Arnold i Amy Mindell w swym post-jungowskim podejściu stworzyli sposób pracy z "esencją". Kiedy docieramy do esencji np. jakiejś postaci ze snu (taka postać/obiekt z reguły reprezentuje pewien kompleks w rozumieniu jungowskim), to nawiązujemy kontakt z archetypowym jądrem tego kompleksu (gdyż każdy kompleks koncentruje się wokół archetypu będącym jego grawitacyjnym centrum).
To dlatego Mindell wskazuje, że "esencja" nie może być określona precyzyjnymi słowami, a jedynie pewnym "poczuciem", niejasnym obrazem, wierszem bądź dźwiękiem (chociaż Mindell nigdzie nie pisze, że chodzi o archetyp - to już są moje wnioski ).
Praca z 'esencją' to znakomity sposób na pracę z kompleksem, z jego niedualnym źródłem, które schodzi poniżej biegunów pozytywny-negatywny. Jest to także skuteczna metoda odzyskiwania energii uwięzionej w kompleksie. Jeden z przykładów takiej pracy znajdziecie w przytoczonym fragmencie.
Osobiście sam stosuję i sugeruję innym ten właśnie rodzaj pracy także z zauważonymi projekcjami. Projekcja jest skorelowana (współwystępuje) z emocją - a więc i z kompleksem. To zawsze występuje w takiej triadzie.
Można zatem - jak w załączonym przykładzie pracować z postacią krytyka, ale i z każdą inną postacią/obiektem począwszy od przeróżnych figur ze snów do faktycznie funkcjonujących "na jawie" wrogów i przeciwników - także politycznych rzecz jasna
[np. zadając (sobie) pytanie: jaka jest pierwotna esencja tego/tej, co go/jej nie lubię? Co to za jakość, która wzbudza mój strach, lęk, gniew, podziw, zachwyt, zazdrość, wszelkie inne emocje ... itd. ? A potem poprzez poznanie i ucieleśnienie tych jakości widocznych w postaciach/obiektach spróbuj zintegrować tę esencję, lub chociażby pozwól jej zaistnieć na chwilę poprzez siebie - to także część głębokiej demokracji !]
fragment książki:
( ...) żeby zachować pełnię uczciwości, książka powinna zawierać rozdział poświęcony wyłącznie krytykom, nieprzerwanym wrednym głosom, rozmaitym postaciom, które wykazują chęć do krytyki i zatrzymywania naszej twórczej pracy, nie wspominając o blokadach oraz impasach, które mogą prowadzić do prawdziwej rozpaczy! Nie sądzę, żebym kiedykolwiek spotkała kogoś, kto przynajmniej od czasu do czasu nie miał kontaktu z powątpiewającym głosem, który przedostał się do wnętrza jego czy jej ucha. Czy nie chcielibyście, żeby ten głos po prostu poszedł sobie i zostawił was w spokoju? Czyż życie nie byłoby wówczas lepsze? Ale z drugiej strony – czy na tym właśnie polega demokracja? Może lepiej zaprosić te głosy i zobaczyć co one mogą nam zaoferować.
To dlatego Mindell wskazuje, że "esencja" nie może być określona precyzyjnymi słowami, a jedynie pewnym "poczuciem", niejasnym obrazem, wierszem bądź dźwiękiem (chociaż Mindell nigdzie nie pisze, że chodzi o archetyp - to już są moje wnioski ).
Praca z 'esencją' to znakomity sposób na pracę z kompleksem, z jego niedualnym źródłem, które schodzi poniżej biegunów pozytywny-negatywny. Jest to także skuteczna metoda odzyskiwania energii uwięzionej w kompleksie. Jeden z przykładów takiej pracy znajdziecie w przytoczonym fragmencie.
Osobiście sam stosuję i sugeruję innym ten właśnie rodzaj pracy także z zauważonymi projekcjami. Projekcja jest skorelowana (współwystępuje) z emocją - a więc i z kompleksem. To zawsze występuje w takiej triadzie.
Można zatem - jak w załączonym przykładzie pracować z postacią krytyka, ale i z każdą inną postacią/obiektem począwszy od przeróżnych figur ze snów do faktycznie funkcjonujących "na jawie" wrogów i przeciwników - także politycznych rzecz jasna
[np. zadając (sobie) pytanie: jaka jest pierwotna esencja tego/tej, co go/jej nie lubię? Co to za jakość, która wzbudza mój strach, lęk, gniew, podziw, zachwyt, zazdrość, wszelkie inne emocje ... itd. ? A potem poprzez poznanie i ucieleśnienie tych jakości widocznych w postaciach/obiektach spróbuj zintegrować tę esencję, lub chociażby pozwól jej zaistnieć na chwilę poprzez siebie - to także część głębokiej demokracji !]
fragment książki:
( ...) żeby zachować pełnię uczciwości, książka powinna zawierać rozdział poświęcony wyłącznie krytykom, nieprzerwanym wrednym głosom, rozmaitym postaciom, które wykazują chęć do krytyki i zatrzymywania naszej twórczej pracy, nie wspominając o blokadach oraz impasach, które mogą prowadzić do prawdziwej rozpaczy! Nie sądzę, żebym kiedykolwiek spotkała kogoś, kto przynajmniej od czasu do czasu nie miał kontaktu z powątpiewającym głosem, który przedostał się do wnętrza jego czy jej ucha. Czy nie chcielibyście, żeby ten głos po prostu poszedł sobie i zostawił was w spokoju? Czyż życie nie byłoby wówczas lepsze? Ale z drugiej strony – czy na tym właśnie polega demokracja? Może lepiej zaprosić te głosy i zobaczyć co one mogą nam zaoferować.
Dzięki
ogromnej liczbie niepowodzeń i eksperymentów odkryłam, że również
te kłopotliwe stworzenia noszą w
sobie nasiona Pola Intencjonalnego. We wnętrzach nawet
najwredniejszych krytyków mieści się niezmierna ilość energii.
Muszę przyznać, że wielu krytyków okazało się być źródłem
niektórych z moich najciekawszych i postrzelonych wytworów.
Pomyślcie tylko o całej władzy, jaką oni mają nad
tobą i co moglibyście zrobić,
gdybyście mieli możliwość zaczerpnąć ze źródła energii
krytyka, wykorzystując ją do wykatapultowania się w inne obszary
imaginacji.
Mój
najbardziej uparty krytyk, co do którego zawsze mogę mieć pewność,
że jest w pobliżu, to dość kanciasty i raczej spięty
racjonalista, który mnie przekonuje, że nie osiągnęłam zbyt
wiele, a to, co robię, nie jest w istocie wystarczająco
rzeczywiste. (...) Jest bardzo
kwadratowy i ekstremalnie fotogeniczny! Ciągle mi powtarza: „Jesteś
taką marzycielką! Powinnaś twardo
stanąć na nogach, zamiast bujać w
obłokach!” Był on źródłem okresów życia o największym
stopniu niepewności, a także chwil niemożliwych do zniesienia
zastojów. (A może były to dni lub tygodnie?)
Wewnętrzny
krytyk może naprawdę popsuć coś dobrego. Wyobraź sobie, że
cieszysz się ze swojego twórczego dzieła i nagle pojawia się
pewien uparty, powątpiewający głos, mówiąc: „A co to takiego?
To wcale nie jest dobre!” Znasz to? Takie coś potrafi popsuć
dobry nastrój.
Wielu
artystów opisuje chwile zwątpienia i strachu, jednocześnie tworząc
rozmaite strategie radzenia sobie z nimi. Na przykład choreografka
Twyla Tharp w swojej książce „The Creative Habit” opisuje te
„potężne demony”, które potrafią uciszyć kreatywne
tendencje, przenikając do naszych myśli, przez co zaczynamy
przejmować się takimi zagadnieniami jak:
-
ludzie będą się śmiać ze mnie,
-
ktoś już to zrobił przede mną,
-
nie mam nic do powiedzenia,
-
zdenerwuję kogoś, kogo kocham,
-
kiedy pomysł zostanie zrealizowany, to i tak nigdy nie będzie tak dobry, jak w swym zamierzeniu1.
Tharp
ma swoją twórczą metodę pracy z krytykiem, która polega na walce
ze strachami, konfrontacji i odpowiadaniu każdemu z nich po kolei,
„tak jak pięściarz patrzący swemu przeciwnikowi w oczy tuż
przed walką”2.
Ponieważ
rzadko kiedy zbliżamy się do tych demonów, zróbmy sparing z ich
energiami i uczyńmy je użytecznymi. Dzięki temu odkryjemy, że te
postaci zawierają w sobie Pole Intencjonalne wraz z jego niemalże
nieuchwytnym przepływem.
Ćwiczenie:
Odkrywanie
Twórczych Energii w Krytyku
Możecie
skorzystać z tego ćwiczenia, jeśli czujecie się zablokowani w
swojej pracy twórczej lub jeśli pragniecie zbadać chwile z
przeszłości, gdy czuliście blokadę. Być może porzuciliście
jakiś projekt lub zaciskając zęby, dotrwaliście do końca
realizacji, przez cały czas dźwigając krytyka na swoich plecach.
W
ramach tego ćwiczenia odegracie krytyka, a potem dojdziecie do jego
Esencji czy też rdzenia. Pytanie z poziomu Esencji brzmi: co było w
tym miejscu, zanim pojawił się tak wielki krytyk? Możesz być
zaskoczony tym, co leży u podłoża tej nędznej kreatury.
Prawdopodobnie będzie to bardzo odmienne od pierwotnej formy
krytyka.
Wykonałam
na przykład obraz jednej z krytycznych postaci, która dręczyła
mnie pewnego dnia. Była to postać twardej gangsterki z papierosem
przyklejonym do dolnej wargi. Miała długie posklejane włosy,
świdrujące spojrzenie i wredną, odpychającą postawę. Chodziła
ciężko i rytmicznie, stąpając w atmosferze niezachwianej pewności
siebie. Powiedziała mi, że wpakuję się w poważne kłopoty, jeśli
nie zrobię, czego żąda. Zamiast poddać się jej sugestiom,
postanowiłam wejść w jej energię i odnaleźć stojącą za nią
Esencję. Odrzucając jej zewnętrzną formę, poczułam, że jej
korzenie lub rdzeń są wrażeniem o wielkiej intensywności i pasji.
Zeszłam po schodach, usiadłam do pianina i pozwoliłam na to, żeby
ta siła uzewnętrzniła się przez moje palce, dzięki czemu
zabrzmiało kilka ekscytujących piosenek, które pochłonęły mnie
na kilka godzin!
Materiały:
Możesz wykonać to ćwiczenie sam/a albo z pomocą partnera.
Potrzebna będzie kartka papieru i coś do rysowania. Ponadto można
skorzystać z gliny, elementów naturalnych lub instrumentów
muzycznych pozwalających wyrażać Esencję. Nie przejmujcie się
tym, że na początku ćwiczenia nie macie żadnych materiałów. Z
chwilą, gdy odkryjecie Esencję, ona wybierze medium pozwalające
rozwinąć proces i wówczas możecie zebrać potrzebne materiały.
-
. Pomyśl o czasie, gdy chciałeś być kreatywny w swoim życiu, w sferze zawodowej, w sztuce, terapii, pisaniu itp., ale odczuwałeś blokadę. Jeśli ta blokada ma miejsce teraz, skup się na niej w tej chwili. Może czujesz (albo czułeś), że nie jesteś kreatywny, że twoja praca jest nudna lub zbyt dziecinna, albo że nic z tego nie wyniknie.
-
. Wyobraź sobie coś, co jest przeciwne twojej twórczości. Jaka to może być postać? W swojej wyobraźni dokładnie przyjrzyj się tej postaci. Jak wygląda? Czy jest wysoka czy niska? Jaki ma kształt ciała? Czy jest szeroka czy niska? W jakim jest wieku? Jaki ma kolor włosów? Jakie nosi na sobie ubranie? Gdzie mieszka? Jaki miałaby ton głosu? Czego chce ta postać? Jak się porusza?
-
. Na kartce papieru narysuj szybki szkic tej postaci.
-
. A teraz „wejdź” w tę postać. Poczuj ją w swoim ciele, zrób taką samą minę jak ona, usiądź tak jak ona, pospaceruj tak jak ta postać, wykonaj takie same gesty i zacznij mówić jak ona. Naprawdę poczuj, jak to jest być w skórze tej postaci, jak to jest być tym krytykiem i zauważ specyficzny rytm, w jakim się porusza.
-
. Zasiedl tę postać jeszcze bardziej, wypowiadając słowa, które odzwierciedlają uczucie, ruch i rytm krytyka. Być może stworzysz krótki poemat albo piosenkę lub melodię. Rozwijaj to doświadczenie w dowolny sposób. Zauważ, ile w nim się mieści energii!
-
. Przejdźmy teraz do Esencji tej postaci.a) Aby to zrobić, skorzystaj z mikroruchów. Wykonaj ponownie ruchy charakterystyczne dla tej postaci. Opuść ręce i przywołaj energię tej postaci. Zacznij odtwarzać te ruchy i gdy tylko zaczniesz się poruszać, zauważ drobne, trudno uchwytne doświadczenia; zauważ pierwsze, najdrobniejsze uczucia i wrażenia, gdy tylko zaczniesz odtwarzać tę energię. Poczuj ten najwcześniejszy przebłysk, jego źródło, miejsce, z którego powstaje. Zaufaj swoim doświadczeniom oraz intuicjom, nawet jeśli wydają się irracjonalne, ponieważ to one są Esencją.b) Wyobraź sobie tę Esencję jako część przyrody w rodzaju płynącej rzeki, lodowca, jaskini.c) Teraz przyjmij postawę, która wyraża tę Esencję. Stań lub usiądź tak, jak czyni to ta Esencja, poczuj ją i wydaj z siebie dźwięk pasujący do tego doświadczenia.d) Rozwiń tę Esencję jeszcze bardziej. Na przykład rozejrzyj się po pokoju lub po okolicy i pozwól swojej wyobraźni na to, by wybrała obiekty, które byłyby pomocne w nadawaniu Esencji formy materialnej. Może jest to skała, tubka pasty do zębów lub puszka z kukurydzą! Albo pozwól Esencji rozwijać się dalej w tańcu, muzyce, poezji, pisarstwie bądź w związkach z innymi osobami.e) Wyobraź sobie, jak mógłbyś wykorzystać tę Esencję w swoim życiu oraz w twórczych działaniach/projektach.
-
. Zapisz notki o krytyku, który sprawiał ci kłopoty, oraz o procesie, przez który przeszedłeś, docierając do jego Esencji. W jaki sposób krytyk był potrzebny w twoim chwilowym zablokowaniu lub we wcześniejszej blokadzie na twórczej ścieżce?Mogliście zauważyć, że wchodząc świadomie w postać krytyka, doświadczacie wielkich pokładów energii. Zamiast pozbawiać cię sił, krytyk oferuje całkiem sporo paliwa.Pewien biznesmen, z którym pracowałam, skarżył się, że nigdy nie wykonuje dość dobrze swojej pracy. Czuł, że efekt jego pracy nigdy nie jest zadowalający, i że powinien o wiele bardziej pracować, aby poprawić wyniki, jednocześnie zauważał, że taka postawa prowadzi donikąd. Często był bardzo zmęczony. Wyobrażał sobie krytyka jako postać o szpiczastym podbródku, świdrującym spojrzeniu, szydzącą z niego i mówiącą, że jego praca nigdy nie osiągnie najwyższej jakości. Kiedy odegrał tego krytyka, wyprostował się, bardzo wysoko uniósł głowę i z pobłażaniem popatrzył na dół, na swoje „codzienne ja”.Kiedy poprosiłam go o odnalezienie Esencji tego stanu, mężczyzna rozluźnił się i zaczął wykonywać minimalne ruchy, aby stać się tym krytykiem. Jego plecy zaczęły się prostować, a on doświadczył pierwszych przebłysków poczucia dumy. Przełożył to doświadczenie na obraz rosnącego w górach drzewa, które odczuwało dumę i ześrodkowanie, z czym mężczyzna raczej się nie utożsamiał. Patrząc z tego punktu widzenia, mężczyzna wyobraził sobie, że mógłby ukończyć swoje zadania z odświeżonym poczuciem celu i energii. Później położył obok swego biurka kijek znaleziony w drodze do domu, aby przypominał mu o tym doświadczeniu.
Podstawowa
idea polega na tym, że jeśli coś ustawicznie ci przeszkadza –
jeśli nie możesz się od tego uwolnić bez względu na to, jak
mocno próbujesz – to jest to ważna ścieżka, która pragnie
zostać zbadana. W swej pierwotnej, pospolitej formie jest
kłopotliwa, lecz jako Esencja jest to głęboka i ważna część
ciebie, która pragnie żyć, zaistnieć, a nawet może dostarczać
orzeźwiających impulsów przydatnych w twojej twórczej pracy.
1Twyla
Tharp, The Creative Habit: Learn It and Use It for Life,
Simon & Schuster, Nowy Jork, 2003, str. 22.
2Op.
cit.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńUsunąłem spam od "Firma Godna zaufania" ...
Usuń