To czym ostatnio się zajmuję (i czego uczę), to rodzaj subtelniejszego
działania w obszarze emocji jako żywego doświadczenia w ciele, BEZ
„konieczności” nadawania im/jej określonej nazwy i bez
blokowania/zatrzymywania doświadczenia na rzecz jego obgadania/analizy.
Jest to rodzaj pracy nad świadomością obszaru pomiędzy impulsem (płynącym z bodźca) a za-działaniem, jednak bez tłumienia uczucia czy popadania w "suchą" medytacyjną obserwację z meta-poziomu. Trudne do ujęcia w słowa bo operuje w obszarze tendencji .
więcej tutaj:
http://mocemocji.blogspot.com/2015/02/miedzy-impulsem-dziaaniem.html
Interesujące zagadnienie. Wiele osób ma w tej materii problem i ja także do nich należę.
OdpowiedzUsuń