sobota, 28 listopada 2009

UMYSŁ POCZĄTKUJĄCEGO





UMYSŁ POCZĄTKUJĄCEGO



zdjęcie Suzuki Roshi'ego

Poniżej znalazłem kilka ważnych w toku mojego życia cytatów z książki mistrza Zen Shunryu Suzukiego, który był jednym z pierwszych japońskich nauczycieli jacy przyjechali do Stanów i na Zachód w latach 60 tych XX w. "UMYSŁ POCZĄTKUJĄCEGO" jak to podkreśla Mindell, a wcześniej Jung ("przy każdym nowym pzjencie musicie zapomnieć wszystkiego, czego się nauczyliście o nerwicach, itp.) jest też niezwykle ważny w terapii i równie trudno utrzymać, jak podczas medytacji!

Na głębszym poziomie oczywiście jest "on" (umysł) nie do utrzymania :))) Bo nie ma czego trzymać!
Przypomina mi się jak I patriarcha Zen Bodhidharma tak powiedział swemu następcy: "daj mi swój umysł" -- gdy ten poprosił go o uspokojenie swjego skołowanego umysłu. Uczeń-petenbt, czyli późniejszy II patriarcha szukał, szukał i szukał swego umysłu aby go dać Bodhidharmie do uspokojenia -- ale go nie odnalazł!
I właśnie to nie-znalezienie było ostatecznym i najgłębszym jego oświeceniem...

Zatem kiedy Suzuki mówi o "umyśle" to o czym właściwie mówi ??? !!!
oto słowa Roshi'ego:

„W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta – parę".

Mówi się, że praktykowanie zen jest trudne, lecz powód tych trudności jest często źle rozumiany. Jest ono trudne nie dlatego, że nie jest łatwo siedzieć w postawie ze skrzyżowanymi nogami lub osiągnąć oświecenie. Jest ono trudne, ponieważ niełatwo jest utrzymać umysł i praktykę czystymi w swym fundamentalnym znaczeniu.

Mamy w Japonii wyrażenie siosin oznaczające „umysł początkującego". Celem praktyki jest to, by zawsze utrzymywać umysł początkującego. Przypuśćmy, że tylko jeden raz śpiewacie sutrę Pradżnia Paramita. Możecie to robić bardzo dobrze. Lecz co się stanie, jeśli zaśpiewacie ją dwa, trzy, cztery lub więcej razy? Z łatwością możecie utracić wasze pierwotne ku niej nastawienie. To samo może się wam przydarzyć w innych praktykach zen. Przez jakiś czas będziecie utrzymywać umysł początkującego. Jeśli jednak kontynuujecie praktykę przez rok, dwa, trzy lub więcej lat, to chociaż może się ona rozwinąć, będziecie narażeni na utratę pierwotnego umysłu, który ma tak wielkie znaczenie.

Dla studiujących zen najważniejszą rzeczą jest nie być rozdwojonym. Nasz „pierwotny umysł" zawiera w sobie wszystko. Sam w sobie jest zawsze bogaty i pełny. Nie powinniście gubić tego samowystarczalnego stanu waszego umysłu. Nie oznacza to umysłu zamkniętego, lecz właśnie umysł pusty i gotowy. Jeżeli wasz umysł jest pusty, to jest on zawsze na wszystko gotowy i na wszystko otwarty. W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta - parę.


Jeśli dokonujecie zbyt wielu rozróżnień, ograniczacie siebie. Jeśli jesteście zbyt wymagający lub zbyt zachłanni, wasz umysł nie jest bogaty i samowystarczalny. Jeżeli tracimy nasz pierwotny, samowystarczalny umysł, tracimy wszystkie wskazówki.

W umyśle początkującego nie ma myśli „osiągnąłem coś".
Wszystkie egocentryczne myśli ograniczają nasz bezmierny umysł. Jeśli nie ma w nas żadnej myśli o dokonaniu czegoś, żadnej myśli o sobie, jesteśmy wówczas prawdziwie początkującymi. Wówczas możemy naprawdę nauczyć się czegoś. Umysł początkującego jest umysłem współczucia. Gdy nasz umysł jest współczujący to jest nieograniczony.

A zatem najtrudniejszą rzeczą jest to, aby zawsze utrzymywać nasz umysł początkującego. Nie ma potrzeby posiadania głębokiego rozumienia zen. Nawet jeśli czytacie dużo literatury zen, musicie czytać każde zdanie ze świeżym umysłem.

do komentarza:
witam,
zauważyłem i odpisałęm tak na email jak i w komentarzach -- ale ten blog/google niezbyt jakiś mądryjst i nie chce zamieszczać... przepraszam za google ...

1 komentarz:

  1. Nie zauwazyl pan mojego komentarza pod wpisem o kobietach lezacych u pana na dywanie?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !