Фото: Курс прививок Церварикс |
Od
kilku lat zaciekawia mnie zjawisko napięcia i energii jaka jest
związana z tzw. „ruchem antyszczepionkowym” (który
żadnym zorganizowanym ruchem/ciałem
nie jest) oraz
mocnym zwalczaniem idei oraz osób, które się z nim identyfikują…
Pisałem
już o tym w kontekście mityczno-archetypowym (szczepionka jako
forma współczesnej inicjacji), a dziś – dzięki wymianie
korespondencji – zyskałem kilka nowych informacji, które
mnie
zastanowiły, skłoniły do
„research’u” i na które
nie znalazłem odpowiedzi…
Tym razem chodzi
o program obowiązkowych
szczepień
na różyczkę, a zasadniczo o kosztowne, a nieuzasadnione zmiany [4 x więcej szczepień na tę chorobę], jakie wprowadzono w 2004 r. pomimo ewidentnego sukcesu wcześniejszego programu z ... 1988 r.
Trzeba
na wstępie podkreślić, że sama
choroba należy do łagodnych infekcji
wirusowych z minimalnym (bliskim
zeru) ryzykiem powikłań. Leczenie praktycznie nic nie kosztuje i co
ważne - jej przejście daje
dozgonną odporność
na wirusa różyczki.
Jedynym faktycznie
groźnym powikłaniem, to sytuacja, kiedy
zachoruje
na nią kobieta w ciąży – rozwija się wówczas CRS –
zespół różyczki wrodzonej,
który
prowadzi do groźnych uszkodzeń płodu,
takich
jak:
wady
słuchu (głuchota spowodowana uszkodzeniem nerwu słuchowego) –
mogą rozwijać się do 4-tego roku życia,
wady
wzroku (zaćma, jaskra, uszkodzenia siatkówki, niedorozwój gałki
ocznej),
wady
serca i zaburzenia krążenia,
uszkodzenia
ośrodka mowy (problemy z rozwojem mowy),
upośledzenie
rozwoju umysłowego,
deformacje
i ubytki kości,
powiększenie
wątroby i śledziony,
małopłytkowość,
zaburzenia
funkcjonowania gruczołów dokrewnych (w tym cukrzyca),
niska
waga urodzeniowa,
wewnątrzmaciczne
upośledzenie wzrastania płodu,
niedorozwój
kości szczęki.
To
właśnie z
tego powodu w
1988 r. (to z wikipedii – inne źródła podają 1989r.) zaczęto w
Polsce obowiązkowo
szczepić
szczepionką monowalentną (pojedynczą)
wyłącznie
13
– letnie dziewczynki
(chłopców z oczywistych
względów nie szczepiono).
Było to rozsądne
i - jak
po 29 latach
widać - skuteczne posunięcie
(i to w
warunkach totalnej zapaści finansowej PRLu!)
przy czym
osiągnięto naprawdę wielki sukces mierzony
konkretnymi cyframi.
W roku
1999 i 2000 odnotowano po jednym przypadku CRS, w 2001 –
dwa, w 2002 – trzy, w latach 2003–2006 brak zachorowań.
Sanepid
podaje, że w okresie 2003- 2012 odnotowano łącznie 4 przypadki
CRS ... Łącznie w
wymienionych 14 latach odnotowano 11 przypadków zespołu różyczki
wrodzonej
, czyli poniżej
1 zachorowania
na
CRS
rocznie
w
Polsce
(mniej
niż 1
przypadek na prawie 400 000 urodzeń). Przy czym dane nie uwzględniają ani kraju pochodzenia rodzącej, ani czy była szczepiona, ani czy nie była turystką/imigrantką (np. to jest główna grupa gdzie występują zachorowania ana odrę tak często nazywane ostatnio epidemią).
Trzeba
podkreślić, że działo się to przy jednoczesnych
dość
wysokich
rocznych zachorowaniach na
różyczkę:
1999r.
- 31tys; 2000 - 46tys; 2001 - 84,5tys., 2002 - 40,5 tys.; 2006 - 20,6
tys., 2007 - 22,9 tys., 2013 – 38,5tys. (!)
W
2013 roku podczas
faktycznej
epidemii
teoretycznie
wzrosło ryzyko pojawienia
się
zespołu różyczki wrodzonej, z powodu większego
prawdopodobieństwa kontaktu kobiet w ciąży z chorymi. Tym
niemniej ...
w
2013r. odnotowano
2 przypadki zespołu różyczki wrodzonej
…
Kiedy
zdarza się przypadek spontanicznego wyzdrowienia pacjenta z
nieuleczalnej choroby rzadszy niż 1 na 100 000, to
medycyna powiada, że jest to statystycznie nieistotne, zaś
przypadek choć opisany, to
jako
niepowtarzalny
o niczym nie świadczy i jest … „anegdotyczny”. Przez
analogię spokojnie
można
uznać, że mniej
niż jedno
zachorowanie na 400 000 urodzeń rocznie
jest
równie
statystycznie nieistotne, choć nie ośmielę się powiedzieć
„anegdotyczne” ...
W
sytuacji, gdy
mamy do czynienia z
oczywistym
sukcesem
systemu szczepień wprowadzonym
w 1988r.,
przy statystycznie nieistotnych przypadkach zachorowań na CRS
– czyli
praktycznie
przy całkowitym wyeliminowaniu CRS, w
2004 r. wprowadza
się
obowiązkowe szczepienie p.różyczce
dla dziewczynek i uwaga
…
chłopców
(!): i
to
dwukrotnie
– W 2004 roku wprowadzono obowiązkowe szczepienie przeciw odrze,
śwince i różyczce (szczepionką skojarzoną) dla dzieci obojga
płci w 13.–15. miesiącu życia, pozostawiając szczepienie
szczepionką monowalentną przeciw różyczce dziewczynek w 13. roku
życia. Od 2005 roku wszystkim
dzieciom podaje się 2 dawki szczepionki skojarzonej przeciw
odrze, śwince i różyczce, pierwszą w 13.–15. miesiącu życia,
drugą początkowo w 12. roku życia (2005), a potem w 10. roku życia
(od 2006).
Powstaje
oczywiste pytanie czy zwiększenie tak liczby dzieci (chłopcy!) jaki
i ilości (2 razy) [łącznie 4-krotny wzrost sprzedanej dawki] ma
jakikolwiek sens w przypadku różyczki – choroby łagodnej, której
przebycie daje trwałą odporność i praktycznie nie występują po
niej komplikacje?
Kiedy
podniosłem ten temat na jednej z grup sugerując, że ten nowy
system (od 2004r.) nie ma przekonujących podstaw racjonalnych
zostałem po pierwsze określony głupkiem itp.
Sensowny
argument, jaki usłyszałem, to sugestia, że szczepionka skojarzona
mmr jest skuteczniejsza niż szczepienia podawane osobno na te 3
choroby. Pewnie jest to prawda co do zasady (tu brakuje mi
specjalistycznej wiedzy do polemiki), jestem jednak przekonany, że
szczepionka na dwie pozostałe choroby także i bez komponenty
p.różyczce byłaby skuteczna.
(Wystarczy popatrzeć na statystyki,
gdzie widać drastyczny spadek zachorowań np. na odrę po wprowadzeniu w Polsce radzieckich szczepionek TYLKO na odrę /nie skojarzonych/ od 1975 r.!)
Jednak
najczęściej przywoływany argument to strach, że kichające
dziecko zakazi kobietę w ciąży. Jednak ten właśnie argument –
co pokazują dostępne (i wyżej cytowane
przeze mnie) dane – choć emocjonalnie oddziałujący,
jest jednak statystycznie nieprawdopodobny i dlatego niemożliwy do
przyjęcia jako argument w ogóle, a co dopiero przekonujący....
Podobnie
mało przekonująca jest sugestia, że 2 krotne podawanie szczepionki
p.różyczce tak dziewczynkom jak i chłopcom poprawia sytuację:
Po
pierwsze dlatego, że pierwsze dziewczynki szczepione 2-krotnie mają
obecnie dopiero 14 lat, więc raczej jeszcze nie rodzą dzieci …
A
po drugie i przede wszystkim dlatego, że nie
można poprawić statystycznie nieistniejącej liczby 0 zachorowań
na CRS
!
(choć
Lady Pank kiedyś śpiewało: „mniej niż zero” :) ).
Chciałem
tu podkreślić, że nie jestem przeciw szczepieniom!
Natomiast
jestem przeciw brakom rozsądku, jaki praktycznie
zawsze cechuje
stadne pędy, co
generuje
bezrefleksyjność zachowań każdej zbiorowości, gdzie dominuje
wspólny, niepoddawany krytyce trend – dotyczy to także środowiska
naukowego…
Paradoksalnie
anty-szczepionkowa kontestacja jest szansą na krytyczne spojrzenie
na programy szczepień, na to co działa dobrze, a co – być może
jest nadmiarowe, lub
do poprawienia
itp.
Jest
jeszcze refleksja etyczno-genderowa w
związku z tym akurat szczepieniem…
Głównym
(o
ile nie jedynym)
celem szczepienia na różyczkę jest ochrona życia poczętego.
Ukryte założenie jakie tutaj czai
się
w „tle” brzmi:
„każda dziewczynka to przyszła matka, robimy to dla dobra jej
dzieci” (nawet chłopców szczepimy dla dobra jej
dzieci).
Może
jestem nadmiernie przewrażliwiony, ale wyrażam
przekonanie,
że
NIE
KAŻDA dziewczynka zechce być matką
(choć
na siłę „wciska” się ją w tę rolę),
przy
czym
kojarzy mi się to (w wyolbrzymionej postaci) z niemieckimi
Lebensborn’ami czy pro-dzietną polityką pana N.
Caucescu
w dawnej Rumunii.
I
na koniec warto
wiedzieć:
KAŻDA
kobieta, może zaszczepić się na 3 – 1 m-ca przed planowaną
ciążą, co w pełni ją zabezpiecza przed CRS.
Wystarczy edukacja a przede wszystkim wiara w to, że ludzie (a
zwłaszcza kobiety) nie są jednak przygłupami czy jakimiś kocicami
w rui, że potrafią planować ciąże, a skoro tak – to mogą
dobrowolnie i
bez przymusu
korzystać z bezpłatnych szczepień przed planowaną ciążą …
Genderowy
(i paternalizujący), niedostrzegany
problem w tym akurat przypadku polega na tym, że mamy tu do
czynienia z jeszcze jednym ukrytym przekazem:
„kobiety
są głupie, i dlatego „my” (ministr. zdrowia/parlament) musimy przymusowo robić to dla ich
dobra, a przede wszystkim dla dobra ich dzieci, bo same nie umiałyby o to zadbać :(
‘’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !