Ostatnio Henio, w tydzień po swoich 1 urodzinach i jakieś 9 dni od kiedy zaczął chodzić nauczył się - przez pomyłkę rodzica (sic!) - samodzielnie zjeżdżać ze zjeżdżalni.
Pomyłka polegała na tym, że Gosia mi mówiła, iż on już zjeżdżał ze zjeżdżalni, więc jak sobie sam wyszedł i na brzuchu, z rękami do przodu samodzielnie ruszył na dół, to pomyślałem, że on tak już wiele razy robił.
ATOLI po przyjściu do domu, Gosia powiedziała, że i owszem: "zjeżdżał ale trzymany za rękę" i sam na górę nie wychodził, ale był przez Gosię tam sadowiony.
Zamieszczony filmik (made by komórka) prezentuje drugi oraz trzeci samodzielny zjazd (oraz wyjście do góry po schodkach) ze zjeżdżalni w niedługim życiu Henia ...
Ciekawe, że Henio początkowo szykuje się do zjazdu na brzuchu (tak jak to zrobił za pierwszym razem), z rękami przed sobą, ale (PRAWDOPODOBNIE) ponieważ 2 letnia dziewczynka przed nim pojechała na siedząco, to naśladując ją postanowił jechać tak jak i ona.
Trzeci zjazd a zasadniczo odmiana w technice jazdy może wynikać z tego, że się uderzył lekko w głowe, gdy ciało przyspieszyło i ruszyło gwałtownie do przodu - trzeba było wymyślić coś nowego - bezpieczniejszego lub ciekawszego ...
Hmm. Henio, to taki facet, co zadziwia mnie co-dziennie.
A tutaj Henio uczy się łopatką piasek nasypywać (tu akurat 3 dni po 1 urodzinach i jakieś 5 dni od kiedy chodzi na 2 nogach)
Nie ma to jak dobra zabawa :) Kacperek też uwielbia się ślizgać i robić babki z piasku :) Pozdrowienia i buziaki
OdpowiedzUsuńDżizas, Basia właśnie wtedy (27/7) - w swoje pierwsze urodziny sama wstała w łóżeczku! To było święto! A potem operacje w piasku. Ręce, buzia, nos. Dzieci są perfekcyjne w tym co robią (w przeciwieństwie do nas - my się tylko staramy)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam