Śmierć jako doradca i sprzymierzeniec
(motyw śmierci jako doradcy poruszałem niedawno w poście z 28 lutego, tym razem inspiracje z ważnej dla mnie książki Arnolda Mindell'a "The Shaman's Body" /1993/ w moim przekładzie):
Są łatwiejsze sposoby. Jeżeli dasz im szansę, to
fantazje o śmierci wymażą twoją historię osobistą: rodzaj wykonywanej pracy, oczekiwania żywione wobec siebie oraz przewidywalne i zużyte
wzorce postępowanie względem innych. Zgodnie z buddyjskim rytuałem,
każdego dnia powinieneś medytować nad śmiercią. Wielu
nauczycieli zgadza się co do tego, że śmierć jest jedynym,
mądrym doradcą.
Gdyby nie strach przed śmiercią, mógłbyś nigdy nie
posiąść odwagi potrzebnej do zmiany i do przeskakiwania ponad
przeszkodami tworzonymi przez historię. Jednak kiedy skorzystasz ze
śmierci jako doradcy, pamiętaj, że nie będziesz mógł dalej
odsuwać braku przywiązania do siebie i do pozornej ważności lub
nieważności samego siebie.
Pomyśl o mojej klientce, która ostatnio zmarła.
Kiedy odwiedziła mnie pierwszy raz, umierała na raka a guz
zaczynał utrudniać oddychanie. Chciała się ze mną zobaczyć,
ponieważ była przerażona śmiercią. Spytałem ją, czy jest
jeszcze coś, co chciałaby w życiu zrobić i nalegałem na
podążenie za najważniejszym życzeniem. Natychmiast powiedziała,
że chciała spełnić marzenie całego życia i pojechać latem do
Finlandii.
"Zatem dalej" - powiedziałem - "Jedź
do Finlandii."
"O, nie." - odrzekła - "Nie mogłabym
tego zrobić. Teraz mój mąż nie ma ani chwili wolnego czasu. Musi
pracować."
Ta rozmowa miała miejsce w maju. Jej mąż, zamiast
wziąć wolne i pojechać do Finlandii, znalazł czas w lipcu, kiedy
przypadał mu urlop, żeby ... pochować i opłakiwać żonę. Dla tej
kobiety śmierć niewiele znaczyła. Wszystko inne było ważniejsze;
praca męża, dzieci, dom. Spędziła życie na powstrzymywaniu
najważniejszych dla siebie rzeczy, po to, by podtrzymywać
historię osobistą gospodyni domowej. Mogła skorzystać ze śmierci
jak z mądrego sprzymierzeńca, o ile byłaby przygotowana na
doświadczanie choroby, jako siły proszącej o uwolnienie z jej
osobistej tożsamości. Zamiast tego, śmierć po prostu ją
wymazała.
Takie sytuacje związane ze śmiercią, mogą uczynić
śmierć - w formie przerażającej choroby lub doświadczenia
cielesnego - twoim mądrym doradcą śniącego ciała. Najlepszym i
najbardziej godnym zaufania spośród wszystkich, jakich posiadasz. Z
tego punktu widzenia strach przed śmiercią lub nawet choroba jest
darem losu, ponieważ oznacza oddzielenie się od twojej tożsamości.
Za każdym razem, kiedy obawiasz się najgorszego lub
przygotowujesz się do obrony przeciw wewnętrznym lub zewnętrznym
siłom, najpierw eksperymentuj z własnym zgonem. Poczuj, jakby to
było gdybyś umarła. Nawet przejdź przez akt umierania. Wyobraź
sobie jak będziesz umierać, jak będziesz wyglądać, czego
będziesz doświadczać. Ważne jest, żeby nie tylko myśleć o tym,
że umrzesz, ale wyobrazić sobie, co stanie się później.
Przejdź przez szczegóły fantazji o śmierci, czy
będzie to upadek z urwiska, śmierć na raka, czy przejedzie cię
samochód. Te fantazje usiłują cię odczepić. Pochowaj siebie.
Umrzyj zanim umrzesz. Napisz swoje własne epitafium: tu spoczywa
biedne, małe, stare ja. Zrobiło parę spraw dobrze, ale nie mogło
dokonać zwrotu i pozwolić na zaistnienie nowego ja. Zmarło po to,
abym ja mogła żyć dalej w wolności. Teraz nie jestem już sobą,
lecz zmieniłam samą siebie biorąc udział we wszystkim co się
wydarza oraz będąc tego świadkiem.
Kilka lat temu,funkcjonowało w internecie forum,,Twarda Ścieżka''.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością czytałam,czasem włączałam się w rozmowy.Szamanizm z bardzo ciekawymi narzędziami do transformacji,mocno mnie poruszał.I choć wcześniej i póżniej, raczej używałam metod z buddyzmu zen ,by pracować z umysłem,to te pierwotne techniki prowadzące do zmiany,przekonywały mnie.
Szczególnie doświadczania związane z wyobrażeniem śmierci,i te działające poprzez ciało.Zdaje się że wówczas,Pan także pisał na ten temat,na tym forum.
U mnie tak się szczęśliwie złożyło że kilka razy byłam w sytuacji ekstremalnej,na granicy życia.Wypadki ,w dzieciństwie i w dorosłym życiu.To bardzo pomogło w rozwijaniu odwagi i ciekawości życia ,w poszerzaniu świadomości.Pozdrawiam,i dziękuję za ten tekst:)