poniedziałek, 31 lipca 2023

Trauma zdrady, rozwój oraz wybawienie... (oraz konstelacja kulturowego kompleksu pragnienia wiecznej młodości )

James Hillman

 

Ludzie często zastanawiają się, a nawet pytają mnie o to dlaczego do klasycznych, analitycznych metod pracy z nadużyciami oraz z traumą dołączam także dodatkowy punkt zaproponowany przez Arnolda Mindella w książce “Siedząc w ogniu”, który polega na tym, że na koniec pracy z traumą/nadużyciem, w pewnym stopniu integrujemy jakości oraz cechy, które dostrzegamy i doświadczamy ze strony naszego prześladowcy bądź prześladowczyni lub kogoś, kto nas zdradził …

Dziś przypominajka o tym, że pierwszy zwrócił na to uwagę James Hillman, który 60 lat temu sugerował, że zerwanie więzi i związana z tym zdrada oraz niejednokrotnie trauma mogą być wręcz niezbędne lub nawet konieczne w rozwoju człowieka … 

Wydaje się to kolidować z bardzo popularną ostatnimi czasy teorią więzi (modelu przywiązania) - co wskazywałoby na (lub potwierdzało!)  konstelowanie silnego kompleksu kulturowego ostatnich lat, jakim jest podleganie i podporządkowanie się zasadzie Logosu, czyli ojcu, który dotrzyma słowa/obietnicy, nie zdradzi, wyjaśni wszystko oraz zapewni bezpieczeństwo … . 

(Albo sami pomyślcie jak oburza was/nas wiarołomstwo, kłamstwa czy zdrady postaci publicznych, choćby polityków …)


W swoim eseju/wykładzie pod tytułem “Betrayal” (‘Zdrada’) [Lecture Delivered October 2nd, 1964], opublikowanym w (m. inn) tomie “Senex i Puer”,  Hillmann przytacza taką przypowieść:

cyt.:


“Istnieje taka żydowska historia, zwykły żydowski dowcip. A brzmi on  tak: Ojciec uczył swojego synka, żeby mniej się bał, miał więcej odwagi i dlatego kazał mu zeskakiwać ze schodów. Postawił synka na drugim stopniu i powiedział: „Skacz, a złapię cię” i chłopak skoczył. Potem ojciec umieścił go na trzecim stopniu, mówiąc: „Skacz, a cię złapię”. Chociaż chłopiec się bał, zaufał ojcu, zrobił, co mu kazano, i skoczył w ramiona ojca. Potem ojciec stawiał go na kolejnym stopniu i na kolejnym stopniu, za każdym razem mówiąc mu: „Skacz, a złapię cię”, i za każdym razem chłopiec skakał i był łapany przez ojca. I tak to się toczyło. Następnie chłopiec skoczył z bardzo wysokiego stopnia, podobnie jak uprzednio; ale tym razem ojciec cofnął się, a chłopiec upadł na twarz. Kiedy się podniósł, krwawiąc i płacząc, ojciec powiedział: „To twoja nauczka: nigdy nie ufaj Żydowi, nawet jeśli jest to twój własny ojciec”.


Ta historia – przy całym swoim antysemityzmie – ma w sobie coś więcej, i chociaż jest to najprawdopodobniej przypowieść żydowska, to jest uniwersalna i mówi także na nasz temat, bo jest o zdradzie. Na przykład: Dlaczego należy uczyć chłopca, by nie ufał? I żeby nie ufać Żydowi? I nie ufać własnemu ojcu? Co to znaczy być zdradzonym przez ojca lub kogoś bliskiego? Co to znaczy dla ojca, dla mężczyzny, zdradzić kogoś, kto mu ufa? Po co w ogóle zdrada w życiu psychicznym? Oto nasze pytania.”


Hillman przekracza tutaj i przewraca rzeczy do góry nogami. Zanim zdarzy się zdrada, dziecko żyje w pierwotnym, bezwarunkowym zaufaniu, tak jakby przed upadkiem. Słońce wschodzi, pojawia się obraz Boga, zaś ojciec w stosunku do dziecka jest stabilny, wiarygodny. Jest to niewinny stan rozwoju oraz to, co Hillman nazywa wieczną młodością lub puer eternus (puella eterna). Jest to archetyp Piotrusia Pana, Hillman pisze dalej:

 “Zostajemy zdradzeni w najbliższych relacjach, właśnie tam, gdzie możliwe jest pierwotne zaufanie. Możemy faktycznie zostać zdradzeni wyłącznie tam, gdzie prawdziwie ufamy, czyli przez braci, kochanków, żony, mężów, ale nie przez wrogów, nie przez obcych. Im większa miłość, tym większa zdrada. Zaufania niesie w sobie ziarno zdrady.”


Po zdradzie, kiedy zostanie złamana obietnica, kiedy pojawi się przemoc, kiedy tajemnica zostanie ujawniona, kiedy obnaża się zdradzający, zostajemy inicjowani w strefę cienia.

“Ojciec z własnej woli zmienia nastawienie swojego ego, które utożsamia się z dotrzymywaniem słowa i pozwala na ujawnienie poprzez siebie Ciemnej Strony. "Tak więc chłopiec zostanie wypędzony z raju, ze swej niewinności, niewinność zostaje utracona, a zaufanie zdradzone. Umiera naiwny młodzieniec, a w to miejsce rodzi się młody mężczyzna posiadający świadomość cienia.

Zaufanie i możliwość zdrady przychodzą na świat w tej samej chwili. Wszędzie tam, gdzie istnieje zaufanie do związku,  realną możliwością staje się ryzyko zdrady. A zdrada, jako ciągła możliwość, z którą należy żyć, należy do zaufania, tak jak zwątpienie należy do żywej wiary.

Jeśli przyjmiemy tę opowieść za wzór rozwoju w życiu, poczynając od „początku rzeczy”, to można się spodziewać, że jeśli relacje mają się rozwijać, to człowiek nie tylko wyrasta z pierwotnej ufności. Pojawi się kryzys, wynikające ze zdrady zerwanie, co według opowieści jest warunkiem sine qua non wypędzenia z Raju do „realnego” świata ludzkiej świadomości i odpowiedzialności.


Bo musimy jasno powiedzieć, że życie lub miłość tylko tam, gdzie można zaufać, gdzie jest bezpieczeństwo i ochrona, gdzie nie można zranić ani zawieść, gdzie to, co przyrzeka się słowami, jest na zawsze wiążące, oznacza tak naprawdę  alienację od niebezpieczeństwa i od autentycznego życia. I nie ma znaczenia, czym jest owo "naczynie" zaufania – analiza, małżeństwo, kościół czy prawo, jakakolwiek relacja międzyludzka. Tak, rzekłbym nawet, że relacja z boskością.”


Hillman wyjaśnia dalej: 

“Jeśli ktoś skacze tam, gdzie zawsze znajdą się pomocne ramiona, aby go unieść - to  nie ma prawdziwego skoku. Całe ryzyko wznoszenia się zostaje unieważnione - dla dreszczyku latania w powietrzu nie ma różnicy między drugim stopniem, siódmym czy dziesiątym, a 10 000 metrów w górę. Pierwotne zaufanie pozwala puerowi latać tak wysoko. Ojciec i syn są jednością. I wszystkie męskie cnoty, umiejętności, skalkulowanego ryzyka, odwagi, nie mają znaczenia: Bóg lub tata złapią cię na dole schodów. Przede wszystkim nie można wiedzieć wcześniej. Nie można powiedzieć z wyprzedzeniem "tym razem cię nie złapię". Być ostrzeżonym to być zabezpieczonym i albo się nie skoczy, albo skoczy na pół gwizdka, taki rodzaj pseudo-ryzyka. Nadchodzi ten jeden raz, kiedy pomimo obietnicy, życie po prostu interweniuje, zdarza się wypadek i upadamy na twarz. Złamana obietnica jest przełomem życia w świecie bezpieczeństwa Logosu, gdzie można polegać na porządku wszystkiego, a przeszłość gwarantuje przyszłość. Złamana obietnica lub złamane zaufanie jest jednocześnie przełomem na innym poziomie świadomości … “.



W tym eseju Hillman ostrzega, że po zdradzie złamanej obietnicy, czy zaufania, możemy wycofać się w sferę zaprzeczenia, starać się zapomnieć o sytuacjach nadużyć, albo możemy szukać zemsty, obwiniać innych z miejsca ofiary i ścigać prześladowcę, lub możemy znaleźć schronienie w cynizmie, utracie ideałów oraz braku nadziei na nowe związki pełne  miłości.  Możemy nawet doświadczyć paranoi próbować kontrolować innych w taki sposób, żeby powstrzymać ich słabości, stawać się moralizatorami lub żądać dozgonnej przysięgi wierności.

 Z drugiej strony może nas opanować nasz własny, wewnętrzny (wyparty do Cienia)  Zdrajca, który będzie działać w podobnie okrutny sposób zdradzając nas samych. Innymi słowy, zamiast utożsamiać się z bezsilną ofiarą, opanuje nas moc (kompleks) prześladowcy i innych będziemy traktować w sposób nadużywający kontynuując wzorzec.

Co warte podkreślenia, Hillman na długo przed D. Kalschedem opisuje w tym eseju praktycznie wszystkie mechanizmy archetypowych obron Jaźni po doświadczeniu traumy.

Hillman sugeruje, że rozwój człowieka przebiegający od pierwotnego zaufania poprzez zdradę do przebaczenia zawiera w sobie ruch świadomości. I że jest rozwojowy (w sprzyjających okolicznościach). Nasz rozwój przebiega od świadomej niewinności poprzez cierpienie do śmierci wiecznej młodości (puer/puella aeterna/us)  wraz z integracją cienia w okresie dojrzałości. I tu - znowu: jedną z postaci Cienia będzie ów “Zdrajca”, sprawca przemocy czy cierpienia…

To jedna z naszych głównych archetypowych podróży opisana także w Nowym Testamencie; no bo gdyby nie zdrada Judasza, nie byłoby Kalwarii Chrystusa, który - co też Hillman także podkreśla - został ponownie zdradzony już na krzyżu i to przez … własnego Ojca,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !