenie się o właściwy i poprawny sposób zachowania się może
być sygnałem niższej rangi.
Przyjmowanie,
że racjonalny styl komunikacji, ważenie i właściwy dobór
argumentów musi dominować, może być sygnałem nieświadomej
wyższej rangi, podobnie jak przełączanie się na styl, który
bardziej nam pasuje, lub który uważamy za „odpowiedni” dla
danej sytuacji. Odczuwanie braku wolności wypowiadania się, lub
mówienie po cichu, „mruczenie pod nosem” czy też wyrażanie
licznych emocji w trakcie wypowiedzi może być sygnałem niższej
rangi społecznej.
Osoby
o niższej randze mają tendencję do mówienia „tak” - pozornej
zgody za którą stoją takie sygnały jak odwracanie wzroku,
skręcanie ciała w bok, usztywnienie ciała. W niektórych
sytuacjach mogą wpaść w trans, poczucie paranoi, brania
wszystkiego „do siebie” i na serio. Czują niższą samoocenę
oraz doznają poczucia niższości. W interakcjami z osobami o
wyższej randze reagują emocjonalnie, gniewnie i czują się
niezrozumiani/e.
Aby
nie demonizować znaczenia rangi, powtórzę, że samo posiadanie
przywilejów czy rangi nie stanowi problemu. Dopiero brak
uświadomienia tych zasobów mocy oraz nierozpoznawanie sytuacji, w
których inni nie cieszą się takimi samymi przywilejami szczególnie
w relacji z przedstawiciel(k)ami grup o mniejszych przywilejach
(mniejszości) stanowi problem. To, że posiadasz rangę,
absolutnie nie oznacza, że trzeba się czuć z tego powodu winnym !
Jednak dopiero w chwili, gdy uświadomisz sobie własne przywileje,
możesz faktycznie się nimi cieszyć oraz korzystać z nich dla
dobra własnego, innych oraz całego świata. Dzięki temu możesz
wysyłać mniej podwójnych (niespójnych) sygnałów. Świadomość
posiadanej rangi polega na pamiętaniu jak to jest, gdy czujesz się
słabszy oraz na zauważaniu, że nieświadomość rangi może być
raniąca wywołując zazdrość , wściekłość i poczucie
zniewolenia. Znając swoją siłę, pozycję i rangę możesz się
zorientować, że wymienione sygnały ze strony (chwilowo) słabszej
są po prostu oddźwiękiem na twoje (często nieświadome) sygnały
rangi, dzięki czemu nie patrzysz na innych z góry. Podstawową
zaletą świadomości rangi to mniejsza ilość konfliktów, wzajemny
rozwój różnych stron, większe zaufanie i poczucie komfortu.
Rangi
są ponadto jednym z głównych czynników tworzących „dominujący
nurt” lub „dominujący dyskurs społeczny” (mainstream).
Społeczności wykazują tendencję do marginalizowania i wykluczania
wszystkiego, co nie jest dopasowane do tego nurtu.
Warto
dodać, że podobny mechanizm funkcjonuje w wewnętrznym życiu
psychicznym każdego człowieka – to, co opisuję jako dziejące
się „na zewnątrz”, w wymiarze społecznym wydarza się również
„wewnątrz”! Przez cały dzień wykluczamy swoje wewnętrzne
„niechciane” części i aspekty (tym niemniej – podobnie jak w
społeczeństwie - większość z tych, marginalizowanych części
naszej psychicznej zbiorowości dochodzi do głosu nocą w formie
niezliczonych postaci grających role w naszych marzeniach sennych).
Z
własnej praktyki wiem, że ludziom jest niezwykle trudno nie tylko
uznać, ale nawet zauważyć własną rangę. Ranga, jako suma
przywilejów związana jest z osobistą mocą, siłą stanowienia i
realizowania siebie w świecie (power). Bardzo umiejętnie
opisała ten problem szwajcarska analityczka jungowska oraz
terapeutka mindellowska Ursula Hohler w pracy „Jungian perspectives
on power and leadership in a globalized world”: „Niemal każdy
wykazuje tendencję do marginalizowania własnej, osobistej mocy i
preferuje, w pewnych sytuacjach, pozostawanie w tak zwanej „roli
(pozycji) ofiary”. Jeśli kiedykolwiek pracowaliście z parami lub
jeśli przyjrzeliście się własnym, bliskim związkom, to nieobce
jest wam to zjawisko. Jest to chroniczny problem tworzący wiele
bólu i poczucia beznadziei. Oczywiście można patrzeć na tę
dynamikę jak na zjawisko projekcji, ale często zadaję sobie
pytanie: dlaczego ja, dlaczego my, rzutujemy moc na innych? Czy
posiadanie siły jest aż tak bolesne?”4
Ursula
Hohler oddała w tym miejscu istotę, a może raczej podłoże często
pojawiającego się problemu zaprzeczania posiadania rangi. Tym
zaprzeczeniem cechuje się na przykład gospodarczy i społeczny
liberalizm, co widać w często powtarzanym zdaniu „wszyscy mamy
równe szanse”. Ranga to rodzaj posiadanej mocy, siły, a większość
ludzi – jak już wspomniano - raczej rzadko utożsamia się ze
swoją siłą. Dlaczego tak się dzieje? Sądzę, że składają się
na to dwa czynniki: jeden to społeczne, kulturowe i osobiste
uwarunkowania płynące z biografii jednostki, z jej doświadczeń
życiowych. Przez kilkanaście lat dzieciństwa i dojrzewania do
dorosłości (a często także i w dorosłości, jeśli dane nam było
żyć w zależności od innych – faktycznie silniejszych pod
pewnymi względami osób) żyliśmy w pozycji „słabszego/słabszej”,
zaś próby buntu i okazania własnej mocy były skutecznie tłumione,
a nawet karcone przez rodziców bądź przez inny „aparat represji”
pochodzący od tych „co trzymają władzę”. Mamy tendencję do
patrzenia na siebie oczyma naszych rodziców – czujemy się
bezsilni i „mniejsi”, zamiast być mocno ugruntowanymi dorosłymi.
Drugi czynnik wiąże się z odpowiedzialnością i płynącymi z
niej konsekwencjami. Bo przyznając, że posiadamy określoną
(wyższą w danej chwili od innych) moc i siłę sprawczą,
musielibyśmy brać za nią odpowiedzialność, a to wydaje się dla
wielu osób co najmniej problematyczne – mówiąc, że jesteśmy
sobie równi, i że mamy takie same szanse – stawiamy się w
uprzywilejowanej pozycji „wyjściowej”.
Warto
przy tym zauważyć także, że nasza siła nie jest w rzeczywistości
„nasza”. Częstokroć nie mamy do niej dostępu – coś w nas
posiada tę moc, ale „my” nie czujemy z nią kontaktu.
Warto
także przyjrzeć się samemu podziałowi rang, ponieważ ułatwia on
ich zauważanie poprzez zwykłe zwróceniu uwagi na co patrzeć.
Oto jeden z proponowanych podziałów rang:
- Ranga społeczna to rodzajem siły płynącej z posiadania określonej płci, rasy, wieku, statusu ekonomicznego, orientacji seksualnej, narodowości, wyznawanej (lub nie) religii, wykształcenia, zdrowia czy języka. Ranga społeczna jest często odziedziczona, a nie nabyta i zazwyczaj nie mamy świadomości, że ją posiadamy. Np. jako mężczyzna rasy białej, mieszkaniec Warszawy mam niewielkie pojęcie o potencjalnych problemach jakie bywają udziałem osób o innym kolorze skóry! Nie mam podobnego doświadczenia. Nikt za mną nie krzyczy „bambus”, „Bambo”, żółtek czy czarnuch.Rangę społeczną trudno jest zmienić, chociaż czasem czynione są takie próby (przykładem są tutaj prostowanie i rozjaśnianie włosów (i lub skóry) u osób pochodzenia afrykańskiego, czy tendencje trans-seksualne.
- Ranga strukturalna (i kontekstualna) zależy od zajmowanej pozycji w hierarchii społecznej (organizacji), a także od kontekstu w jakiej znajdują się określone osoby (także na poziomie mniejszej grupy). Istotny jest tutaj wyżej klasyfikowany zawód czy działalność, pozycja w organizacji/firmie itp. Chirurg, a zarazem laureat nagrody Nobla bywa znacznie wyżej ceniony od znakomitego mechanika samochodowego. Tym niemniej szef potężnej organizacji, tyranizujący swoich podwładnych może być ofiarą przemocy ze strony swej żony a nawetwłasnego dziecka po powrocie do domu!
- Ranga psychologiczna zależy bardziej od osobowości i życiowego doświadczenia danej osoby, bywa rozwijana niezależnie, a czasem na przekór niskim notowaniom społecznym i strukturalnym. Ta ranga powstaje gdy na przykład: będąc dzieckiem miałeś/aś wsparcie polegające na tym, że twoje doświadczenia i przeżycia były uznawane za ważne, bo miałeś/aś kochającego rodzica otaczała cię miłość i szacunek. Patrząc z innej strony – ranga psychologiczna może zbudować się wówczas, gdy przeżyłeś/aś cierpienie i wyszłaś z tego doświadczenia silniejsza i z większym współczuciem; przepracowałeś własne nadużycia z dzieciństwa; masz świadomość samej/ego siebie i znasz swoje możliwości oraz ograniczenia;
- Istnieje jeszcze ranga duchowa jest to moc płynąca z poczucia łączności z czymś transcendentalnym, źródłem ducha, Bogiem, Naturą – czymś wyższym niż bytowanie tylko na Ziemi. Może to być poczucia dobrostanu lub braku troski, które pochodzą z bycia w kontakcie ze źródłem duchowym. Ktoś, kto posiada niską rangę społeczną może posiadać bardzo wysoką rangę duchową lub psychologiczną. Taka sytuacja pozwala równoważyć różnice rangi społecznej czy strukturalnej i skutecznie działać w sytuacji nierówności społecznych. Przykładami osób o niskiej randze społecznej a zarazem wysokiej randze duchowej są Martin Luter King, Gandhi, Nelson Mandela czy Dalai Lama. Osoby z grup mniejszościowych często równoważą strukturalne i społeczne niedoszacowanie swoją (nabytą) rangą psychologiczną i duchową. Samo poczucie „walki o wolność i sprawiedliwość” także może być źródłem rangi duchowej (wielu społecznych aktywistów emanuje tą rangą nie będąc świadomymi jej siły oddziaływania). Mindell zauważa, że „Ludzie obdarzeni duchową mocą istnieją w tym świecie, ale nie są z tego świata. Stają się niezależni od życia i śmierci, porządku społecznego i historii, a dzięki temu również w pewien sposób nieustraszeni."
Warto
w tym miejscu wskazać na fakt, że KAŻDA ranga także duchowa, może
zostać nad-użyta a poprzez to raniąca i bywa, że taka sytuacja
wywołuje chęć odwetu ze strony mniejszości (nie posiadającej
równie silnej rangi!).
„Rozważmy
przypadek białego mężczyzny pochodzącego z wyższej klasy
średniej, który wystąpił na spotkaniu w małym miasteczku w
stanie Oregon. Był to okres, kiedy w stanie tym toczyły się
burzliwe dyskusje na temat praw lesbijek i gejów. Mężczyzna wstał,
by zabrać głos w tej sprawie. Miał około sześćdziesiątki i w
przeciwieństwie do innych uczestników spotkania był starannie
ubrany, miał białą koszulę i krawat.
Z
pewnym siebie uśmiechem powiedział: „Jestem pokornym sługą
bożym. Wierzę w to, co głosi Biblia. Homoseksualiści oddalili się
od Boga i zbłądzili. Potrzebna im pomoc."
Jego
sygnał pierwotny mówił, że jest on skromnym człowiekiem, który
uważa, że homoseksualiści są zagubieni duchowo. Chciał, abyśmy
to właśnie usłyszeli. Na poparcie swoich słów trzymał w ręku
Biblię. Uśmiechał się. Właśnie ten uśmiech był podwójnym
sygnałem; inni odebrali go jako oznakę poczucia wyższości. Biblia
też była podwójnym sygnałem, który mówił o poczuciu, że ma
się za sobą zdanie większości. Uśmiech i Biblia zostały
zinterpretowane jako protekcjonalne: „Nie ma potrzeby słuchać
nikogo innego, drodzy ludzie: jam jest prawda".
Ten
podwójny sygnał wywołał u słuchaczy mieszane uczucia, wprawił
ich w zakłopotanie, a potem w złość. Obecni na sali działacze
ruchu gejów i lesbijek aż skręcali się z niecierpliwości, aby mu
odparować. Inni też mieli negatywne reakcje na takie wywyższanie
się.
Podwójne
sygnały świadczą o procesie wtórnym — o istnieniu rzeczy, z
którymi może nie zechcesz się zidentyfikować, jeśli zdasz sobie
sprawę, że je wypowiedziałeś. Mężczyzna ten nie zdawał sobie
sprawy, że jego zachowanie jest protekcjonalne. Wydawało mu się,
że jest otwarty na innych."5
Cytowany
już Arnold Mindell w książce „Siedząc w ogniu” zauważa, że
podobnie jak władza, również i ranga jest upajająca: dostarcza
przyjemności i zaciemnia przy tym obraz rzeczywistości. Mindell
zauważa, że: „RANGA TO NARKOTYK - im
więcej
jej „zażywasz", tym mniej zauważasz, jak źle wpływa to na
innych ludzi.”
Im więcej korzystasz z rangi tym lepiej się czujesz co sprawia, że
chcesz jej mieć jeszcze więcej. Ten „narkotyk” ogranicza naszą
społeczną percepcję - im wyższa ranga tym mniejsza świadomość
efektów jej oddziaływania na innych. Ludzie posiadający wysoką
rangę często nie rozumieją dlaczego i na co inni się skarżą lub
z jakiego powodu cierpią. Osoby o wysokiej randze mogą postrzegać
innych jako „ofiary losu”, wyrastać ponad ich problemy i nie
zauważać w jaki sposób działanie z wyższej pozycji bywa
raniące, nadużywające i przyczyniające się do cierpienia innych.
(Przy czym pamiętajmy, że ranga zależy od kontekstu i w sytuacji,
gdy /np. chwilowo/ mamy niższą rangę od innych, bez trudu
dostrzegamy różnice oraz ich bolesne skutki)
Każdy
z nas ma określoną rangę, a nasze zachowanie pokazuje, czy i na
ile jesteśmy jej świadomi. Zapominanie o niej może nam utrudnić
komunikowanie się i spowodować poważne problemy w relacjach z
innymi ludźmi.
Ludzie
zajmujący wysoką pozycję w świecie biznesu rzadko potrafią
zrozumieć niezadowolenie osób zajmujących niższe pozycje.
Kierownicy zapominają, jak dużą mają władzę, a niepowodzeniami
firmy obciążają pracowników niższego szczebla.
Ludzie
wykształceni często traktują osoby
bez dyplomu czy też z mniejszym doświadczeniem zawodowym jako mało
inteligentne i niedojrzałe, W środowiskach psychologicznych i
kręgach duchowego rozwoju „starzy wyjadacze" myślą, że
początkujący to ludzie na niższym stopniu rozwoju, niedouczeni,
głupi i w ogóle gorsi. Ranga zaślepia nas, odbiera zdolność
dostrzegania wartości innych ludzi.6
Arnold
Mindell w swym wyjątkowym podejściu łączącym za pomocą jednego
paradygmatu pracę terapeutyczną z jednostkami, parami, rodzinami i
dużymi grupami należy do wąskiego grona radykalnych terapeutów
wywodzących się z nurtu antypsychiatrii, czyli takich postaci jak
Laing, Rogers, czy brytyjski analityk jungowski Andrew Samuels,
którzy zauważają, że naszego
wewnętrznego
„ja” nie da się oddzielić od świata.
Nauki
społeczne mówią o „wewnętrznym
ja", „relacji" i „grupie" tak, jakby były one
oddzielnymi zjawiskami. Kiedy piszę tę książkę, moje serce stara
się dotrzeć do was z ideą, że wewnętrzne ja, relacje i świat są
aspektami tego samego procesu tworzenia społeczności.
Praca
wewnętrzna splata się z relacjami i z działaniem politycznym.
Pojęcia takie jak męskość czy kobiecość to kategorie bardziej
polityczne niż psychologiczne.
Powiedzmy,
że twój partner cierpi na depresję spowodowaną zbytnim
samokrytycyzmem, Jeśli ty nie cierpisz na to samo, to odczuwasz
wobec siebie szacunek, będący rodzajem psychologicznej rangi. Jeśli
nie używasz tej rangi świadomie, możesz lekceważyć problem
twojego partnera, tracąc do niego cierpliwość. Możesz też
myśleć: „No tak, to typowe dla takich mężczyzn. Nic nie mogę z
tym zrobić". W ten sposób popierasz porządek społeczny,
przyjmując założenie, że twój partner nie może uwolnić się
spod jego wpływu i minimalizując znaczenie tego problemu w ogóle.
W
tej samej sytuacji możesz postąpić odwrotnie i pokazać, że
społeczeństwo wywiera presję na nas wszystkich, abyśmy lepiej
wyglądali, mieli wyższe wykształcenie i aby nam się finansowo
lepiej wiodło. Na Zachodzie powinniśmy być raczej konformistami, a
nie ludźmi szalonymi, powinniśmy być logiczni, a nie czujący,
mocni, a nie podatni na zranienie, szczupli, a nie pulchni i mieć
jasną, a nie ciemną skórę. Większość wewnętrznych krytyków
staje po stronie kultury, w której żyje dana osoba. Spytaj swego
partnera, czy jego wewnętrzny krytyk jest rasistą, seksistą,
homofobem, antysemitą lub też czy może uwewnętrznił jakieś inne
uprzedzenia pochodzące z kultury większości (mainstream). Badając
te kwestie, ty i twój partner przeprowadzacie jednocześnie pracę
wewnętrzną, relacyjną i polityczną. Możecie się nawzajem
wyzwolić od norm kulturowych i dać sobie wzajemne przyzwolenie na
bycie emocjonalnym, wrażliwym na zranienia, dziecinnym, itd.”7
Na
koniec tego eseju, dla tych czytelników, którzy dotarli do tego
miejsca proponuję mały test, rodzaj pracy wewnętrznej pozwalający
na większe samo-uświadomienie rangi psychologicznej i duchowej....
1.
Jeśli nie doświadczasz problemów
mających swoje źródło w dzieciństwie, to masz rangę, której
inni nie mają:
Czy
budzisz się rano i śmiało rozpoczynasz dzień? Jeśli tak,to masz
rangę, jaką inni nie mogą się cieszyć.
2.
Jak często czujesz się wewnętrznie spokojny(a), ześrodkowany(a) i
nie martwisz się o przyszłość? Jeśli często tak się dzieje, to
znaczy, że masz wielką rangę psychologiczną.
- Jakie są twoje własne metody pracy z napięciami i problemami? Jeśli te metody zdają egzamin, to również w tym przypadku masz wielką rangę psychologiczną.
A
co z twoimi przywilejami duchowymi?
Czy
masz kontakt ze swoją wiarą w życie, albo z wiarą w życie po
śmierci? Czy wierzysz w jakieś bóstwo (Boga, Boginię)? Jak ten
związek wpływa na twoje codzienne życie? Bądź wdzięczny(a) za
każdy przywilej w tym obszarze. Rozszerz swoją świadomość,
używając ich bardziej. Mów o nich. Uczcij je. Spytaj innych, jak
możesz się nimi podzielić. ...
1W
tym miejscu chodzi o negatywny aspekt Seneksa omawianego w książce
ww autorki pt. „Zraniona kobieta”.
2W:
Evelyn J. Hinz, red., A Woman Speaks: The Lectures, Seminars and
Interviews of Anais Nin, Swallow Press, Chicago 1975 r.
3Zmiany
kształtu
4Almost
everybody tends to marginalize their personal power and prefers, in
certain moments, to stay in the so
called “victim position”. If you have ever worked with couples,
or if you look at your own relationships, you will know this
phenomenon. It is a chronic issue, which causes much pain and
hopelessness. Of course we can look at this dynamic as projective, but I often
ask myself: why do I, why do we project power on to others? Is it so
painful to have power? w: Ursula
Hohler: „Jungian perspectives on power and leadership in a
globalized world”
5Arnold
Mindell „Siedząc w ogniu”
6
Arnold Mindell „Siedząc w ogniu"
7
Arnold Mindell „Siedząc w ogniu"
dzięki za ten artykuł. Temat rang w relacjach jest dla mnie niezwykle istotny, w kontekście spotkań, nowego wymiaru dialogu, który chciałbym tworzyć.
OdpowiedzUsuńŚwietny temat na dyskusje, procesy grupowe i dialogowanie. najbardziej podobał mi się fragment o różnorodności reakcji na sytuacje z pozycji różnych rang.
Osobiście zastanawiam się jak uświadamiać sytuację wyższej rangi, która występuje w interakcji, tak aby nie pouczać stronę z wyższą rangą?
jak dzielić się własną wyższą rangą z innymi?
jak budować świadomość różnicy rang w relacjach nacodzień, jak o nich rozmawiać? jak często, by wystarczyło? gdy mam mniejszą rangę to czuję się trochę tak, jakbym się upominał o jakiś rodzaj kompensacji...
Co do świadomości, dodałbym, że nie jesteśmy świadomi własnej siły, nie tylko gdy nie mamy świadomości rangi, ale też tego jak jest ona odbierana przez druga stronę, oraz gdy (zaglądam do książki - ściągawki) na podstawie tej wiedzy nie dokonujemy wyboru, czy użyć siły, czy nie i w jaki sposób...
Dzieki za komentarz...
Usuńdużo pytań i zastanawiania się - na całe życie! Jak osobom o wyższej randze uświadamiać ją a nie pouczać?
z poziomu niższej rangi trzeba "nakarmić potwora" - dołączyć (rapport) do jego/jej/ich procesu pierwotnego (tożsamości w danej chwili), uznać to miejsce-postawę-zdanie, zauważyć z poszanowaniem i faktycznym usłyszeniem, itd., jeśli się tego nie zrobi, to tych z niższą rangą czeka "backlash" - czyli podmuch odwrotny, a to z kolei przerzuca niższe rangi ( z uwagi na nadużycie) na pozycję zemsty oraz terroru i zaczyna się wojna - czyli konflikt bez facylitatora ...
Chyba, że ten/ta z wyższą rangą ma dostęp do starszyzny w sobie! Ale nie zawsze i nie u każdego to jest możliwe - choć osoby o niższej randze tego właśnie oczekują!
Jak dzielić się wyższą rangą? - Trochę zasugerowałem w artykule.
Dzięki za refleksję o świadomości posiadanej siły - to ważne!
Tak się zastanawiałem.... czym tak naprawdę, a przede wszyskim, po co są te rangi?
OdpowiedzUsuńZ jednej strony, tak zdefiniowane rangi, o ile rzeczywiście są komunikowane świadomie i bez nadużyć, mogą pełnić funkcję porządkującą w zbiorze relacji międzyludzkich. Jednak z innej strony patrząc, ranga jest niezależna od cech indywidualnych jednostki, a wręcz jest budowana na bazie porównania do grupy i w kontekście konkretnej sytuacji. I tutaj przychodzi mi do głowy szalona koncepcja, że funkcjonujemy niejako zanurzeni w polu energii psychicznej, dokładnie takiej samej, z której zbudowana jest nasza osobowość. Dalej, w zależności od sytuacji (grupa osobowości, ich relacji i tendencji) tworzą się i ewoluują punkty szczególnego zagęszczenia tegoż pola - zwane tutaj rolami, w które świadomie lub nieświadomie, chcąc lub nie chcąc, ale wpadamy. Znajdując się w takiej roli, niejako ją przeżywając, dokonujemy transformacji jej samej, a w konsekwencji również całego pola.
A rangi? Otóż w tej koncepcji, rangi są zupełnie niepotrzebne - służą jedynie do nazywania poszczególnych elementów powyższej wizji i wprowadzania ich do rzeczywistości uzgodnionej...
Warto jest poznać (meta)fizykę takiego pola.
Dzieki za komentarz i wnoszone treści!
OdpowiedzUsuń"Szalona koncepcja" nie jest tak bardzo szalona. Tak właśnie kombinowali Jung warz z fizykiem Bohmem! Że ludzie i materia to chwilowe i miejscowe zagęszczenia pola! I Absolutnie tak: jeśli świadomie nie będziemy transformować ról - to będą one sztywne i niezmienne, a ludzie będą po wsze czasy krążyć w kole samsary. Role potrzebują nas, aby ewoluować! Najbardziej zagęszczone role/punkty pola Jung nazwał archetypami - one także potrzebują transformacji, ponieważ posiadają dwa bieguny: negatywny i pozytywny i nie rzadko kiedy są przez nas świadomie obejmowane.
Aha.
OdpowiedzUsuńRangi są jak najbardziej potrzebne - informują nas i pozwalają zdobyć świadomość.
Oto jeden z przykładów jak sam uczyłem się o rangach i o nieświadomości w tym zakresie (lub jak "pole" mnie uczyło):
Mały Henio mający prawie 8 miesięcy za pomocą rzutów o podłogę unieczynnił żółty minutnik swoich dziadków służący do odmierzania czasu gotowanych jajek, czy pieczonego ciasta...
Jako poprawny ojciec odpowiedzialny za destrukcyjne impulsy latorośli poszedłem zatem do supermarketu i odkupiłem śliczny minutnik w kształcie czajniczka. I tu pojawiła się NIEŚWIADOMOŚĆ POSIADANEJ PRZEZE MNIE RANGI.
Po przyniesieniu minutnika do kuchni dziadków po pewnym czasie okazało się, że śliczny minutnik nie nadaje się !!!
Nowy minutniczek ma ZBYT MAŁE LITERY i jest ZBYT CICHY !!!
Na czym polega nieświadomość rangi oraz wykazanego przeze mnie age-izmu?
Ano na tym, że wybierając minutnik kierowałem się względami cenowo - estetycznymi i ANI PRZEZ CHWILĘ nie przyszło mi na myśl, że ktoś może nie dostrzegać cyferek oraz nie dosłyszeć dźwięku. ...
Ufff
Tyle wiedzy i nauki jeszcze przede mną.
Dla tego, kto jest pozycji NIEDOWIDZĄCEGO, małe literki czy cyferki są natychmiast dostrzegalną przeszkodą i trudnością do pokonania - tak jak wysoki krawężnik dla osoby na wózku. Ale dla kogoś o w miarę dobrym wzroku - taki problem po prostu nie istnieje - - aż mu ktoś nań nie otworzy oczu!
I do tego nam -- uprzywilejowanej większości -- potrzebne są mniejszości (czyli co co się znajdują z jakichś względów w gorszej sytuacji): do otwierania oczu na naszą rangę płynącą z możliwości widzenia małych cyferek bez pomocy okularów.
Po raz pierwszy właśnie miałam kontakt z tematem rang... bo mam problem z zaakceptowaniem swojej niższej rangi w pracy. Nie, nie wobec przełożonego, ale wobec pracownika z innego pionu, który mając wyższą rangę w organizacji, wydaje mi polecenia. Buntuję się i uważam to za niesprawiedliwość społeczną, dokladnie tak jak inni pracownicy o mojej randze.I tu moje pytanie- jak to jest z tym akceptowaniem rang? Czy zawsze MUSIMY uznać naszą niższą rangę? Czy jesli w odczuciu ogółu taka grupa o niższej randze jest traktowana gorzej, to jak pracować nad podniesieniem rangi? Strasznie mnie to męczy i będę wdzięczna za odpowiedź.
OdpowiedzUsuń