Jadę szybkim i cichym pociągiem do
Berlina (co za przywilej móc sobie tak podróżować w luksusie!),
skąd polecę do Nicei, aby poprowadzić szkolenie „podstawy
facylitacji w duchu głębokiej demokracji” w pobliskiej (tuż za
granicą - francuską - we Włoszech) Torri Superiori.
Kolejny raz czytam książkę
„ProcessMind” Arnolda Mindella, . To wciąż wielka inspiracja (po angielsku słowo "inspire" oznacza także wdech ! ). Siedząc w pociągowym fotelu przetłumaczyłem dla Was czytelniczki/cy fragment z tej książki: o Bogu jako przywódcy gangu (!) :
„ (..) Urodziłem się w Stanach
Zjednoczonych w 1940 roku i moje wczesne lata były wypełnione
płynącymi z radia informacjami o wojnie w jakimś odległym
miejscu. Moi rodzice bali się mówić o religii,