Arnold Mindell z książki "Deep Democracy of Open Forum" w moim przekładzie:
Taoizm: starożytny
chiński paradygmat pracy z procesem
Aby nadążyć za zmianami i przetrwać stres konfliktu, potrzebujemy
paradygmatu, który wykracza poza zagrożenie i niebezpieczeństwo,
wojnę i pokój, przemoc i brak przemocy. Wspomniane poglądy są
albo za, albo przeciw temu, co się właśnie dzieje. Jeśli z
jakiegokolwiek powodu jesteś przeciwny konfliktowi czy pokojowi, to
będziesz wykazywać skłonność do ignorowania gniewu lub /i
spokoju w grupach. Facylitatorzy zorientowani na proces nie
korzystają z pokojowych paradygmatów zwalczających konflikt. Praca
z procesem opiera się na starożytnej, chińskiej wierze w prawo
natury zwane Tao, które zawiera w sobie wszelkie możliwe stany
umysłu w rodzaju konfliktu i pokoju, stagnacji i przełomu.
Filozofia Taoizmu wyraża się w osiemdziesięciu jeden rozdziałach
Tao Te Ching. Różne stany świadomości jakie zawiera w sobie
Taoizm są wyrażane w sześćdziesięciu czterech
heksagramach I Chingu czyli Księgi Przemian. W moim
rozumieniu taoizm oznacza, że powinniśmy
dostrzegać i obserwować naturę, a następnie znajdować się w
zgodzie z tym, co się akurat wydarza, czy to będzie konflikt czy
stan odpoczynku. Jeśli przestaniemy toczyć wojnę oraz zmagania z
napięciem, to możemy dać problemom szansę na samoistne
rozwiązanie.
Taoizm był mi bardzo pomocny w pracy z małymi i z dużymi grupami.
Mój osobisty pogląd na temat taoizmu, jest w pewien sposób
niezwykle prosty. Kiedy rozglądam wokół siebie, widzę, że
wszystko się zmienia. Spróbuj znaleźć choćby jedną rzecz na
Ziemi, która z czasem nie ulegnie zmianie. Zauważ, że nie ma
niczego „stałego”. Gwiazdy podlegają procesowi przemiany;
Ziemia ewoluuje, wszystko płynie z nurtem zmian. Wszyscy zmieniamy
się każdego dnia. Tak brzmi najistotniejsza zasada Taoizmu jak
również współczesnej fizyki teoretycznej. Wszystko podlega
nieustannym zmianom. Nie istnieje nic stałego. W pewnym sensie
wszystko porusza się i tańczy ze sobą.
Popołudniem, w
dniu, w którym zacząłem pisać tę książkę poszedłem na
spacer w góry i przez wiele godzi wspinałem się aż nie
zatrzymałem się na wysoko położonej platformie. Spojrzałem w
niebo i zobaczyłem sunące chmury podobne niebiesko-szarym kulom
bawełny, które przepływają pod niebieskim niebem. Kiedy
wpatrywałem się w zabarwione na czerwono i złoto jesienne doliny
podlegające zmianom pór roku, moją uwagę przykuł biegnący przez
łąki jeleń wapiti. Ciesząc się tym widokiem dotarła do mnie
myśl: cała Ziemia się zmienia, drżąc i trzęsąc się.
Zwierzęta, rośliny, skały oraz gwiazdy tego wszechświata nie
poruszają się niezależnie od siebie, ale razem w specyficznym
tańcu. Podobnie jak chmury, wapiti i Ziemia tańczą ze sobą, tak
sam tańczą ze sobą wszystkie rzeczy .
Przebywając na
platformie i podziwiając ten imponujący taniec wzruszyłem się do
łez. Podobne doświadczenie zmienia pracę ukierunkowaną na zmiany
w organizacjach dodając perspektywę pozwalającą widzieć te
zmiany jako znacznie większy taniec współdziałający z całym
światem. Pogląd mówiący o tym że wszystko się zmienia oraz
znajduje się we wzajemnej współzależności jest poglądem
taoistycznym.
Można powiedzieć,
że sposób w jaki rzeczy poruszają się i zmieniają jest tańcem.
Każdy taniec jest rodzajem Tao. Konflikt jest szczególnym rodzajem
Tao, szczególnym tańcem podczas którego zauważasz jak ktoś
krzyczy: „Nadepnąłeś mnie. Złaź z moich palców!” Kiedy
nikt nie słucha, Tao konfliktu osób tańczących może zamienić
się w Tao przemocy. Jednak nie ma takiego Tao, które byłoby
nieuniknione. Świadomość może zamienić bolesną sytuację w coś
pomocnego. Aby zapobiegać przemocy, musimy uświadamiać sobie
uczucia, ból i okrzyk: „Depczesz po mnie!” W takiej chwili
świadomość może prowadzić do nowych związków, nowych tańców.
To przypomina mi
niedawną interakcję, jaką widzieliśmy razem z moją partnerką
Amy w Londynie, gdzie pracowaliśmy z dużą grupą osób przybyłych
z całego świata. W pewnej chwili pokojowa atmosfera grupy została
poruszona płaczem kobiety, która uświadomiła wszystkim jaki ból
przeżywają osoby homoseksualne, gdy są wykluczane ze swoich
rodzin i kultur. Atmosfera grupy lub Tao zmieniła się; pojawił
się konflikt. Sama otwartość pozwalająca na obecność napięcia
wprowadzonego przez osoby homoseksualne pozwoliła osobom
represjonowanym opowiedzieć o swoich problemach.
W jednej z
silniejszych interakcji uczestnicy z Irlandii mówili o swoich
dawnych uczuciach, „o byciu zdeptanym” przez Anglików, co z
kolei otworzyło dawny konflikt pomiędzy Irlandczykami a Anglikami.
W pewnej chwili, wrażliwa, Irlandka zaczęła mówić o jej
odczuciu, że w oczach Anglików jest osobą o niższej wartości.
„Dlaczego nas skolonializowaliście? Dlaczego nas poniżaliście?
Gdzie są wasze uczucia?”
Nie odzywający się
od tej pory Anglik wyjaśnił jej, że będąc marynarzem w
Królewskiej Flocie musiał tłumić swoje uczucia. Pełna bólu
kobieta krzyknęła oskarżając go o brak uczuć. Inne osoby
natychmiast otoczyły mężczyznę, aby go bronić. Razem z Amy
zasugerowaliśmy,by ta dwójka pozostała sama na środku. Grupa
rozproszyła się i para pozostała na środku, zaś my próbowaliśmy
korzystając ze świadomości podążać za doświadczeniami, które
wydarzają się chwila po chwili. Jak zwykle mieliśmy nadzieję że
ich, pochodzące z mowy ciała sygnały, wraz z samym procesem
pokażą nam co robić.
Ku zdziwieniu wszystkich zgromadzonych, mężczyzna zalał się łzami
i ze smutkiem przyznał, że stracił kontakt z uczuciami. Ku jeszcze
większemu zdziwieniu wszystkich kobieta spojrzała na niego i
niespodziewanie zawołała: „Dlaczego straciłeś swoją duszę!”
Wyjaśniła, że dopiero teraz zorientowała się, że on znajdował
się w jeszcze gorszej sytuacji, pomimo faktu, że mógł być
prześladowcą. Całkowicie zmieniając swoją postawę, powiedziała,
że nie czuje się najlepiej z tym, co powiedziała. Ku ogólnemu
zdziwieniu uścisnęli się i znaleźli pojednanie – przynajmniej
w tamtej chwili i w tamtym mieście.
a tutaj to samo po angielsku:
Taoism: Ancient Chinese Paradigm for
Process Work
To get along with change and survive
the stress of conflict, we need some paradigm that is beyond those of
danger and safety, war and peace, violence and nonviolence. These
viewpoints are either for or against what is actually happening. If
for any reason, you are against either conflict or peace, you tend to
ignore anger and/or quietness in groups. Process-oriented
facilitators do not use peace paradigms, which wage war against
conflict. Process work is based on an ancient Chinese belief in
nature called Taoism, which includes all possible states of mind such
as conflict and peace, stagnation and breakthrough. The philosophy of
Taoism is expressed in eighty-one sayings of the Tao Teh Ching. The
various states of consciousness Taoism encompasses can be seen in the
sixty-four chapter headings of the I Ching, or The Book of Changes. I
understand Taoism to mean that we should notice and observe nature,
then he at peace with what is happening, be it conflict or rest. If
we stop fighting war and struggling against tension, we can give
problems the chance to resolve themselves.
Taoism has been very helpful to me in
working with small and large groups. My personal view of Taoism is,
in a way, very simple. When I look around, I see that everything
changes. Try to find one single thing on this Earth that does not
change with time. Notice that there are no firm "things."
The stars are in the process of transforming; the Earth evolves;
everything is in the midst of flux. Each of us changes each day. This
is the essential view of Taoism as well as modern theoretical
physics. Everything is in the midst of change. Fixed things do not
exist. In a way, everything is moving and dancing together.
The afternoon before I began work on
this book, I went for a hike in the mountains and climbed for several
hours into the hills until I stood on a high, rocky terrace. I looked
toward the heavens and saw clouds streaming by, like blue-gray balls
of cotton, flowing beneath a bright blue sky. Elk running across the
meadows caught my attention as I gazed into the autumn valleys,
painted red and gold by the changing seasons. Above were the clouds
flowing across the sky; below, the elk running through the meadows.
While enjoying this view, a thought came to me: the whole Earth is
changing, shuddering, and shaking. The animals, plants, rocks, and
stars of this universe are moving, not independently of one another,
but together in a sort of dance. Just as the clouds, the elk, and the
Earth dance together, so do all things dance together.
While I stood there perceiving this
immense dance, I was moved to tears. This experience put the job of
mediating organizational change into perspective as part of a larger,
more awesome interaction-the world's dance. This view that things are
changing and interconnected is the view of Taoism.
We could say that the way in which
things move and change is a dance. Each dance is a kind of Tao.
Conflict is that particular kind of Tao, that particular dance, in
which you notice someone yelling: "You are stepping on my feet,
get off my toe!" When no one listens, the dancers' Tao of
conflict may turn to the Tao of violence. However, no Tao is
inevitable. Awareness can change a painful situation into an
enriching one. To prevent violence, we need to become aware of
feelings and pain and of the call, "You are stepping on me!"
In this moment, awareness can lead to new relationships, new dances.
This reminds me of a recent interaction
my partner, Amy, and I saw in London, where we were working with a
large group of people who had come from all over the world. At one
moment, the peaceful atmosphere of the group was awakened by the cry
of a woman bringing everyone's awareness to the pain of gays
ostracized by their families and cultures. The group atmosphere, or
Tao, changed; conflict was present. The very openness to tension
introduced by the gays allowed those who had been repressing
themselves to speak about their problems.
In one powerful interaction, Irish
participants spoke about the ancient feeling of being "stepped
on" by the English, and this opened the historical conflict
between the Irish and English. At one moment, a sensitive Irish woman
came forward and spoke of her sense of being less valuable in the
eyes of the English. She cried, "Why colonize, why down us?
Where are your feelings?"
An English man who had been silent
until this moment explained that being a sailor in the English Navy
had forced him to repress his feelings. The woman screamed in pain at
him, accusing him of heartlessness. Immediately others surrounded the
man to protect him from her. Amy and I suggested he be allowed to
stand alone with her. The group parted and the two stood in the
center as we tried to use awareness and follow their moment-to-moment
experience. As always, we hoped their body signals and process itself
would show us what to do.
Then, to the surprise of all, he broke
down in tears, admitting with sadness that he had lost track of his
feelings. To the even greater surprise of everyone, as he wept, she
peered at him and suddenly exclaimed, "Why, you have lost your
soul!" She explained that she realized for the first time that
he was in a worse situation than she, even though she experienced him
as the social oppressor. Totally changing her demeanor, she said she
felt badly for him. To the amazement of everyone, they embraced,
having reconciled their conflict, at least at that moment and in that
city.
Arnold Mindell from: "Deep Democracy of Open Forum"
Postanowiłam to napisać w komentarzu, choć zupełnie nie chodzi mi o to, by tu był publikowany. Bardzo się cieszę, że mogłam sobie poczytać ten kawałek zarówno w oryginale, jak i po polsku. Mam jednak uwagę do tłumaczenia. Wydaje mi się, że kiedy kobieta w tekście mówi "Why, you have lost your soul!", to chce powiedzieć raczej "Ależ straciłeś swoją duszę!", niż "Dlaczego...". To jej "Why" jest raczej wyrazem zdziwienia, pewnym zwrotem retorycznym. Tak mi się wydaje. Słownik się ze mną zgadza, że to jest jedno z możliwych tłumaczeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Weronika
Ta. Tak. To prawda -- DZIEKUJE za pomoc i poprawkę. Dobitniej o tym świadczy przecinek po "why" ...
OdpowiedzUsuń