piątek, 11 maja 2012

Taoizm i Głeboka Demokracja


Arnold Mindell z książki "Deep Democracy of Open Forum" w moim przekładzie:

Taoizm: starożytny chiński paradygmat pracy z procesem
Aby nadążyć za zmianami i przetrwać stres konfliktu, potrzebujemy paradygmatu, który wykracza poza zagrożenie i niebezpieczeństwo, wojnę i pokój, przemoc i brak przemocy. Wspomniane poglądy są albo za, albo przeciw temu, co się właśnie dzieje. Jeśli z jakiegokolwiek powodu jesteś przeciwny konfliktowi czy pokojowi, to będziesz wykazywać skłonność do ignorowania gniewu lub /i spokoju w grupach. Facylitatorzy zorientowani na proces nie korzystają z pokojowych paradygmatów zwalczających konflikt. Praca z procesem opiera się na starożytnej, chińskiej wierze w prawo natury zwane Tao, które zawiera w sobie wszelkie możliwe stany umysłu w rodzaju konfliktu i pokoju, stagnacji i przełomu. Filozofia Taoizmu wyraża się w osiemdziesięciu jeden rozdziałach Tao Te Ching. Różne stany świadomości jakie zawiera w sobie Taoizm są wyrażane w sześćdziesięciu czterech heksagramach I Chingu czyli Księgi Przemian. W moim rozumieniu taoizm oznacza, że powinniśmy dostrzegać i obserwować naturę, a następnie znajdować się w zgodzie z tym, co się akurat wydarza, czy to będzie konflikt czy stan odpoczynku. Jeśli przestaniemy toczyć wojnę oraz zmagania z napięciem, to możemy dać problemom szansę na samoistne rozwiązanie.
Taoizm był mi bardzo pomocny w pracy z małymi i z dużymi grupami. Mój osobisty pogląd na temat taoizmu, jest w pewien sposób niezwykle prosty. Kiedy rozglądam wokół siebie, widzę, że wszystko się zmienia. Spróbuj znaleźć choćby jedną rzecz na Ziemi, która z czasem nie ulegnie zmianie. Zauważ, że nie ma niczego „stałego”. Gwiazdy podlegają procesowi przemiany; Ziemia ewoluuje, wszystko płynie z nurtem zmian. Wszyscy zmieniamy się każdego dnia. Tak brzmi najistotniejsza zasada Taoizmu jak również współczesnej fizyki teoretycznej. Wszystko podlega nieustannym zmianom. Nie istnieje nic stałego. W pewnym sensie wszystko porusza się i tańczy ze sobą.
Popołudniem, w dniu, w którym zacząłem pisać tę książkę poszedłem na spacer w góry i przez wiele godzi wspinałem się aż nie zatrzymałem się na wysoko położonej platformie. Spojrzałem w niebo i zobaczyłem sunące chmury podobne niebiesko-szarym kulom bawełny, które przepływają pod niebieskim niebem. Kiedy wpatrywałem się w zabarwione na czerwono i złoto jesienne doliny podlegające zmianom pór roku, moją uwagę przykuł biegnący przez łąki jeleń wapiti. Ciesząc się tym widokiem dotarła do mnie myśl: cała Ziemia się zmienia, drżąc i trzęsąc się. Zwierzęta, rośliny, skały oraz gwiazdy tego wszechświata nie poruszają się niezależnie od siebie, ale razem w specyficznym tańcu. Podobnie jak chmury, wapiti i Ziemia tańczą ze sobą, tak sam tańczą ze sobą wszystkie rzeczy .
Przebywając na platformie i podziwiając ten imponujący taniec wzruszyłem się do łez. Podobne doświadczenie zmienia pracę ukierunkowaną na zmiany w organizacjach dodając perspektywę pozwalającą widzieć te zmiany jako znacznie większy taniec współdziałający z całym światem. Pogląd mówiący o tym że wszystko się zmienia oraz znajduje się we wzajemnej współzależności jest poglądem taoistycznym.
Można powiedzieć, że sposób w jaki rzeczy poruszają się i zmieniają jest tańcem. Każdy taniec jest rodzajem Tao. Konflikt jest szczególnym rodzajem Tao, szczególnym tańcem podczas którego zauważasz jak ktoś krzyczy: „Nadepnąłeś mnie. Złaź z moich palców!” Kiedy nikt nie słucha, Tao konfliktu osób tańczących może zamienić się w Tao przemocy. Jednak nie ma takiego Tao, które byłoby nieuniknione. Świadomość może zamienić bolesną sytuację w coś pomocnego. Aby zapobiegać przemocy, musimy uświadamiać sobie uczucia, ból i okrzyk: „Depczesz po mnie!” W takiej chwili świadomość może prowadzić do nowych związków, nowych tańców.
To przypomina mi niedawną interakcję, jaką widzieliśmy razem z moją partnerką Amy w Londynie, gdzie pracowaliśmy z dużą grupą osób przybyłych z całego świata. W pewnej chwili pokojowa atmosfera grupy została poruszona płaczem kobiety, która uświadomiła wszystkim jaki ból przeżywają osoby homoseksualne, gdy są wykluczane ze swoich rodzin i kultur. Atmosfera grupy lub Tao zmieniła się; pojawił się konflikt. Sama otwartość pozwalająca na obecność napięcia wprowadzonego przez osoby homoseksualne pozwoliła osobom represjonowanym opowiedzieć o swoich problemach.
W jednej z silniejszych interakcji uczestnicy z Irlandii mówili o swoich dawnych uczuciach, „o byciu zdeptanym” przez Anglików, co z kolei otworzyło dawny konflikt pomiędzy Irlandczykami a Anglikami. W pewnej chwili, wrażliwa, Irlandka zaczęła mówić o jej odczuciu, że w oczach Anglików jest osobą o niższej wartości. „Dlaczego nas skolonializowaliście? Dlaczego nas poniżaliście? Gdzie są wasze uczucia?”
Nie odzywający się od tej pory Anglik wyjaśnił jej, że będąc marynarzem w Królewskiej Flocie musiał tłumić swoje uczucia. Pełna bólu kobieta krzyknęła oskarżając go o brak uczuć. Inne osoby natychmiast otoczyły mężczyznę, aby go bronić. Razem z Amy zasugerowaliśmy,by ta dwójka pozostała sama na środku. Grupa rozproszyła się i para pozostała na środku, zaś my próbowaliśmy korzystając ze świadomości podążać za doświadczeniami, które wydarzają się chwila po chwili. Jak zwykle mieliśmy nadzieję że ich, pochodzące z mowy ciała sygnały, wraz z samym procesem pokażą nam co robić.
Ku zdziwieniu wszystkich zgromadzonych, mężczyzna zalał się łzami i ze smutkiem przyznał, że stracił kontakt z uczuciami. Ku jeszcze większemu zdziwieniu wszystkich kobieta spojrzała na niego i niespodziewanie zawołała: „Dlaczego straciłeś swoją duszę!” Wyjaśniła, że dopiero teraz zorientowała się, że on znajdował się w jeszcze gorszej sytuacji, pomimo faktu, że mógł być prześladowcą. Całkowicie zmieniając swoją postawę, powiedziała, że nie czuje się najlepiej z tym, co powiedziała. Ku ogólnemu zdziwieniu uścisnęli się i znaleźli pojednanie – przynajmniej w tamtej chwili i w tamtym mieście.

a tutaj to samo po angielsku:
Taoism: Ancient Chinese Paradigm for Process Work
To get along with change and survive the stress of conflict, we need some paradigm that is beyond those of danger and safety, war and peace, violence and nonviolence. These viewpoints are either for or against what is actually happening. If for any reason, you are against either conflict or peace, you tend to ignore anger and/or quietness in groups. Process-oriented facilitators do not use peace paradigms, which wage war against conflict. Process work is based on an ancient Chinese belief in nature called Taoism, which includes all possible states of mind such as conflict and peace, stagnation and breakthrough. The philosophy of Taoism is expressed in eighty-one sayings of the Tao Teh Ching. The various states of consciousness Taoism encompasses can be seen in the sixty-four chapter headings of the I Ching, or The Book of Changes. I understand Taoism to mean that we should notice and observe nature, then he at peace with what is happening, be it conflict or rest. If we stop fighting war and struggling against tension, we can give problems the chance to resolve themselves.
Taoism has been very helpful to me in working with small and large groups. My personal view of Taoism is, in a way, very simple. When I look around, I see that everything changes. Try to find one single thing on this Earth that does not change with time. Notice that there are no firm "things." The stars are in the process of transforming; the Earth evolves; everything is in the midst of flux. Each of us changes each day. This is the essential view of Taoism as well as modern theoretical physics. Everything is in the midst of change. Fixed things do not exist. In a way, everything is moving and dancing together.
The afternoon before I began work on this book, I went for a hike in the mountains and climbed for several hours into the hills until I stood on a high, rocky terrace. I looked toward the heavens and saw clouds streaming by, like blue-gray balls of cotton, flowing beneath a bright blue sky. Elk running across the meadows caught my attention as I gazed into the autumn valleys, painted red and gold by the changing seasons. Above were the clouds flowing across the sky; below, the elk running through the meadows. While enjoying this view, a thought came to me: the whole Earth is changing, shuddering, and shaking. The animals, plants, rocks, and stars of this universe are moving, not independently of one another, but together in a sort of dance. Just as the clouds, the elk, and the Earth dance together, so do all things dance together.
While I stood there perceiving this immense dance, I was moved to tears. This experience put the job of mediating organizational change into perspective as part of a larger, more awesome interaction-the world's dance. This view that things are changing and interconnected is the view of Taoism.
We could say that the way in which things move and change is a dance. Each dance is a kind of Tao. Conflict is that particular kind of Tao, that particular dance, in which you notice someone yelling: "You are stepping on my feet, get off my toe!" When no one listens, the dancers' Tao of conflict may turn to the Tao of violence. However, no Tao is inevitable. Awareness can change a painful situation into an enriching one. To prevent violence, we need to become aware of feelings and pain and of the call, "You are stepping on me!" In this moment, awareness can lead to new relationships, new dances.
This reminds me of a recent interaction my partner, Amy, and I saw in London, where we were working with a large group of people who had come from all over the world. At one moment, the peaceful atmosphere of the group was awakened by the cry of a woman bringing everyone's awareness to the pain of gays ostracized by their families and cultures. The group atmosphere, or Tao, changed; conflict was present. The very openness to tension introduced by the gays allowed those who had been repressing themselves to speak about their problems.
In one powerful interaction, Irish participants spoke about the ancient feeling of being "stepped on" by the English, and this opened the historical conflict between the Irish and English. At one moment, a sensitive Irish woman came forward and spoke of her sense of being less valuable in the eyes of the English. She cried, "Why colonize, why down us? Where are your feelings?"
An English man who had been silent until this moment explained that being a sailor in the English Navy had forced him to repress his feelings. The woman screamed in pain at him, accusing him of heartlessness. Immediately others surrounded the man to protect him from her. Amy and I suggested he be allowed to stand alone with her. The group parted and the two stood in the center as we tried to use awareness and follow their moment-to-moment experience. As always, we hoped their body signals and process itself would show us what to do.
Then, to the surprise of all, he broke down in tears, admitting with sadness that he had lost track of his feelings. To the even greater surprise of everyone, as he wept, she peered at him and suddenly exclaimed, "Why, you have lost your soul!" She explained that she realized for the first time that he was in a worse situation than she, even though she experienced him as the social oppressor. Totally changing her demeanor, she said she felt badly for him. To the amazement of everyone, they embraced, having reconciled their conflict, at least at that moment and in that city. 
Arnold Mindell from:  "Deep Democracy of Open Forum" 


2 komentarze:

  1. Postanowiłam to napisać w komentarzu, choć zupełnie nie chodzi mi o to, by tu był publikowany. Bardzo się cieszę, że mogłam sobie poczytać ten kawałek zarówno w oryginale, jak i po polsku. Mam jednak uwagę do tłumaczenia. Wydaje mi się, że kiedy kobieta w tekście mówi "Why, you have lost your soul!", to chce powiedzieć raczej "Ależ straciłeś swoją duszę!", niż "Dlaczego...". To jej "Why" jest raczej wyrazem zdziwienia, pewnym zwrotem retorycznym. Tak mi się wydaje. Słownik się ze mną zgadza, że to jest jedno z możliwych tłumaczeń.

    Pozdrawiam,
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta. Tak. To prawda -- DZIEKUJE za pomoc i poprawkę. Dobitniej o tym świadczy przecinek po "why" ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !