Strach towarzyszy nam od urodzenia. Dzięki tej emocji możemy całkiem skutecznie chronić się przed licznymi niebezpieczeństwami. Jednak z biegiem lat, chociaż jesteśmy już dorosłe, bywa, że strach nadal kieruje naszymi poczynaniami tak samo, jak w dzieciństwie. W niezauważalny i subtelny sposób ta najsilniejsza z emocji może sterować całym naszym życiem i postępowaniem. Im dłużej jesteśmy pod jej wpływem, tym bardziej stajemy się zamknięte/zamknięci i niewrażliwe/i na inne, ożywcze podpowiedzi płynące z głębi duszy. Życie wielkiej liczby osób ukierunkowane jest głównie na to, żeby się nie bać i przetrwać. Ludzie robią to na różne sposoby: unikają sytuacji nieprzyjemnych i nie chcianych, znieczulają się lekarstwami, alkoholem, muzyką czy innymi rodzajami głośnej rozrywki lub "przerzuca" ich na drugą stronę, po czym wykazują nierozsądną brawurę „przełamując” strach.
Innym rodzajem strachu - najczęściej powiązanym ze wstydem - jest niemożność przyznania się do tego, że coś większego, wspanialszego chce się przejawić poprzez nas w świecie! Że celem życia nie jest „szczęście” opisywane przez popularne tygodniki, ale odkrycie znaczenia i sensu życia - własnej najgłębszej realizacji, w tym tego, co zwie się "po-wołaniem".
Strach często wiąże się z Cieniem i podobnie jak sam Cień posiada dwa oblicza:
-- to co się wydaje nam najgorsze, najpotworniejsze oraz to,
-- co najwspanialsze ...
O tym, że jesteśmy czymś więcej niż nam się wydaje, choć boimy się do tego przyznać, pisała Marianne Williamson w książce „A Return to Love” (Pierwsze wydanie: 1992):
„Nasz najgłębiej zakorzeniony strach nie rodzi się z poczucia, że coś z nami jest „nie w porządku”. Najbardziej boimy się własnej, niezmierzonej siły. Najbardziej lękamy się własnego światła, a nie ciemności. Zadajemy sobie pytania: czy to możliwe, żebym był/a tak błyskotliwa/y, piękna, utalentowana i bajeczna?
A przecież taki/a właśnie jesteś!
Jesteś dzieckiem Bożym.
Pomniejszanie siebie, w żaden sposób nie służy światu. Nie ma nic cudownego w tym, że kurczymy się, aby inni w naszym otoczeniu nie czuli się zaniepokojeni.
Urodziliśmy się, aby manifestować obecną w nas bożą chwałę.
Ta jakość nie jest własnością wybrańców; jest częścią każdej (i każdego) z nas.
Kiedy pozwalamy na to, żeby rozbłysło nasze wewnętrzne światło, to nieświadomie dajemy innym ludziom przyzwolenie, by również tak czynili.
Kiedy uwalniamy się od strachu, to sama nasza obecność automatycznie wyzwala (od strachu) innych."
o metodzie Dragon Dreaming zobacz więcej:
https://robertpalusinski.blogspot.com...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !