A oto noworoczny prezent dla czytelników mojego bloga:
elektroniczna wersja książki(pdf) "Tao pływania" wraz z filmem - instrukcjami!
adres do zapisów aby otrzymać książkę i film: https://goo.gl/5A7cva
adres do zrzutki - tylko jeśli ci się książka spodobała lub okazała się przydatna = https://zrzutka.pl/sm6jxf
miłego odbioru i pływania :)
Poniżej inspirujący fragment książki, o tym jak sen łączy się z jawą i morzem ... :
"Nurkowanie w nieznana głębię, w ciemną toń wód, oglądanie zupełnie innego wodnego świata, współistnienie z rybami oraz zmiany wywoływane w organizmie były i są dla mnie całą gamą niezwykłych doświadczeń oraz niesamowitym przeżyciem.
Oczywiście nurkowanie z butlą też jest realizacją tej fascynacji i odkrywaniem świata podwodnego (symbolicznych głębin nieświadomości). To między innymi dla tego nurkowanie rekreacyjne jest obecnie tak popularne. Dla mnie zasadnicza różnica polega na tym, że nurkując z butlą nie możesz gwałtownie wypłynąć do góry z głębokości 20 metrów. Dla nurka obarczonego butlą byłoby to szkodliwe dla zdrowia i grozi śmiercią z powodu dekompresji oraz związanych z nią zmian w składzie krwi. Ale nurkując na jednym oddechu człowiek wynurza się właśnie w taki sposób. Jest to mówiąc dosłownie i metaforycznie, dość raptowne wynurzenie.
Pewnego lata, korzystając z okazji i chwili wolnego czasu, wybrałem się z przyjaciółmi na tydzień do Chorwacji nad ciepłe morze i tam zrozumiałem na czym pole są istota mojej fascynacji, albo jakie było jej faktyczne podłoże.
Każdego dnia kilka razy dziennie pływałem w ciepłym morzu i oczywiście eksplorowałem podwodny świat. Z każdym dniem zagłębiałem się coraz bardziej. I w końcu bez większych trudności osiągałem głębokość 20 metrów.
Jednak w trakcie codziennego nurkowania i przebywania nad brzegiem morza (mieszkaliśmy na kempingu nad samą plażą) coś się we mnie zmieniało. Odkryłem że fascynujące jest nie tylko samo zagłębianie się i pływanie pomiędzy rybami oraz przemieszczanie się z różną szybkością w trzech wymiarach. Najbardziej niezwykłe było medytacyjne znieruchomienie na dnie, wsłuchiwanie się w niesamowitą ciszę, przebywanie w poczuciu nieważkości, odwrócenie się do góry twarzą i pełne podziwu, ekscytacji z odrobiną grozy patrzenie na ogromny bezmiar wody nade mną.
Kiedy jesteś dwadzieścia metrów pod wodą, to ponad tobą znajduje się potężna masa wody o wysokości sześciopiętrowej kamienicy. Na dnie jest już dosyć ciemno, ale daleko w górze widać światło. Chwilę później zaczyna się raptowny ruch do góry. W istocie jest to lot ku światłu, być może przypominający doświadczenia osób w stanach pobliża śmierci zmierzających ,"tunelem” do światła w górę. Odbijasz się od dna i nie tyle płyniesz, ile fruniesz do góry, do światła, aby znowu zaczerpnąć ożywczego powietrza. Suniesz do nieba w rozszerzającym się tunelu światła.
Te dwa stany były dla mnie najbardziej ekstatyczne. Pierwszy – znieruchomienie na dnie (na głębokości kilkunastu metrów powietrze w płucach jest sprężone i ciało nie ma już dodatniej wyporności - nie potrzebujesz wykonywać żadnych ruchów, aby pozostać pod wodą), które było połączone z prawie całkowitym zanikiem dyskursywnych myśli w umyśle oraz ze zwolnionym rytmem serca. Drugi stan to ekstatyczny pęd ku górze, który wraz z rozszerzaniem się powietrza w klatce piersiowej robił się coraz szybszy.
Jak mocno te doświadczenia oddziałują na psychikę niech świadczy fakt, że prawie przez całe dnie pływałem w morzu i nurkowałem, a nocą, a właściwie przez trzy noce pod rząd, śniło mi się, że fruwam w powietrzu!!! Tak jakby rzeczywistość snu kontynuowała stan i doświadczenia jawy. Jakby dwa światy: jawy i snu były tym samym, lub jakby świat wodny okazał się światem snu lub też, jakby te światy nieodmiennie się ze sobą splatały wskazując, że nie występuje pomiędzy nimi istotna różnica. Ważne, że wówczas przez cały czas przebywałem w medytacyjnym stanie i takie też miałem podejście do pływania. Można powiedzieć, że w symbolicznym sensie wcale nie wychodziłem z wody. Pływałem (a właściwie fruwałem - jak pokazała to moja nieświadomość) na jawie i we śnie, a nawet podczas chodzenia po ziemi.
Moja fascynacja nurkowaniem, nieważkością, poddawaniem się ciśnieniu głębin, fascynacja zwolnionym procesem myślenia, oddychania, krążenia, metabolizmu i znieruchomieniem związana była z kontaktem z tym, co transcendentne, z tym elementem, który od tysięcy lat ciągnie nas do głębi i każe ludziom czcić wodę oraz dostrzegać w niej świętość.
Jak pokazuje ten przykład, woda pozwala na lot duszy, pozwala uwalniać się od ograniczeń materialnego ciała. Woda w radykalny sposób przypomina, że każdy człowiek jest czymś o wiele więcej niż wyłącznie pewnym, określonym zbiorem tkanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !