Artykuł o badaniach, które wykazują, że nie można "rozpuścić" dziecka, że wspólne spanie, kilkuletnie karmienie piersią i bliskość przez pierwsze lata życia są najlepszą gwarancją prawidłowego rozwoju moralnego
Poniżej pobieżne tłumaczenie - a na dole link do angielskojęzycznego źródła:
Praktyki wychowawczego naszych dalekich przodków wzmacniają Moralność, i współczucie wśród dzieci.
ScienceDaily (22 września 2010) – Czy spotkałaś/eś przedszkolaka, który wydaje się być naturalnie współczujący i troszczy się o uczucia innych? Który współdziała i nie wymusza na innych swojego zdania? Najprawdopodobniej jego rodzice bardzo często pieścili go i przytulali, najprawdopodobniej był karmiony piersią, prawdopodobnie rutynowo spał z rodzicami i zapewne zachęcono jego lub ją do zabaw poza domem z innymi dziećmi, - tak przynajmniej wynika z najnowszych badań z University of Notre Dame.
Trzy najnowsze badania prowadzone przez profesor psychologii Darcia Narvaez z Uniwersytetu Notre Dame wykazują związek pomiędzy praktykami wychowawczymi społeczeństw zbieracko-łowieckich (jako, gatunek przeżyliśmy w ten sposób około 99 procent naszej historii) a lepszym zdrowiem psychicznym, większą empatią, wyższym stopniem rozwoju sumienia i wyższą inteligencją dzieci.
"Nasze badania wykazują, że moralne podstawy tworza się we wczesnym okresie życia, w weku niemowlęcym i zależą od jakości emocjonalnego wsparcia rodziny oraz wspólnoty", mówi Narvaez, która specjalizuje się w badaniach nad moralnością i rozwojem dzieci.
Trzy badania polegały na obserwacji praktyk rodziców trzy-latków, jest to podłużne studium, wykazujące jak niektóre praktyki wychowawcze odnoszą się do wyników dziecka w krajowym projekcie zapobiegania przemocy wobec dzieci, oraz studium porównawcze praktyk rodzicielskich pomiędzy matkami w USA i Chinach. Badania podłużne brały pod uwagę dane z badań innego psychologa Notre Dame, Jana Borkowskiego, który specjalizuje się w temacie wpływu nadużyć oraz zaniedbywania dzieci.
Wyniki badań Narvaez, jak również z naukowców z całego świata zostaną zaprezentowane na konferencji w Notre Dame w październiku: "Human Nature and Early Experience: Addressing the Environment of Evolutionary Adaptedness."
"Sposób, w jaki dzisiaj wychowujemy dzieci w tym kraju w coraz większym stopniu pozbawia je doświadczeń, które prowadzą do dobrostanu i poczucia moralności", mówi Narvaez i określa sześć cech wychowywania dzieci, które cechowały naszych dalekich przodków:
- Dużo pozytywnego dotyku – brak jakichkolwiek klapsów - prawie bezustanne noszenie, przytulanie i pieszczenie;
- Szybka reakcja gdy dziecko płacze. Nie można dziecka "zepsuć". Oznacza to zaspokajanie potrzeb dzieci, zanim się zdenerwują i zanim ich mózgi zostaną zalane toksycznymi substancjami chemicznymi. "Czuła, elastyczna reakcja pozwala zachować spokój mózgu dziecka w okresie formowania się jego osobowości i reagowania na świat," twierdzi Narvaez.
- Karmienie piersią, najlepiej od 2 do 5 lat. Układ odpornościowy dziecka kształtuje się w pełni w wieku 6 lat a mleko matki dostarcza mu budulca.
- Duża liczba opiekunów poza mamą i tatą, którzy również kochają dziecko.
- Swobodna zabawa z wieloma lat towarzyszami zabaw. Badania wykazują, że dzieci, które nie mają dostatecznej ilości zabaw są bardziej narażone na ADHD oraz inne problemy ze zdrowiem psychicznym.
- Poród naturalny, który sprawia, że matki dzięki odpowiedniemu poziomowi hormonów mają więcej energii do opieki nad noworodkiem.
Zdaniem Narvaez w Stanach Zjednoczonych notuje się spadkową tendencję we wszystkich wyżej wymienionych cechach opieki. Niemowlęta spędzają więcej czasu w chodzikach, fotelikach samochodowych i wózkach niż to miało miejsce w przeszłości. Tylko około 15 procent matek karmi piersią 12 miesięcy, rozszerzone rodziny są rozbite a zakres swobodnej zabawy na którą przyzwalają rodziców drastycznie spadł od 1970 roku.
"Dzieci, które nie otrzymują emocjonalnej opieki potrzebnej we wczesnym okresie życia są (w późniejszym okresie życia) bardziej egocentryczne. Nie mają dostępu do emocji związanych ze współodczuwaniem w takim samym stopniu jak dzieci, które były wychowywane przez pełne ciepła, szybko reagujące na ich potrzeby rodziny" - uważa Narvae
Child rearing practices of distant ancestors foster morality, compassion in kids
To bardzo ważny artykuł. Ciesze się, że zwrócił Pan uwagę na ten ważny czynnik bliskości, który jest tak naturalny i niezwykle potrzebny, a jednocześnie współcześnie tak często ignorowany przez rodziców. Co gorsze różni "specjaliści" nagłaśniani przez media głoszą nowe prawdy o strasznych konsekwencjach spania z dziećmi i wyższości mieszanek mlecznych nad mlekiem matki.
OdpowiedzUsuńNa Pana art. trafiłam dzięki forum chustowemu -www.chusty.info i zapewne wieść pójdzie dalej.
Ciesze się.
Jestem mamą. Karmię piersią długodystansowo. Śpię z dziećmi. Noszę w chustach. Propaguję rodzicielstwo bliskości i jestem doradcą chustonoszenia. Dlaczego o tym piszę? Bo chustonoszenie idealnie wpasowuje się w to, o czym Pan pisze. Rodzice od zawsze noszą swoje dzieci, a dzieci sa do tego stworzone fizycznie i psychicznie. Zapraszam do zapoznania się z tematem. Być może komuś to pomoże. Zapraszam na strony:
http://www.chustomania.pl/
http://klubkangura.com.pl/
z powazwniem
Anna Wennyk
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń