poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Sny a życie na jawie



Sny a życie na jawie

Alchemicy powiedzieliby, że sen jest przesłaniem od wyjątkowego do wyjątkowego. Czyli od boskiego centrum psychiki do określonej osoby i odnosi się do określonej sytuacji, w jakiej ta osoba się znajduje.

Marie-Louise von Franz, "Ścieżki snów"

1.

Od zawsze uwielbiałem sny. Z biegiem lat oddaję im coraz większą cześć i szacunek. Są moimi największymi i nieraz bardzo surowymi nauczycielami. Są bezwzględnie szczere, a czasem wręcz bezczelne. Bywa, że pojawiają się stadami - są nawet takie okresy, że nad ranem budzę się i mając pod ręką budzik po jego sygnale włączam kilka razy pod rząd drzemkę, dzięki czemu mogę "złowić" nawet ponad pięć snów. Czasami jednak bywają takie tygodnie, że nie odwiedzają mnie. Są płochliwe i chadzają własnymi ścieżkami, ścieżkami snów...

Skąd przychodzą? Kto lub co je przysyła? Czy to mózg je produkuje? Jeśli tak, to po co? Skąd na przykład biorą się sny prorocze - a ściślej mówiąc prekognitywne?

Moja praktyka medytacji, praca na sobą, psychoterapia, zapisywanie a zwłaszcza analiza snów - pozwala mi stwierdzić z cała pewnością, że sny nie są produktem odpadowym regenerującego się mózgu w fazie REM, co można czasem usłyszeć od osób zorientowanych bardziej biologiczno-medycznie .

Śnienie i sen toczą się nieustannie zarówno w wymiarze indywidualnym jak i zbiorowym. Kiedy zasypiamy, to zdarza się że mamy dostęp do tej ciągle aktywnej warstwy głębi, o której opowiadał już Heraklit, określając ją greckim słowem bathyn.[1] Wówczas wkraczamy do Hadesu, do świata podziemnego, do Krainy Snów i mitów.

2.

Ciekawą odmianą snów są sny o przyszłości. Miewa je co trzeci człowiek na planecie i w 80 procentach dotyczą one nas samych oraz naszych najbliższych. Jednak nie wszystkie sny z tej grupy można uznać za prekognicyjne, bo czasami śniący nieświadomie i twórczo zestawia znane mu, choć być może zapomniane fakty. Niektórzy ludzie miewają prorocze sny i wizje związane z ważnymi wydarzeniami w świecie. Na przykład wielka liczba sennych wizji we wrześniu 2001 roku poprzedzała i przepowiadała zburzenie World Trade Center 11 września tegoż roku. Również w Polsce o takich snach opowiadali mi moi klienci oraz znajomi, którzy wcale nie zaliczają się do jasnowidzów bądź szamanów.

Kiedy ponad dziesięć lat temu intensywnie pracowałem nad snami, codziennie zapisywałem swoje sny. W moim dzienniku znajduje się wiele precyzyjnych opisów zdarzeń i miejsc, które w rzeczywistości przeżyłem i ujrzałem nawet pół roku później. Jeden z nich bardzo realistycznie pokazywał rozmowę, którą prowadziłem po angielsku z pewną kobietą. W śnie staliśmy nad zakrętem rzeki o turkusowym kolorze, na kamienistym i porośniętym zaroślami brzegu. Rozmawialiśmy o psychologii zorientowanej na proces. Po sześciu miesiącach, już na jawie, rozmawiałem właśnie o tym rodzaju psychologii z kobietą ze snu. Dokładnie tak jak we śnie, w konkretnie pokazanym miejscu staliśmy na brzegu turkusowej rzeki Limat, kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Zurichu.

Oczywiście nigdy wcześniej nie widziałem tej rzeki, nawet nie wiedziałem o jej istnieniu, nie znałem mej rozmówczyni ani nie zamierzałem prowadzić rozmów o psychologii po angielsku...

Kiedy indziej zapisałem w swoim dzienniku sen, w którym spotkałem się z nieznanym mężczyzną i wspólnie z nim remontowałem dom w Anglii. W śnie zobaczyłem dokładnie wygląd i rozkład pomieszczeń tego domu. Pół roku później rzeczywiście wyjechałem z nowo poznanym kolegą, aby remontować podobny dom, choć wcześniej takiej eskapady nie planowałem. Jedyna różnica między snem a jawą polegała na tym, że nie pracowaliśmy w Londynie, a w Niemczech.

3.

Dlaczego piszę o tym przyszłościowym aspekcie snów? Ano dlatego że, jak to zauważył Arnold Mindell w książce O Istocie Snów, sny są wzorcem dla uzgodnionej (czyli codziennej, tej na jawie) rzeczywistości. Jung wraz z zastępami innych analityków wykazał, że treść naszych snów przepowiada przyszłość. Zarówno tę daleką - jako szeroki zarys scenariusza całego życia, jak i najbliższą - czyli główne wyzwania, jakie wkrótce postawi Ci życie. Jeśli np. w dzieciństwie śniło ci się latanie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w przyszłości interesować cię będzie duchowość, natomiast przyziemne kwestie związane z codziennością sprawiać ci będą kłopoty. Sny często wydają się nie mieć znaczenia, ponieważ zawarta w nich treść wygląda na zbyt fragmentaryczną, poszatkowaną albo niepełną oraz (przede wszystkim) nieintencjonalną. Sny mogą zaskakiwać, być niewygodne lub zbyt nieprawdopodobne, żeby się nimi zajmować. A jednak często je zapamiętujemy. Niektóre szczególnie dobrze! Przyglądając się im uważniej okazuje się, że owe sny są wzorcem dla naszej nieświadomości: zapowiadają nieintencjonalne doświadczenia, które spotykają nas w codziennym życiu.

Skoro tak jest, to dlaczego życie nas ciągle zaskakuje? I dlaczego ciągle - już, albo dopiero po fakcie - zdumiewa nas, jak oczywiste i jasne było przesłanie snu?

Dzieje się tak dlatego, że sen przemawia językiem symbolicznym i zazwyczaj niesie treść, o której nasze ego, czyli nasza codzienna zwyczajna tożsamość w ogóle i nigdy nie chciałaby usłyszeć!

Symbolika snów jest bardzo indywidualna, a ich mądrość tak wielka, że kiedy w analizie Jungowskiej pracuje się wyłącznie nad snami, osiąga się zdumiewające i spektakularne efekty w rozwiązywaniu problemów na poziomie codziennej (zwyczajnej) rzeczywistości - dotyczy to także nerwic oraz innych trudności zgłaszanych psychoterapeutom. Marie-Louise von Franz powiada otwarcie, że w przypadku większości problemów wystarczy odkryć znaczenie snów, posłuchać wewnętrznego głosu i podążać za nim. Jednak to tylko pozornie wydaje się łatwe. W rzeczywistości prawidłowa interpretacja musi spełniać kilka, niezbędnych warunków, których nie znajdziesz w żadnych sennikach ani poradach zamieszczanych w gazetach:

Po pierwsze: sen pokazuje ci coś, o czym wcześniej nie wiedziałeś/aś (coś nowego a nawet zaskakującego). Czasem pokazuje to naprawdę bardzo wiele razy, a sny tylko pozornie są o czymś innym.

Po drugie: mądrość snu nigdy nie powiększa samo-zadowolenia i rozdętego (bądź narcystycznego) ego. Jeśli sen pokazuje ci jaki jesteś mądry, wspaniały i bogaty, to na pewno nie o to w nim chodzi.

Po trzecie: w interpretacji snu nigdy nie obwinia się innych osób (choć obraz snu może na to wskazywać, a owi "inni" byli w stosunku do nas potworni) i zawsze mówi się o własnej odpowiedzialności śniącego za wszelkie wydarzenia - w śnie i na jawie.

Po czwarte: interpretacja znajduje zastosowanie do biegu życia i po zastosowaniu w praktyce zmienia je, a nie utrwala w dotychczasowych koleinach

4.

Przykładem na to jak działa w praktyce współpraca ze snem niech będą ginące już tradycje Indian Naskapi,[2] zamieszkujących półwysep Labrador. Jeszcze w latach 50-tych XX wieku żyli oni w małych, rozproszonych klanach, zajmowali się łowiectwem i nie wykształcili żadnego wspólnego systemu religijnego. To samo z siebie jest fascynujące. Naskapi są swego rodzaju żywym zabytkiem antropologii kulturowej oraz historii wierzeń religijnych. Życie w surowych i trudnych warunkach zmusiło plemię do polegania na drugiej uwadze oraz na wiedzy płynącej ze snów. Ci ludzie nie wykształcili żadnych stałych rytuałów religijnych, świąt czy szczególnych zwyczajów plemiennych. Jednak Naskapi posiadali głęboką wiarę w istnienie duszy - czegoś, co jest znacznie większe od życia pojedynczego człowieka. Dusza była przez nich nazywana "wewnętrznym towarzyszem" lub przyjacielem - mista peo - co dosłownie oznacza "wielki człowiek". Mista peo mieszka w sercu i jest nieśmiertelny. W chwili śmierci lub tuż przed nią opuszcza człowieka, po czym inkarnuje się w kolejnym wcieleniu.

Ci spośród Indian Naskapi, którzy zwracają bardzo dużą uwagę na sny, sprawdzają ich znaczenie i wprowadzają wiedzę ze snów w życie są w lepszym kontakcie z Wielkim Człowiekiem Mista Peo, a ten odwdzięcza się zsyłaniem lepszych snów. Sny pozwalają Indianom Naskapi lepiej orientować się nie tylko zawiłościach życia wewnętrznego oraz duchowego rozwoju, ale dają wiedzę jak najbardziej praktyczną! Naskapi dowiadywali się w snach jaka będzie pogoda i gdzie żerują bądź wędrują karibu, które były ich głównym źródłem pożywienia. Choć u Naskapi nie istniały zasady w rodzaju dekalogu, to panowało przekonanie, że kłamstwa i nieszczerość utrudniały kontakt z Mista Peo, zaś prawdomówność oraz miłość w stosunku do ludzi i zwierząt przyciągały Wielkiego Człowieka.

Robert Palusiński


Więcej praktycznej wiedzy o snach a zwłaszcza o pracy ze snami, o interpretacji snów, o ich zastosowaniu w życiu i o podążaniu Ścieżką Snów będzie jesienią - planuję całe roczne szkolenie dla osób chętnych i mocno zainteresowanych pracą snami. ZAPRASZAM.

RP

tel.: 48 505 476 964
www.palusinski.strefa.pl
robertpalusinski.blog.interia.pl


Przypisy

[1] Bathyn - gr.: głębokie, głębina. W innej transkrypcji pisane: bathun.
James Hillman w artykule Alchemical Blue and the Unio Mentalis (pantheatre.com/pdf/6-reading-list-blue-gb.rtf) pisze:
"Kierunek pionowy, jak zaznacza Jung, jest w tradycji skojarzony z kolorem niebieskim. W starożytnej grece słowa oznaczające kolor niebieski zarazem oznaczały morze. U Tertuliana i u Izydora z Sewilli kolor niebieski odnosił się zarazem do morza i nieba, podobnie jak greckie słowo bathyn i łacińskie altus oznaczały jednocześnie 'wysokie' i 'głębokie'." [Przypis i przekład Taraki, WJ.]

[2] O Naskapi pisała Marie-Louise von Franz m. in. w Der Mensch und seine Symbole (ang. "Man and His Symbols") [Przypis Autora]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz - twoja opinia/zdanie jest dla mnie ważne !