środa, 13 lipca 2011

Zobaczcie jak to jest po 10 latach ...

Pozostając troszke jeszcze w tematyce kilku ostatnich wpisów (ale już kończę - kończę :)
...
10 lat temu napisałem artykuł o polskim antysemityzmie i przymusie niewinności w kontekście Jedwabnego. Wczoraj go przeczytałem i wygląda mi na to , że prawdopodobnie dziś, 10 lat później napisałbym to samo !!! Może kiedyś pokuszę się o diagnoze - ale jak widać po opisywanym przeze mnie zdjęciu i wielu krytycznych wobec listu prez. Komorowskiego wpisach-głosach internautów komentujących ostatnie uroczystości upamiętnienia 70 lat od zbrodni w Jedwabnem zmiany w świadomości Polaków są niewielkie ...
Artykuł jest tu: http://robertpalusinski.blogspot.com/2008/04/antysemityzm-w-polsce.html

poniedziałek, 11 lipca 2011

Odpowiedzialność zbiorowa a odpowiedzialność indywidualna

Wiele osób ma wątpliwości co do możliwości brania odpowiedzialności i wyrażania jej w kontekście zbiorowości oraz w kontekście historycznym.

Np. jeden z moich zacnych kolegów całkiem logicznie napisał:
„Naród jako taki nigdy nie może być winny, bo wina może być tylko konkretna osoba. Przepraszanie za Jedwabne, chociaż estetycznie poprawne politycznie, jest pustym gestem. Ta polityka przepraszania jest bez sensu.”


Myślę że fajnie byłoby tak całkowicie indywidualnie brać odpowiedzialnośc za swe życie, wybory i konsekwencje. A jednak od starożytnych czasów dostrzega się coś takiego jak "duchy" czasu oraz miejsc i nie jesteśmy od nich niezależni. Np. samo słowo "Żyd" (nie mówiąc o np. konkretnej postaci w kapeluszu i z pejsami) pod dworcem w Białymstoku będzie przez Polaków granicznie inaczej odbierane od słowa typu: amerykanin, Belg czy Islandczyk. I to akurat jest mierzalne indywidualnie oraz zbiorowo pośród mieszkańców np. Podlasia zasiedlających całkiem indywidualnie tereny (i mienie) pożydowskie - co akurat ddzieje się obecnie czyli "dzisiaj" = "teraz". Jednak już np. Kameruńczyk na to samo słowo będzie mieć całkowicie inną reakcję EEG, EKG, oporności czy wilgotności skóry, od wymienionego przedstawiciela narodu polskiego i od większośc Polaków (a zatem zbiorowości!). Jest to zatem różnica mierzalna tak jakościowo jak i ilościowo dla POPULACJI oraz dla większości składających się na nią jednostek.
Jest to zatem konkretna reakcja. I w tym sensie (mierzalnym) każdy (każda) z nas jes uwikłany/a w historię, (choć wolelibyśmy nie brać za to odpowiedzialności).
Na szczęście są filozofowie (poza socjologami czy psychologami społecznymi), którzy wykraczają poza szklaną bańkę myślo-ideowej abstrakcji i dostrzegają te wpływy. Peter Sloterdijke w książce "Gniew i czas", z kilkuletnim wyprzedzeniem przewiduje to, co się obecnie dzieje w zbiorowościach Pn. Afryki.

Każdy/a z nas składa się z pokładów wiedzy, doświadczeń oraz "nieprzerobionych" odłożonych "na później" aspektów emocjonalnych poprzednich pokoleń. Uruchamiasz te pokłady za każdym razem, gdy powołujesz się na Jaspersa czy Arystotelesa. Te pokłady Sloterdijke nazywa w kontekście swej pracy "bankami gniewu" i obrazuje ich historyczną moc oraz rozwój (oraz narastanie 'kapitału' gniewu deponowanego w "banku") przekazywalny międzypkoleniowo. Zatem w pewnym sensie mamy dług w "banku".

Od zanegowania odpowiedzialności zbiorowej łatwo przejść do zanegowania przeżyć zbiorowości. Np. można w tym kontekście twierdzić, że nie istnieje zbiorowa trauma, a jedynie trauma indywidualna. Jednak tragiczne doświadczenia pokazują, że dynamika "karmicznego" koła zranienia-i-zemsty funkcjonuje w zbiorowości tak samo jak w pojedynczym organizmie.
W przypadku przeżycia indywidualnego traumatycznego przeżycia, zwłaszcza rozciągniętego dłużej w czasie, wykształca się mechanizm internalizowania postaci i działań oprawcy. Po jakimś czasie jednostka, która byłą poddawana np. przemocy fizycznej (czy psychicznej) „robi” innej, często "trzeciej" i calkiem przypadkowej osobie to samo. Jednak nie tyle czyni to „ona” ile jej uwewnętrzniony (na głęboko nieświadomym poziomie) oprawca. „Oprawca” jest oczywiście dodatkowo napędzany energią czy też chęcią zemsty za doznane krzywdy!
Dzieje się tak również w przypadku takich traum zbiorowych jak wojny, prześladowania, itp. Np. podczas wojny w Jugosławii w latach 90-tych wielokrotnie można było spotkać się z przekonaniem, że ludzie mszczą się za zbrodnie Ustaszowców z czasów II wojny światowej, a nawet za zbrodnie Turków z XIV wieku !

Dynamika oraz moc traumy i zemsty są tak potężne, że każdy gest uczyniony w stronę jej zmniejszenia i zrozumienia jest wielkim krokiem. Co więcej, ta dynamika funkcjonuje nie tylko w jednostce, ale i w zbiorowości. Można sparafrazować tytuł Aronsona „Człowiek istota społeczna” i śmiało powiedzieć: „Społeczeństwo to człowiek!”
Jeśli zatem prezydent kraju (Kwaśniewski i Komorowski) przeprasza za zbrodnie współrodaków, to biorąc współodpowiedzialność za te czyny, w rozumieniu psychologicznym przyznaje, że sam w sobie (wespół z każdym członkiem społeczeństwa) zauważa element ludobójcy. I to jest aspekt wnoszenia świadomości w obszar jednostek od strony zbiorowości. Ta świadomość z kolei jest bezcenna, bo każdy jej łut, najmniejsza nawet odrobina może przechylić szalę w chwilach zbiorowego szaleństwa, zbiorowej żądzy mordu i odpłaty za własne cierpienia na słabszych, akurat dostępnych w danej chwili „kozłach ofiarnych”.
Być może, gdyby nasi dziadkowie w Jedwabnem mieli co nieco tej świadomości, to nie postąpiliby tak bestialsko ze swymi sąsiadami Żydami, katując ich na rynku i paląc żywcem w stodole.
Jeśli ja sam mam kontakt z taką częścią w sobie, która jest oprawcą zdolnym do palenia żywcem innych ludzi, to być może ta moja wewnętrzna część nie zawładnie całością mojej osoby w chwili próby -- w chwili zbiorowego amoku.
Branie odpowiedzialności za przodków i innych przedstawicieli mojego narodu jest konieczne po to – aby bezustannie przypominać o moich własnych zbrodniczych aspektach i genach, bo tylko świadomość ich obecności może pozwolić na pracę przekształcającą te elementy w inną, bardziej konstruktywną jakość ...

piątek, 8 lipca 2011

Projekt: "Polacy - Niemcy - Żydzi" 2012 - 2014




Znalazłem ilustrację z komentarzem, który obrazuje stan świadomości wielkiej liczby Polaków w kwestii stosunków Polacy - Żydzi. Samo zdjęcie pochodzi z uroczystości w Jedwabnem, gdzie prez. Kwaśniewski przeprosił za postawę i zbrodnie Polaków popełnione na Żydowskich współmieszkańcach. Jednak komentarz na zdjęciu i jego "przeróbka" pochodzi z popularnej strony internetowej. I jest mi niezmiernie przykro i smutno, gdy widzę twarz clowna nałożoną na postać pana ambasadora Szewacha Weiss'a, który setki razy, z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością opowiadał o tym, jak Polacy uratowali w czasie wojny całą jego rodzinę wraz z nim - kilkuletnim dzieckiem - i który właśnie, jako jeden z Ocalonych, oddaje hołd zmarłym w miejscu, gdzie przed kilkudziesięciu laty spalono żywcem setki (o ile nie więcej) jego bliźnich...


Fundacja Głębokiej Demokracji wraz z instytutem Hanuman'a planuje w latach 2012 - 2014 przeprowadzić cykl seminariów poświęconych pracy nad po-wojenną traumą Polaków, Niemców i Żydów. (ZAPRASZAMY!) Dlaczego w tej kolejności (P-N-Ż)? Ponieważ Polacy najmniej nad tym tematem pracowali, a liczne badania wskazują, że bez pracy nad własną traumą i historią dana osoba, czy grupa etniczna pozostaje w roli "ofiary" wydarzeń wojennych nie mogąc dostrzec swoich własnych aspektów oprawcy - co ma miejsce w naszym - Polaków - przypadku.
W perspektywie przewidujemy trójstronne spotkanie Pol-Żyd-Niem (a może i Rosjanie, Ukraińcy, etc. również?), jednak na razie jest taki pomysł, aby początkowo, przepracować temat Polacy - Niemcy w kontekście traumy powojennej i naszej, polskiej historii najnowszej – tej historii, która na nas ciągle oddziałuje.
Wizja projektu jest dopiero na etapie kształtowania, bez większych konkretów czy szczegółów - które opracujemy na spotkaniu roboczym w Berlienie w dniach 09 - 11.09. 2011.

skąd to się wzięło? - czyli geneza ...

kiedy pracowałem nad moim własnym, polskim antysemityzmem, natknąłem się na problem splątania zbiorowych traum i odkryłem, że jako Polak jeszcze nigdy nie miałem okazji pracować nad moją traumą Polaka doświadczonego przez wojnę wywołaną przez Niemieckich okupantów ... i że właśnie praca nad tą traumą jest konieczna, aby pełniej objąć swoją odpowiedzialność za ludzi spalonych w Jedwabnem czy ściganych w ramach JUDENJAGD. Oczywiście widzę to także w wymiarze kolektywnym, bo jestem częścią pola - pokoleń powojennych (urodziłem się 18 lat po wojnie)

Dlatego właśnie będąc ostatnio (początek czerwca) w Niemczech spotkaliśmy się  w Berlinie i przegadaliśmy z 5 godzin.

Dotychczasowe ustalenia jakie zapadły pomiędzy nami w Berlinie:
spotkać się we wrześniu 2011 (lub później jesienią) w większej grupie na weekend w Berlinie (na razie bez finansowania "zewnętrznego" ), aby określić konkrety oraz sen za tym stojący i przygotować plan około 4 Worldworków (czyli dużych spotkań-seminariów) w latach 2012 - 2013 (przed WorldWorkiem w Polsce 2014) na temat stosunków Polaków-Niemców i Żydów (i może także innych grup etnicznych - jeśli taka będzie konieczność danego miejsca i czasu).
Ale bardziej najpierw Polaków i Niemców -- bo my (jako narody i być może jednostki) nie mieliśmy okazji nad tą traumą rzetelnie pracować ! A potem dopiero w 3 narody ! [Teraz przychodzi mi na myśl jednak cały ogromny obszar narodów za Polską wschodnią granicą - gdzie również nieobecna była praca nad wieloletnią traumą doświadczanego przez tych ludzi ludobójstwa tak stalinowskiego jak i hitlerowskiego ...]

Myślimy też o tym, by w efekcie tych spotkań zrobić publikacje, a może i film(y) do upubliczniania. I że ten projekt może być wzorem dla podobnych działań w innych grupach i miejscach :)))


może jedno ze spotkań zrobić w Jedwabnem ?
oto inspiracja - cytat:
Jak już wspomniano, jeśli już coś dotyczącego pogromów z lata 1941 r. utrwaliło się w powszechnej świadomości, to tylko nazwa Jedwabne. Mało kto potrafi wskazać, gdzie jeszcze doszło do podobnych wydarzeń. Jedwabne zbiera więc cięgi także za inne miejscowości. Miasteczko stało się złowrogim symbolem i dobrze by było, gdyby jego mieszkańcy potrafili się do tego jakoś odnieść, ale nie na zasadzie: "my tego (czyli ustaleń badaczy) nie przyjmujemy do wiadomości". Może nie byłoby złym pomysłem zorganizowanie w Jedwabnem dyskusji, jak to sugerował obecny burmistrz, próba poruszenia drażliwego tematu dzisiaj, po latach od medialnej wrzawy.

Więcej... http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,9912070,Ulomna_pamiec__70__rocznica_mordu_w_Jedwabnem.html#ixzz1RVUXp8Dz

piątek, 1 lipca 2011

Interesujące hmmm ...




Zdjęcie zrobione dzisiaj na Krakowskim Kazimierzu. Co o tym sądzisz droga czytelniczko/czytelniku ?


Zadziwiające:
całkiem dosyć to koresponduje z poprzednim postem o mechanizmie projekcji. Przypomina mi się jak śpiewał mój kolega Kaman ze 30 lat temu: "Trwa zażarta walka o pokój, zażarta walka o pokój trwa", no i - jak dla mnie - jest to pokłosie nagminnie skandowanych haseł typu: wykopmy faszyzm, wygwiżdżmy faszyzm, itd. Hasła jakby uległy lekkiemu wzmocnieniu. Obecnie brzmi (jak widać) "zabij faszystę" ...