czwartek, 14 kwietnia 2011

O BIEDZIE I WYKLUCZENIU



W wywiadzie sprzed 8 lat Wojtek Jóźwiak zadał mi takie (m. innymi) pytanie:

WJ: W jaki sposób terapeuta (albo szaman) miałby kogoś uwolnić od ubóstwa, czyli uczynić bogatym?

RP: Już w tym pytaniu zawarta jest opozycja biedny/bogaty. Paradoksalnie problem ubóstwa, to problem bogatych, a nie biednych! Zauważ, co w globalnej skali stało się z bogatymi w Rosji po 1917 r. Współczesne ataki terrorystyczne też są pochodną tej polaryzacji. W mniejszej skali bogaci już teraz doświadczają ubóstwa biedoty z upadłych PGR-ów jeśli mają w pobliżu domek letniskowy. Tam kradnie się już wszystko! Sedesy, umywalki, okna, drzwi, podłogi, co tylko się da w miarę szybko zdemontować. Powolutku również i w Polsce bogaci zaczynają sami sobie budować strzeżone przed biednymi getta! Im większe rozwarstwienie, tym gorzej. Bogaci utwardzają się w swych sercach i racjach, a biedni coraz bardziej dyszą żądzą zemsty i zapisują się do partii Leppera. Terapeuta-szaman może zrobić tylko i aż jedno: doprowadzić do realnego i głębokiego dialogu pomiędzy tymi stronami. Ale nie chodzi tu o wypracowanie jakichś programów pomocowych czy "wyrównywanie szans" (choć to też jest cenne i ważne, ale jak wiemy niezbyt to dobrze działa), bo będzie to kolejna paternalizacja i niezamierzone traktowanie "biednych" "z góry". Przedstawiasz uczciwie sytuacje i prognozy: np. obraz getta bogatych i oblegających je osób biednych. I pytasz OBIE strony czy im się podoba taka wizja świata w przyszłości? A potem facylitujesz proces jedynie. Szaman czy terapeuta nie jest doradcą. Te dwie strony znają najlepsze rozwiązanie tej potencjalnie tragicznej wizji przyszłości. Potrzebują się poznać nawzajem, a dzięki temu zdjąć z oczu łuski stereotypów - bo obie strony tak postrzegają! Może spotkają się na poziomie człowieczeństwa, może uruchomią niedostępne dotychczas zasoby. Nikt nie wie! Szaman i/lub facylitator przechodzi pomiędzy tymi światami nie wikłając się w żaden na zbyt długo - i to jest jego podstawowa umiejętność. Trzeba się spotykać i stwarzać ramy dla takich spotkań (i tu technika oraz wykształcenie terapeutyczne są potrzebne i przydatne). Stoi za tym oczywiście głęboka wiara i przekonanie w mądrość Tao, Wszechświata, a poprzez to i w mądrość ludzi.

tego samego dnia (wpisu) pojawiła się we mnie refleksja:
właśnie zjadłem drożdżówkę z serem i dostrzegłem lekkie poczucie winy w sobie. Ale nie o to chodzi - tylko o świadomość rangi osoby, która może sobie tę drożdżówkę w każdej chwili zjeść podczas, gdy ktoś obok - niekoniecznie: więc myślę, by jedząc rozejrzeć się wkoło, czy nie patrzy na to ktoś głodny (pozostający w tej sytuacji nie z własnego wyboru) ...

a ona (i powyższy post) spotkała się z odzewem czytelniczki:
Robercie, Twoj tekst moim zdaniem to utopijna teoria bez pokrycia w rzeczywistym dzialaniu. Dobrze brzmi, ale nic konkretnego nie wnosi.Twoj komentarz brzmi juz bardziej "ziemsko", co nie znaczy, ze uda Ci sie nakarmic drozdzowka wszystkich potrzebujacych. Lubie wzniosle iree, ale bez pomyslu na ich realizacje stanowia po prostu zbior bajek pt. "Pobozne zyczenia".


Na co odpisałem:

Wydaje mi się, że nie doczytałaś tekstu. Tam są konkretne propozycje, które zresztą faktycznie się dzieją i wnoszą zmianę w świecie. Pamiętam Deep Democracy Open Forum prowadzone w wielkim "piwnym" namiocie na jednym z placów przy BanhoffStrasse w Zurichu... (taka ulica z najdroższymi sklepami w drogim mieście). Byli tam: "okupujący" ten plac i przeganiani z niego punki, bezdomni, narkomani oraz przedstawiciele władz miasta, policja, bankierzy, właściciele sklepów i mieszkańcy okolic tego drogiego placu. Był to autentyczny, ostry i żywy dialog, bez "kadzenia", ale i z konkretnymi rozwiązaniami i bliskością jaka powstała pomiędzy stronami. Takie są konkrety - trzeba tylko przełamać swój opór a może niewiarę i niechęć do działania.

‎A jeśli chodzi o "drożdżówkę", to absolutnie rzecz nie polega na tym by nakarmić ludzi drożdżówką (czy dawać rybę zamiast wędki -- choć czasami jest to konieczne i b. potrzebne!). Takie akcje są bardzo często poniżające dla tych "co są głodni i biedni".
Tak jak pisałem: Chodzi o żywy dialog w duchu głębokiej demokracji, bez politycznej poprawności i owijania w bawełnę. Z dostrzeganiem różnic społecznych, klasowych, rasowych i wszelkich innych, i ze zrozumieniem czym one grożą ale i jaki twórczy potencjał właśnie te różnice niosą dla wszystkich.

niedziela, 3 kwietnia 2011

RADIOAKTYWNA WODA I ŚWIAT - lecznicze podejście holistyczne



To fantastyczne i wspaniałe jak wiele osób odpowiedziało na apel o medytację dla wody w Fukushimie! Tak liczna reakcja świadczy o tym jak bardzo zaangażowani jesteśmy w sprawy naszej planety, lub - odwracając sytuację - z jak celnych i skutecznych środków skorzystała nasza planeta Ziemia, aby zwrócić naszą uwagę na ważność medytacyjnego podejścia do jej wód ... Potrzebujemy jeszcze bardziej holistycznego podejścia!

Einstein stwierdził kiedyś, że nie jest możliwe rozwiązanie problemu, gdy stanowisz jego część - gdy będąc częścią problemu znajdujesz się w jego polu/systemie! Potrzebujesz wydostać się poza dotychczasowe ramy odniesienia, poza dotychczasowy system.
Problemem są oczywiście skuteczne (zręczne) środki pozwalające na wydobycie się poza obręb, co jest równie trudne jak wydostanie się spod wpływu grawitacji! Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba pozwolić sobie na rozluźnienie dominującego racjonalno - przyczynowo - skutkowego, związanego z linernym następstwem czasu sposobu pojmowania rzeczywistości.

Jedną z pułapek naszego myślenia jest założenie, że rzeczy dzieją się "gdzieś tam", "gdzie indziej" i "kiedy indziej" (w innym czasie). Jednak kiedy o nich wspominasz - to one są obecne nie gzie indziej jak WŁAŚNIE "tu i teraz"! Możnaby podać masę innych przykładów mówiących o tym, że zasada lokalności jest stosunkowo słaba w zestawieniu z obecnościa zjawisk nielokalnych oraz realiów poza-przyczynowych. To dlatego wielki szaman i mistyk indiański Black Elk zwykł powiadać: "Najświętszą górą jest Mt Garvey w płd. Dakocie" po czym szybko dodawał: "ale Święta Góra jest wszędzie". Tę myśl Black Elk'a często cytował Joseph Campbell odnosząc się np. do Jerozolimy czy "Ziemi Świętej".
Ziemia święta jest zawsze tu i teraz. Pojawia się pod twymi stopami z chwilą, gdy tylko o Niej wspominasz - i bynajmniej nie dzieje się to "gdzieś indziej".

Holistyczno-ekologiczne rozwiązanie nawet największych problemów pojawia się wówczas, gdy weźmiemy jak największą ilość znanych nam czynników obecnych w danym procesie/problemie i zastosujemy je nie stawiając się w roli "rozwiązującego", ale raczej w roli facylitatora, czyli kogoś, kto może ułatwić przepływ. "Uzdrawanie wody myślą" bazuje na podejściu antropocentrycznym, jednak Ziemia - a być może cały Wszechświat potrzebuje przede wszystkim "medium" - pośrednika bądź kanału ułatwiającego proces zdobywania samo-świadomości. Tym medium jest nieróżnicująca i niewartościująca, Głęboko Demokratyczna świadomość możliwa do zaistnienia poprzez ludzi.
Ostatnie badania Arnold Mindell'a kierują się ku odkrywaniu skutecznych dróg i metod pozwalających wykraczać poza funkcje poznawcze naszego rozumu, poprzez zwrócenie się ku jedności naszych ciał w powiązaniu z polem całej planety. Świadczą o tym choćby tytuły jego ostatnich książek: "Earth Based PSychology" czy "Processmind".
Poniższe, proponowane przeze mnie ćwiczenie-doświadczenie (które może wydawać się trudne, długie i skomplikowane z punktu widzenia "zdrowego" rozsądku) związane z sytuacją z elektrownią jądrową w Fukushimie bazuje na, najnowszych odkryciach A. Mindell'a i wykracza poza codzienny "racjonalny" rozum kierując się ku intuicji wyrażanej poprzez ciało, ruch, muzykę i samą Ziemię ...
Jest ono jednocześnie bardzo połączone z tym, co faktycznie dzieje się "gdzieś tam" i jest skuteczne. Jeśli pozwolimy sobie na utożsamienie się z Ziemią - to być może odkryjemy, że ona pragnie pokazać nam (na przykład), że owa radioaktywna woda jest również częścią w nas - częścią, z którą powinniśmy sobie jakoś poradzić poprzez lepsze poznanie jej w nas i poprzez zintegrowanie jej ... !
W ćwiczeniu będziesz na sposób szamański pracować z radioaktywną wodą oraz z tą częścią świata i ciebie , której owa śmiercionośna woda zagraża.


1.W jaki sposób doświadczasz (np. jak odczuwasz?) lub jak wyobrażasz sobie moc bądź energię napromieniowanej wody?

2.Jeśli uważasz, że energia napromieniowanej wody jest szkodliwa i może np. zagrażać całemu światu (a pośrednio lub bezpośrednio także i Tobie) – to jakiej części ciebie lub jakiej energii w Tobie ona szkodzi ??? Nazwij tę część i zidentyfikuj ją. Teraz masz doświadczenie jednoczesnej obecności dwóch przeciwstawnych sobie energii – jakości.

3.Zrób energetyczno-intuicyjny szkic-bazgroł który przedstawia jakość-energię, która jest bliższa twojej tożsamości, a następnie wykonaj (obok) szkic energii – jakości, z którą się raczej nie identyfikujesz (np. energia napromieniowanej wody, itp.)

4.„Przeskanuj” myślą, wewnętrznym okiem lub odczuciami swoje ciało. Znajdź w nim miejsce twojej najgłębszej esencji – istoty ciebie, centrum twojej jaźni (tak jak to teraz postrzegasz). Oddychaj do tego miejsca i oddychaj „poprzez” to miejsce.

5.Wykonaj ruch i wydobądź dźwięk, który odpowiada temu odczuciu/miejscu-okolicy ciała.

6.Skojarz doświadczenie lub odczucia związane z tym miejscem w ciele z jakimś konkretnym miejscem na naszej planecie Ziemi (nie musiałaś/eś tam przebywać w rzeczywistości).

7.Mocą wyobraźni „idź” do tego miejsca na Ziemi i stań się w nim obecny/a. Poczuj je, zobacz je, oddychaj „w to miejsce”.

8.Zauważ czy, i w jakiś sposób OBIE energie są w tym miejscu obecne (jeśli ich nie dostrzegasz – to spraw, by się pojawiły – bądź kreatywna/y).

9.Zacznij oddychać w to miejsce i poprzez nie. Pozwól sobie także na to, aby „być oddychan(ą)ym” przez to miejsce. Niech w jakiś – intuicyjny (nie związany z codziennym rozumem) sposób to miejsce zacznie poruszać tobą i niech to miejsce wyrazi się jakimś dźwiękiem poprzez ciebie, niech pojawi się pieśń/melodia. Ten ruch i pieśń są tańcem tego miejsca a zarazem tańcem samej matki Ziemi! (stań się tym miejscem i wykonaj ruch i dźwięk, który wyraża to miejsce – poprzez ciebie). Niech twoje ciało stanie się „kanałem” informacyjnym, który pozwala Ziemi pokazać i wyrażać swój taniec związany ze skażeniem !

10. Oddychaj w to miejsce i zauważ czy i w jaki sposób możesz odnaleźć „harmonię” (koherencję) w tym ruchu – tańcu. Tym razem narysuj szkic tego tańca!

11. Czy i w jaki sposób potrafisz z punktu widzenia - doświadczenia /ruchu/tańca matki Ziemi „ogarnąć” jakość-energię zarówno tę szkodliwą jak i tę wrażliwą, narażoną na uszkodzenie ?

12 Czy z punktu widzenia umysłu/ruchu, brzmienia/ekspresji Matki-Ziemi znajdujesz może jakieś rozwiązanie dla konfliktu energii-jakości opisanego w pkt. 2 ?

13. Jeśli tak – opisz i napisz jak wygląda to rozwiązanie i podziel się z innymi ! To może być zarówno niezwykle inspirujące jak i pomocne dla nas wszystkich, dla wody i dla ziemi!